Nie każdy rower elektryczny jest rowerem. Niewiedza może kosztować nawet 600 zł
Na portalach ogłoszeniowych aż roi się od rowerów z silnikami elektrycznymi. Sprzedawcy reklamują prędkości, jakie osiągają pojazdy, przekonując, że to świetny sposób na aktywne spędzanie czasu. Nie mówią, że jazda nimi może być nielegalna.
Od lat jazda rowerem niekoniecznie wiązała się z wysiłkiem fizycznym. Producenci kombinowali z napędem hybrydowym – połączeniu sił mięśni z silnikiem spalinowym, a ostatnio – elektrycznym. Obecnie polskie prawo dopuszcza tylko tę drugą opcję. Definicja roweru uległa ostatniej zmianie w 2011 roku i od wtedy mówi jasno: motor może być zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V, znamionowa moc nie może przekraczać 250 W. Co więcej, ma stopniowo się zmniejszać i spaść do zera po przekroczeniu 25 km/h.
Wielu producentów dostosowało swoje pojazdy do obowiązujących przepisów. Oferowane przez nich rowery hybrydowe faktycznie mają dość słabe silniki, które wyłączają się po przekroczeniu konkretnej prędkości. Wtedy kierujący jest zdany tylko na siłę swoich mięśni. Ma to sens. Taki motor jest jedynie wsparciem, z którego korzysta się przy podjazdach pod górę lub jeździe pod mocny wiatr. Jeśli ktoś chce rozwijać większe prędkości bez użycia siły swoich mięśni, powinien zainteresować się motorowerem lub motocyklem.
Sęk w tym, że nie wszyscy o tym wiedzą. Bez problemu można kupić w Polsce rower ze zdecydowanie zbyt mocnym silnikiem, który pozwala się rozpędzić do nawet 45 km/h. Dla przypomnienia, to jest prędkość dozwolona dla motoroweru, a co za tym idzie, wymaga odpowiednich uprawnień. Nie można też takim pojazdem poruszać się po ścieżce rowerowej, bo w świetle prawa nie jest rowerem.
Zapytałem nadkom. Magdalenę Ciską z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Gdańsku o konsekwencje jazdy takim pojazdem.
– W świetle prawa jest to motorower, więc jadąc takim pojazdem po ścieżce rowerowej trzeba się liczyć z mandatem w wysokości 100 zł – powiedziała. – Co ważniejsze, jedynie osoby, które osiągnęły pełnoletność przed rokiem 2013 mogą poruszać się nim bez dodatkowych uprawnień – zauważa. Z kolei za jazdę bez uprawnień policjant może nałożyć mandat w wysokości 500 zł.
Przed wejściem na rower warto więc dwa razy sprawdzić, czy to na pewno rower. Wspierane silnikami elektrycznymi jednoślady są od 2017 roku dostępne w ofercie miejskiej wypożyczalni w Warszawie. Operator wyraźnie zaznacza, że silnik wyłącza się po przekroczeniu prędkości 25 km/h. Kupując tego typu rower dla siebie koniecznie trzeba się upewnić, że wybrany model też ma odpowiednią blokadę.