Trwa ładowanie...
04-11-2013 13:39

Czy używana instalacja gazowa ma sens?

Czy używana instalacja gazowa ma sens?Źródło: PAP/Tomasz Wojtasik
du3xjqt
du3xjqt

Pomimo obniżki cen najpopularniejszych paliw, benzyny PB95 i oleju napędowego, nadal niesłabnącą popularnością cieszy się LPG. Kariera tego alternatywnego paliwa w Polsce trwa już nieprzerwanie przeszło dekadę. W tym czasie staliśmy się istnym zagłębiem zagazowanych samochodów – rywalizując o pierwsze miejsce z Turcją, Włochami i Holandią. Polacy bez skrępowania „gazują” niemal wszystkie pojazdy, począwszy od wartych kilkaset złotych wraków, skończywszy na luksusowych benzyniakach napędzanych potężnymi agregatami.

Dzięki tak ogromnej popularności tego sposobu na tańszą jazdę coraz więcej producentów decyduje się na sprzedaż niektórych modeli z fabryczną instalacją gazową. Niestety nie każdego Kowalskiego stać na zakup nowej Skody Octavii Tour 1,6 MPI z LPG lub dowolnego modelu Dacii z takim samym układem zasilania. Dla wielu jedynym sposobem na tanią jazdę jest montaż takiej instalacji w używanym samochodzie. Zdrowy rozsądek dyktuje większości amatorów instalacji gazowych korzystanie z nowych podzespołów, opatrzonych producencką gwarancją. Jest jednak spore grono ekstremalnie oszczędnych kierowców bierze pod rozwagę kupno używanego zestawu. Niejednokrotnie niewiadomego pochodzenia i stanu technicznego. Wobec powyższego, czy ryzykowanie dla kilku stuzłotowych banknotów ma jakikolwiek sens i przyzwolenie w stosownych paragrafach?

Dziś, w dobie pogoni za oszczędnościami, zwłaszcza na rodzinnych środkach lokomocji, instalatorzy LPG nie mogą narzekać na brak zleceń. Nie bez znaczenia pozostaje oczywiście ponad dwukrotna różnica w cenie na korzyść omawianego gazu, przyciągająca dotychczasowych przeciwników i innych malkontentów. Obecnie nawet zagorzały zwolennik jazdy na benzynie, w kilka chwil zmienia swoje zdanie po podliczeniu finansowych korzyści. Także koszt przystosowania silnika do pracy na gazie nie jest wygórowany. Standardowa sekwencyjna instalacja do silnika czterocylindrowego uszczupli portfel kierowcy o 1 800 - 2 500 tysiąca złotych, zestawy do jednostek sześcio- i ośmiocylindrowych kosztują odpowiednio więcej - około 3 000 - 4 000 złotych za szóstki i od 4 000 złotych w górę za V8.

(fot. PAP/Tomasz Wojtasik)
Źródło: (fot. PAP/Tomasz Wojtasik)

Procedura przejścia na tańsze źródło mocy jest niezwykle prosta. Po znalezieniu renomowanego zakładu i upewnieniu się, czy nasz samochód aby na pewno można bez ryzyka przerobić na gaz, pozostaje tylko uzgodnić cenowe szczegóły transakcji i oddać auto w ręce specjalistów. Wprawieni monterzy załatwiają sprawę nawet w jeden dzień roboczy. Kolejnym etapem drogi do legalnego oszczędzania jest wycieczka do wydziału komunikacji w celu zgłoszenia montażu instalacji gazowej. Aby tego dokonać, niezbędne będą dokumenty potwierdzające homologację naszego gazowego zestawu. Dopiero z takimi potwierdzeniami urzędnik wpisze do dowodu rejestracyjnego adnotację o instalacji LPG.

du3xjqt
(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

W tym miejscu wielu „oszczędnych” kierowców zastanawia się nad skorzystaniem z rynku wtórnego, oferującego całą masę używanych instalacji różnej klasy. Co więcej, bez większego wysiłku znajdziemy interesujący nas zestaw wyceniany na połowę, lub nawet mniej wartości fabrycznie nowego. Z jego założeniem również nie będziemy mieli najmniejszego problemu, gazownik zamontuje taką instalację za 300 - 500 złotych, nie zważając na jej pochodzenie. Podstawowy problem stanowią jednak wspomniane formalności, wymagane do legalnego poruszania się samochodem z instalacją z demobilu.

Kluczową kwestię stanowi butla przypisana do konkretnego pojazdu, z tej prostej przyczyny ten właśnie element winien być fabrycznie nowy, rzecz jasna z homologacją producenta. To właśnie ten dokument wraz z legalizacją gazowego zbiornika potrzebny jest przy każdym przeglądzie technicznym, bez niego diagnosta nie podbije nam przeglądu.

du3xjqt

Pokonawszy tę formalną przeszkodę możemy przystąpić do przeglądu plusów i minusów używanych podzespołów instalacji LPG. Zdaniem specjalistów wszelkie elektroniczne części składowe, wtryskiwacze, mieszalniki i reduktory, po uprzednim wnikliwym sprawdzeniu, z powodzeniem mogą służyć dalej w innym samochodzie. Trzeba sobie jednak zdawać sobie sprawę z naturalnego i nieuniknionego zużycia wszystkich elementów, a w szczególności przewodów doprowadzających gaz z butli do aparatury zgromadzonej pod maską. Jeśli już zdecydujemy się wykorzystać używany zestaw, za wyjątkiem butli, nie powinniśmy dla własnego bezpieczeństwa oszczędzać na przewodach i innych newralgicznych drobiazgach, będących częstą przyczyną wycieków.

Po podliczeniu kosztu zakupu samej używanej instalacji, nowej butli i przewodów pojawia się kolejne pytanie: czy nie warto zapłacić odrobinę więcej za nową instalację? Nawet na perfekcyjnie zamontowaną używaną instalację żaden specjalista nie da nam gwarancji. Za wszelkie awarie zmuszeni będziemy płacić z własnej kieszeni, co nie jest takie oczywiste w przypadku zestawów na gwarancji. Dodatkowo wtryskiwacze mające kilkaset roboczogodzin za sobą, nie będą tak wydajne jak fabrycznie nowe, a nawet tańsze odpowiedniki - wzrośnie zatem zużycie gazu.

du3xjqt

W motoryzacyjnym świecie zbytnie oszczędzanie niemal zawsze przynosi zgoła odmienny skutek, zamiast przynieść wymierne korzyści zmusza właścicieli do nadprogramowych wydatków. Podobnie prezentuje się kwestia używanych instalacji gazowych pozwalających na odczuwalną redukcję kosztów. Nie możemy zapomnieć jednak o znacznie częstszych wizytach u specjalistów na wymianę eksploatacyjnych elementów takich jak chociażby wtryskiwacze.

Piotr Mokwiński, moto.wp.pl

tb/

du3xjqt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
du3xjqt
Więcej tematów