|
|
| --- |
Sukces zawodowy pchnął Cię w ramiona jedynego, słusznego rozwiązania w świecie motoryzacji - Porsche 911. Wychodziłeś do pracy wyjątkowo wcześnie, a powrót za każdym razem liczył kilkadziesiąt kilometrów więcej, niż powinien... Nieskrępowana radość trwała do czasu, gdy na pasie obok stanął Viper. Wszystkie oczy zwróciły się ku ostentacyjnemu wyglądowi okraszonemu toporną techniką. Na domiar złego przedwczoraj sąsiad "podkręcił" plebejskiego Lancera Evolution i dostałeś w kość pod światłami... Czas skończyć z kompromisami! Pora na prawdziwą maszynę dla prawdziwych mężczyzn. Czas być ponownie w centrum uwagi i pożądliwych spojrzeń.
Wyszperaj schowane na czarną godzinę 56 tysięcy złotych, czym prędzej zlokalizuj salon Kawasaki i wskaż na najnowsze ZZR 1400. Nie musisz nic mówić... Sprzedawca zrozumie... Wizja stada 190 KM czule obejmowanego kolanami odbiera głos nawet najtwardszym. Podczas rozpędzania ZZR nabiera mocy, dzięki układowi dynamicznego doładowania. Wykorzystanie zjawiska sprężenia powietrza w okolicach przedniej owiewki dodaje całe 10 KM gdy prędkość zbliża się do maksymalnej. Krótko mówiąc - im szybciej jedziesz... tym szybciej jedziesz!
Dla praworządnego obywatela Polski wystarczy z powodzeniem pierwszy bieg. Niestety, również i on nie jest gwarantem poszanowania przepisów, bowiem już 2.7 sekundy od startu na liczniku widnieje 100 km/h, a konieczność wrzucenia "dwójki" pojawia się przy 160 km/h.
Tylko od Ciebie zależy, czy użyjesz do tego manewru sprzęgła. Umiejętnie operując nogą i dłonią sprawisz, że będzie pomocne jedynie przy ruszeniu. O trwałość trybów i zębatek nie musisz się martwić. Kawasaki zadbało, aby przetrzymały Twoje zabawy. Bateria czterech reflektorów jest w stanie rozświetlić egipskie ciemności, a przy okazji skutecznie spędza samochody z lewego pasa autostrady.
Gdy warunki pozwolą, ZZR-a można pogonić do 299 km/h.
Sztuczną barierę ustanowiono, by zamknąć usta przeciwnikom coraz szybszych motocykli. Za niewielką dopłatą specjaliści usuną ogranicznik i popędzisz grubo ponad 300 km/h. Żaden seryjny motocykl nie potrafi więcej.
Ujarzmienie takiego pocisku ułatwiają potężne hamulce. By czuć się bezpiecznie, możesz zamówić ABS. Za kilka kolejnych setek otrzymasz wyścigowy wydech, obwieszczający o Twoim przybyciu zanim ktokolwiek zdoła Cię zobaczyć. Niebagatelna pojemność 1.4 litra i 154 Nm sprawią, że mocy nie zabraknie nawet, gdy obładujesz "Kawę" pasażerką i kuframi. Odważysz się...?
Łukasz Szewczyk