Kilka dni temu informowaliśmy o "rozwodzie" Roberta Kubicy z włoską ekipą A-Style, która przygotowywała jego samochód do kolejnych rajdów.
Jak piszą zazwyczaj dobrze poinformowani dziennikarze portalu autohebdo.fr, to dopiero początek problemów naszego kierowcy. Przypomnijmy, że Polak nie wystartował w ostatnim Rajdzie Argentyny. Co dalej? Pojedzie w Rajdzie Portugalii (21-24 maja)? Jego nazwisko co prawda pojawiło się na liście startowej (w sumie zgłosiło się 90 załóg), ale...
- Po zerwaniu współpracy z A-Style Kubica został praktycznie bez zespołu - piszą francuscy dziennikarze. - Zebranie w ciągu zaledwie miesiąca nowej ekipy, to misja nie do zrealizowania.
Pojawiły się więc spekulacje, że Kubica może "przeprosić się" z M-Sportem, z którym już w przeszłości współpracował. Niestety, nie jest to takie proste. Delikatnie pisząc, stosunki między Kubicą, a Malcolmem Wilsonem (szef M-Sportu) są bardzo oziębłe.
- Nie może być inaczej, skoro Kubica zachowuje się jakby pozjadał wszelkie rozumy - piszą Francuzi. - Chce być menedżerem, mechanikiem, marketingowcem i oczywiście kierowcą. Odrzuca rady innych, wtrąca się do pracy innych, toczy z nimi spory, a na końcu, jak się okazuje, że jego wizja była błędna, oskarża swoich współpracowników. Nigdy nie przyznaje się do błędu. Jak tak dalej pójdzie, to zostanie zupełnie sam. Nikt nie będzie chciał z nim współpracować.
W nadchodzącym Rajdzie Portugalii Kubica miał wystartować nową ewolucją Forda Fiesty WRC. Samochód rzeczywiście będzie gotowy, ale... - Zaliczkę wpłaciła firma A-Style, a nie Kubica - powiedział szef M-Sportu, Wilson.
Dał wyraźnie do zrozumienia, że Kubica nie ma co liczyć na wsparcie. Przynajmniej dopóki nie pogodzi się z A-Style.