- To dla nas bardzo trudny czas ze względu na konieczność wycofania się Jacka Czachora, naszego kapitana, mojego trenera i człowieka, który w Polsce wskrzesił Dakar - powiedział kierowca Orlen Teamu Marek Dąbrowksi, którego przyjaciel i pilot Jacek Czachor musiał w ostatniej chwili wycofać się z Dakaru z powodu śmierci syna.
W sobotę w centrum Buenos Aires odbyła się tradycyjna ceremonia startu Rajdu Dakar. Uroczysty start z towarzyszącą mu wielką paradą wszystkich zawodników startujących w Dakarze to tradycja tego rajdu. Pod pałacem prezydenckim La Casa Rosada zgromadziły się tysiące kibiców, pozdrawiających rajdowców przed rozpoczęciem czternastodniowych morderczych zmagań na bezdrożach Argentyny, Boliwii i Chile.
Ceremonia startu rokrocznie jest wielkim świętem, jednak dla Orlen Teamu w tym roku była wyjątkowa nie tylko ze względu na to, że zespół bierze udział w tej imprezie po raz piętnasty.
- To dla nas bardzo trudny czas, ze względu na konieczność wycofania się Jacka Czachora, naszego kapitana, mojego trenera i człowieka, który w Polsce wskrzesił Dakar powiedział Marek Dąbrowski, który z konieczności wystartuje z innym pilotem: Markiem Powellem, brytyjskim kierowcą rajdów cross-country
- Mark będzie pilotował po raz pierwszy. Będziemy bazować na moich umiejętnościach nawigacyjnych i zobaczymy, jak to będzie działało. Rozważam założenie dla siebie roadbooka motocyklowego po pierwszym etapie, jeśli będzie taka konieczność. Zobaczymy, jak nam pójdzie, to duża niewiadoma. Jacek Czachor jest nieoceniony, to jeden z najlepszych pilotów świata, na pewno w pierwszej dziesiątce. Na Dakarze czuje się jak w domu. Z kolei Mark jest kierowcą rajdowym, ma duże doświadczenie na pustyni, zresztą u niego właśnie brałem lekcje jazdy po wydmach. To doświadczony zawodnik. Będziemy jechać bardzo uważnie i kilometr po kilometrze oceniać, jak nam to idzie. Damy z siebie wszystko - zapewnia Marek Dąbrowski.
Mark Powell od 1982 roku mieszka w Dubaju. Jest założycielem Saluki Motorsport przygotowującego i serwisującego auta do rajdów pustynnych, a także teamu rajdowego Saluki 4x4 Rally Team. Jego największe osiągnięcia to piąte i siódme miejsce (odpowiednio w 2002 i 2004 roku) w Abu Dhabi Desert Challenge (wówczas pod nazwą UAE Desert Challenge).
Pierwszy etap Dakaru, z Buenos Aires do Villa Carlos Paz. To jeden z dłuższych etapów tegorocznego rajdu – motocykliści przejadą 838 kilometrów (w tym 175 km odcinka specjalnego), a samochody o pięć kilometrów OS-u mniej.
- Zaczynamy najtrudniejszy rajd świata pobudką o 3:30. Mamy prawie 180 km w dość łatwym, płaskim terenie, ale potem ponad 600 km po asfalcie, co na naszych motocyklach nie jest łatwe. To będzie szybki odcinek, każde odpuszczenie gazu to będzie strata pozycji, więc musimy zacząć bezbłędnie - powiedział Kuba Przygoński.