Syrena Meluzyna
Każdy, kto jest za pan brat z czternastowiecznym romansem dworskim, albo po prostu przygodami Pana Kleksa, z pewnością zna postać Meluzyny. Na razie postać tę możemy od czasu do czasu zobaczyć na dziobie statku, ale pewien Polak mieszkający w Kanadzie obiecuje, że niebawem Meluzyna wręcz zaleje polskie - i nie tylko - ulice. Taką bowiem nazwę otrzymała nowa Syrena, narysowana przez Arkadiusza Kaminskiego.
Meluzyna ma być miejskim samochodem w stylu retro, oferowanym w kilku wariantach. Podstawowy model, czyli Meluzyna L ma otrzymać 3- lub 4-cylidnrowy silnik o pojemności do 1,5 l, a jego cena ma wynieść 35 tys. zł. Pośredni model, ma otrzymać 2-litrową jednostkę i kosztować 40-50 tys. zł. Mocniejsza odmiana to już 2,5 lub 3 litry i napęd na obie osie. Przyjmując nomenklaturę rodem z Porsche, ponad wersją "S" będzie odmiana Turbo. Za napęd ma odpowiadać 3-litrowy silnik z turbodoładowaniem. Nie są znane nawet przybliżone jego parametry, ani zakładane osiągi, ale ma to być samochód ekskluzywny. Cena 240 tys. zł za miejskie auto czyniłaby z Syreny Meluzyny Turbo najdroższy taki samochód na świecie. W nieco dalszych planach jest również stworzenie modelu hybrydowego.
Syrena Meluzyna to projekt małej firmy, jaka zatem jest szansa na powstanie modelu produkcyjnego? Firma AK Motor ma nietypowy plan biznesowy, polegający na wykorzystaniu innych spółek do samej produkcji. Twórcy Syreny mają jedynie posiadać prawa do projektu i nie zamierzają otwierać własnej fabryki. Zamiast tego wytwarzaniem samochodu miałyby się zająć już istniejące zakłady, które wykupią licencję. Również części będą pochodzić od zewnętrznych dostawców. Czy przedsięwzięcie się uda? Mamy coraz większe obawy.