Po udanym występie w Rajdzie Dos Sertoes polscy motocykliści Jacek Czachor i Marek Dąbrowski przenieśli się z Brazylii do Argentyny, gdzie dzisiaj rozpocznie się kolejna (czwarta) eliminacja tegorocznych mistrzostw świata FIM w rajdach terenowych – pisze Przegląd Sportowy.
Dziewięcioetapowy Rajd Patagonia Atakama wystartuje w argentyńskiej stolicyÉ narciarskiej – Barichole, gdzie jeszcze kilkanaście dni temu panowały iście arktyczne warunki. Obfite – największe od ponad trzydziestu lat – opady śniegu zaskoczyły tam dosłownie wszystkich. Po wjeździe na terytorium Chile zawodnicy Orlen Teamu wcale nie będą mieli łatwiej.
Tam z kolei czekają na nich bowiem ciężkie odcinki na błotnistej nawierzchni, a jak zapowiadają meteorolodzy – w czasie trwania imprezy spodziewane są intensywne opady deszczu. A wraz z kolejnymi etapami Polacy będą musieli się zaś zmagać ze wzrastającym upałem, bo krajobraz będzie się zmieniać na pustynny.
– Czeka nas kolejny ciężki rajd w Chile. Warunki będą naprawdę ekstremalne, a etapy zbliżone do brazylijskich, czyli bardzo długie. A mieliśmy zaledwie kilka dni, aby zregenerować siły – opowiada Czachor, który broni pozycji lidera w klasie 450 (nad najgroźniejszym konkurentem do mistrzostwa – Francisco Lopezem zÉ Chile ma na razie 9 punktów przewagi).
– W Brazylii wielu zawodników zniszczyło swoje motocykle i nie dojechało do mety. A ja, choć może w trochę wolniejszym tempie, ale kończyłem etapy i zajmowałem miejsca w czołówce. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie i mój KTM znowu będzie spisywał się bez zarzutu.