W Ciechanowie wystartował 32. Rajd Warszawski. Z Michałem Bębenkiem, liderem klasyfikacji Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, rozmawia "Zycie Warszawy"
Zapoznawaliście się z trasą przy pięknej pogodzie. W piątek lunął deszcz...
Niestety, już podczas odcinka testowego, łatwego przecież, z trudem można było utrzymać się na drodze. Włos jeży się na głowie, gdy pomyślę, co może być na odcinkach specjalnych w sobotę i niedzielę.
Dla kibiców rajd zyskuje na atrakcyjności?
Nie sądzę, chyba że ktoś przyjeżdża na rajd po to, aby obejrzeć wypadek któregoś z nas. O wiele ciekawiej jest, gdy ścigamy się po suchej nawierzchni. W błotnistej mazi trudno się utrzymać na drodze, a co dopiero szybko jechać. Mniej liczą się umiejętności, bardziej rozsądek i szczęście. Poza tym opady mogą odstraszyć wielu fanów. A przecież imprezy szutrowe są niepowtarzalne, najbardziej emocjonujące.
Czyje akcje stoją najwyżej na przedstartowej giełdzie?
Nie sprawdzałem (śmiech). Wszyscy wskazują na Leszka Kuzaja, Michała Sołowowa i na mnie. Ale przecież Tomasz Kuchar czy Maciej Lubiak też potrafią szybko jeździć. Na pewno wygra ten, kto popełni mniej błędów.
_ rel="nofollow">Więcej w "Życiu Warszawy" _Więcej w "Życiu Warszawy"