Za mały odstęp
To numer dwa na policyjnej liście najczęściej spotykanych przyczyn wypadków na najszybszyh trasach. Nasze autostrady w większości są nowe i zbudowane według zasad sprzyjających zachowaniu bezpieczeństwa. Szerokie i długie pasy pozwalające włączyć się do ruchu ułatwiają zadanie (w Niemczech wciąż wiele autostrad zbudowanych jest tak, że włączanie się do ruchu wygląda jak wyjazd z drogi podporządkowanej).
Tymczasem wielu z nas nie korzysta należycie z tego udogodnienia. Przede wszystkim próbujemy "się zmieścić". Zamiast poczekać, aż prawy pas będzie zupełnie wolny, korzystamy z mocy auta i wjeżdżamy przed nadjeżdżającymi pojazdami. Takie wyścigi nie mają najmniejszego sensu i są frustrujące dla tych, który jadą swoją drogą. Po drugie: zdarza się, że nie patrzymy w lusterka, nie włączamy kierunkowskazu i wyjeżdżając na drogę ze stacji benzynowej lub MOP (miejsce obsługi podróżnych) wymuszamy pierwszeństwo.
Oddzielną sprawą jest odległość między pojazdami. Tutaj też mamy wiele za uszami. Jeździmy zbyt blisko aut poprzedzających nasze, co znajduje swoje potwierdzenie w statystykach. Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, w 2015 roku blisko 2,4 tys. wypadków spowodowanych było niewystarczającą odległością od poprzedzającego pojazdu. Stanowi to 8,7 proc. wszystkich zdarzeń odnotowanych przez mundurowych. Ten zły nawyk szczególnie niebezpieczny jest właśnie na autostradach i w 2015 roku leżał u podłoża 17 proc. wypadków na drogach o najwyższych parametrach.
Kłopotom może zapobiec metoda, która jest bardzo prosta. Wystarczy zachować zasadę trzech sekund. Mówi ona, że trzeba wypracować sobie taki odstęp od poprzedzającego pojazdu, by w miejscu, które właśnie on mija, znaleźć się nie wcześniej niż za trzy sekundy. Łatwo sprawdzić to, korzystając z przydrożnych słupków. Wystarczy obserwować auto przed nami i odliczać czas do dojechania do niego. Dlaczego to aż trzy sekundy? Od 0,8 do 1 sekundy wynosi średni czas reakcji na bodziec - na przykład zapalające się światło stopu. Samo podjęcie akcji to kolejne pół sekundy. Uruchomienie hamulców nastąpi mniej więcej po upływie 0,2-0,3 sekundy. Nieco ponad sekunda zapasu nie jest więc żadną ekstrawagancją. W czasie deszczu lub opadów śniegu odległość należy zwiększyć.