Obiegowa opinia mówi, iż prawdziwe samochody są dostępne tylko i wyłącznie w jednym kolorze - czarnym... Jaskrawe wozy natomiast świetnie przyciągają spojrzenia pozostałych użytkowników dróg oraz przechodniów, jednak szybko tracą na wartości, co zniechęca do ich kupna. Skoro nie każdemu przypadnie do gustu wizja zakupu żółtego auta, cóż więc powiedzieć o... różowych samochodach?!
Czy są piękne, niebanalne, indywidualne, innowacyjne lub awangardowe? A może trącą tandetą, nadając się tylko i wyłącznie do zadawania szyku w trakcie corocznego festynu? Mimo że w chwili obecnej nawet obnoszenie się z kolorową torebką może wywołać skandal o międzynarodowym zasięgu, śmiemy twierdzić, że auta w różowym kolorze mają swój niepowtarzalny urok!
Na próżno szukać ich w salonach, ze świecą wypatrywać na drogach, a tylko szczęśliwcom uda się zdobyć je w komisie. Są równie rzadkie co białe kruki. Róż jest wyjątkowo unikany przez producentów ze Starego Kontynentu. Europejskie samochody są zazwyczaj oferowane w stonowanych kolorach, metalicznych odcieniach, zaś jaskrawą żółć można zazwyczaj uznać za szczyt ekstrawagancji.
Większą dozą fantazji wykazują się wytwórcy zza Oceanu. Amerykanie nie bali się zaprezentować różowej wersji rodzinnego Mondeo. Nie został też odrzucony pomysł pokrycia nietypowym kolorem karoserii wielkiego pickupa - Forda Rangera. Koncern posunął się nawet krok dalej, przygotowując na potrzeby Universal Pictures wóz o tajemniczej nazwie Thunderbird FAB1. Samochód otrzymał rozkładany dach oraz... 6 kół, co wraz z różową karoserii o długości niemal 7 metrów uczyniło go niemożliwym do przeoczenia.
W USA róż zawitał też na tory wyścigowe za sprawą uroczej Katherine Legge. Wyróżniający się bolid 27-letniej Brytyjki stanął w szranki z konrurencją w trakcie zawodów na torze Road America, które były zaliczane do Champ Car World Series.
Od kontrowersyjnego koloru nie stronią też - znani z upodobania do udziwnień - Japończycy. Niewielkie, miejskie auta doskonale wyglądają w pastelowych odcieniach. Dzięki różowemu kolorowi sprawiają wrażenie żywcem wyjętych z najnowszej kreskówki, w której magia jest na porządku dziennym. A czy ktokolwiek odważy się stwierdzić, że magii brakuje pięknej dziewczynie w różowym Nissanie Micra C+C przemierzającym nadmorskie wybrzeże w niedzielny poranek...?
Łukasz Szewczyk