Droga rowerowa, która nie jest drogą rowerową. Chodzi o znak
"Porozmawiajmy o drodze dla rowerów". Tak zatytułował nagranie z kontroli policyjnej rowerzysta, który prawdopodobnie jechał po drodze. Biegnąca obok ścieżka rowerowa, którą zdaniem policjantów powinien jechać, tak naprawdę ścieżką rowerową nie była.
Informowaliśmy już o sytuacji, w której można dostać mandat za jazdę drogą rowerową, ponieważ nie wszystko, co wygląda jak rower, jest rowerem. Dotyczy to jednośladów z silnikiem elektrycznym o mocy przekraczającej 250 W. W myśl przepisów taki pojazd nie jest rowerem. Tym razem sprawa wygląda nieco inaczej. Rower, którym poruszał się autor filmu był rowerem, ale ścieżka, na którą chcieli go skierować policjanci, ścieżką rowerową nie była.
"Państwo policjanci kilkaset metrów wcześniej próbowali za pomocą wymachiwania rękami nakłonić rowerzystę do skorzystania z nieczynnej drogi dla rowerów, kończącej się, jak widać, parkingiem pracowników budowy tejże drogi dla rowerów" czytamy w opisie filmu. Choć wyraźnie wyznaczony pas ma odpowiedni znak poziomy (oznaczony numerem P-23), według autora materiału wcześniej postawiony znak pionowy był przekreślony.
Internauci są podzieleni. Jedni przyznają rację rowerzyście, który słusznie zwrócił uwagę policjantom. Drudzy twierdzą, że niepotrzebnie udostępniał ten film, ponieważ ścieżka nadawała się do jechania rowerem.