Uwaga kibiców i dziennikarzy, poza walką o mistrzowski tytuł między Alonso i Michaelem Schumacherem, skupiona jest na przyszłości tego drugiego zawodnika. Siedmiokrotny mistrz świata ma w niedzielę po wyścigu ogłosić, czy pozostaje na kolejny sezon w Formule 1. W paddocku niemal wszyscy są przekonani, że 37-letni Niemiec zakończy po tym sezonie karierę.
Wskazują na to choćby ostatnie decyzje kadrowe - ekipa Renault na miejsce odchodzącego do McLarena Fernando Alonso zatrudniła debiutanta Heikki Kovalainena (dotychczasowego kierowcę testowego francuskiej ekipy). Plotki łączyły z Renault obecnego kierowcę McLarena Kimiego Raikkonena. Fin podpisał już w poprzednim sezonie wstępny kontrakt z Ferrari, ale jeśli we włoskim zespole nadal miałby jeździć Michael Schumacher, transfer nie doszedłby do skutku. Skoro Raikkonen nie przejdzie do Renault i raczej nie pozostanie w McLarenie, jedynym wyjściem jest przyjęcie posady w Ferrari.
To oznacza, że w niedzielę siedmiokrotny mistrz świata może ogłosić, że kończy szesnastoletnią przygodę z Formułą 1, a barw Ferrari będą w przyszłym sezonie bronić Raikkonen i Massa.
_ rel="nofollow">Więcej w "Rzeczpospolitej" _Więcej w "Rzeczpospolitej"