Czy sztuczna inteligencja zastąpi kierowców?
Futurystyczne miasto z rzekami jadących bądź lecących we wszystkich kierunkach i wielu poziomach maszyn wiozących ludzi. Krzyżujące się strumienie ruchu i... wszystko odbywa się płynnie, nie powodując totalnego chaosu. To obrazki na razie znane z takich produkcji jak "Gwiezdne wojny" czy "Piąty element". Ale wszyscy przecież wiemy, że za okiełznanie tych pojazdów i pilnowanie trasy odpowiada jakiś autopilot, czy inny robot-kierowca. Owszem, bohater mógł czasem dorzucić jakieś swoje trzy grosze i trochę pokierować, ale przecież miał ważniejsze zadania niż przesuwanie się swoją powietrzną taksówką w sznurze podobnych mu podróżników po metropolii.
Futurystyczne miasto z rzekami jadących bądź lecących we wszystkich kierunkach i wielu poziomach maszyn wiozących ludzi. Krzyżujące się strumienie ruchu i... wszystko odbywa się płynnie, nie powodując totalnego chaosu. To obrazki na razie znane z takich produkcji jak "Gwiezdne wojny" czy "Piąty element". Ale wszyscy przecież wiemy, że za okiełznanie tych pojazdów i pilnowanie trasy odpowiada jakiś autopilot, czy inny robot-kierowca. Owszem, bohater mógł czasem dorzucić jakieś swoje trzy grosze i trochę pokierować, ale przecież miał ważniejsze zadania niż przesuwanie się swoją powietrzną taksówką po metropolii w sznurze podobnych mu podróżników.