Dzieje drogownictwa w Polsce odc.5
Druga wojna światowa zakończyła się tragicznie również dla drogownictwa. Zniszczono ponad sześćdziesiąt procent mostów i dróg. Poczucie porażki wzmacniało również pozostawanie pod wpływami radzieckimi i bolesne zmiany terytorialne. Celem nadrzędnym w zakresie infrastruktury było scalenie siatki komunikacyjnej na nowym terytorium kraju.
Po drugiej wojnie światowej niewiele dróg nadawało się do użytku. Znaczna ich część miała bardzo zniszczoną nawierzchnię. Próbowano więc przede wszystkim odbudować zniszczone drogi, by przywrócić im przejezdność i tym samym usprawnić komunikację w Polsce. Dopiero po dwóch latach od zakończenia II wojny światowej zabrano się za modernizację siatki drogowej. Przyjęto tzw. plan trzyletni, który zakładał znaczące poprawienie sieci drogowej i ujednolicenie jej na terenie całego kraju.
Okres PRL
W 1950 roku uchwalono Plan Sześcioletni, który miał przynieść unowocześnienie polskich dróg. Plany były dalekosiężne i ambitne - zakładano m.in. budowę 6,5 tysiąca nowych tras i odbudowę 30 tysięcy metrów bieżących mostów. Niestety, jak się okazało, sześć lat to za mało na tak poważne inwestycje. W rzeczywistości w tym czasie przybyło "tylko" 1245 kilometrów utwardzonych dróg.
W latach 60. XX wieku królowały nawierzchnie asfaltowe i smołowe. Po drogach polskich nie jeździło zbyt wiele samochodów. Ich liczbę szacuje się na 250 tysięcy. Zmiana nastąpiła po nabyciu na początki lat 70. przez PRL licencji do produkcji Fiata 126pWrócono również w tym czasie do tematu nowoczesnych połączeń drogowych. Powstała wtedy m.in. słynna Gierkówka czyli trasa Warszawa - Katowice.
Jak widać, okres PRL nie był obfity dla drogownictwa. Wybudowano niewiele ponad 120 kilometrów autostrad. Drugie tyle powstało w ciągu kilku lat tuż po upadku komunizmu.
Drogownictwo po 1989 roku
Już w 1993 roku skonkretyzowano plany dotyczące budowy autostrad w Polsce. Przyjęto Program Budowy Autostrad, uchwalono ustawę zakładającą budowę płatnych dróg szybkiego ruchu.
Problemem jednak końca lat 90. ubiegłego wieku była jakość tras drogowych, znacząco odbiegająca od norm europejskich. Większość dróg nie była dostosowana do ruchu o dużym nacisku. Źle wypadaliśmy również w kategorii bezpieczeństwa drogowego.
Diametralną zmianą przyniósł wiek XXI. Już na jego początku nasz kraj stał się największym w Europie placem budowy tras szybkiego ruchu. Wstąpienie do Unii Europejskiej i jej ogromne wsparcie dla drogownictwa pozwoliło zintensyfikować postępy prac w tej dziedzinie. Za kluczowe uznano budowy autostrad: A2, A4, A1 i dróg ekspresowych: S3, S7, S8. Drogowy układ Polski musiał uwzględniać transeuropejską sieć drogową. Znacząco poprawił się standard dróg i sposób ich budowy.
Dziś w Polsce mamy ponad 3 tysiące kilometrów autostrad i dróg ekspresowych. Wyraźnie odczuwamy zwiększony komfort jazdy po kraju. Podróże są przyjemniejsze, krótsze i przede wszystkim bezpieczniejsze niż kiedy. Możemy być pewni, że w obliczu wyzwań jakie dzisiaj stoją przed inżynierią drogową, polskie drogi będą z roku na rok coraz lepsze.