ADAC bierze się za obrysowe testy zderzeniowe. Na razie sprawdziło trzy samochody
Uważasz, że trwająca ponad sto lat ewolucja samochodów sprawiła, że dzisiejsze auta są bezpieczne w każdych okolicznościach? Błąd. By obnażyć ich słabości, wystarczy podczas testu uderzyć w pojazd inaczej niż zwykle. Niemcy wprowadzili do Europy nowy rodzaj testów zderzeniowych. Efekty mogą być rewolucyjne.
Bezpieczeństwo skrojone na miarę
Komplet pięciu gwiazdek w testach zderzeniowych Euro NCAP jeszcze do niedawna był niemal standardem. Taką notą mogło pochwalić się wiele modeli, ale nie znaczy to, że wszystkie były na równi bezpieczne. Producenci samochodów szybko dostrzegli przełożenie dobrze zaliczonych testów na sukces marketingowy modeli i zaczęli tak projektować auta, by jak najlepiej radziły sobie one w testach zderzeniowe o z góry zdefiniowanym scenariuszu. Jeśli na drodze doszło do wypadku, w którym pojazdy spotkały się w nieco innym układzie, ochrona nie była już tak doskonała.
Standardowe testy przeprowadzane w Europie i w USA obejmowały uderzenie czołowe 40 proc. szerokości maski w deformowalną przeszkodę. Czy to adekwatny test? Postanowili to sprawdzić amerykańscy specjaliści od spraw bezpieczeństwa. Przeprowadzili oni kwerendę przebiegu wypadków, w których ludzie zostali ciężko ranni lub zginęli. Okazało się, że najczęściej uderzenie następowało mniej więcej ćwiercią szerokości maski.
W 2012 r. amerykańska organizacja IIHS do repertuaru testów zderzeniowych wprowadziła próbę obrysową - small overlap. Polega ona na uderzeniu w przeszkodę 25 proc. szerokości maski. W pierwszym roku jej realizowania poległy na niej niemal wszystkie testowane modele. Z wyjątkiem Volvo S60 i Acury TL. Dziś większość samochodów na amerykańskim rynku radzi sobie z tymi testami, a zmotoryzowani są bezpieczniejsi niż jeszcze kilka lat temu. A co z Europą? Wreszcie doczekaliśmy się odpowiedzi.
Czym jeździmy?
Jeśli testy zaproponowane przez ADAC staną się standardowymi próbami obejmującymi wszystkie modele, to wreszcie otrzymamy odpowiedź na to pytanie. Na razie na "warsztat" niemieckiego automobilklubu trafiły trzy modele – Renault Twingo, Skoda Citigo i Toyota Aygo.* W laboratorium ADAC zaaranżowano zderzenie polegające na uderzeniu 20 proc. szerokości maski w poruszającą się na wózku przeszkodę, która imituje przód innego samochodu. Co ważne, pojazdy nie poruszają się w równoległych liniach. Krzyżują się one pod kątem 15 stopni. Suma prędkości samochodu i bariery wynosi 75 km/h.*
Jak zauważa ADAC, testy wykazały znaczne różnice pomiędzy sprawdzanymi samochodami. Oznacza to, że w przypadku niektórych modeli przeznaczonych na europejski rynek mamy do czynienia z tym samym zjawiskiem, które ze szczególnym nasileniem można było obserwować w USA w dwóch pierwszych latach prowadzenia testów small overlap. Próby obrysowe obnażyły przypadki projektowania aut pod testy zderzeniowe.
Ogromnym problemem było odkształcanie się przedniego słupka i podłogi samochodu. W wyniku zderzenia dolna część deski rozdzielczej przesuwała się w stronę kierowcy, powodując uszkodzenie jego nóg. W wielu przypadkach przeszkodą było również to, że głowa kierowcy nie trafiała w poduszkę powietrzną, albo tylko się po niej prześlizgiwała. Jak było w niemieckim zestawieniu?
Wyniki nowego testu
Spośród trzech przetestowanych samochodów najlepiej wypadła Skoda Citigo. Czeska propozycja, która ma swoje odzwierciedlenie w postaci bliźniaczych Volkswagena up! i Seata Mii, otrzymała 13,1 pkt. Mała skoda okazała się bardzo wytrzymała, a struktura kabiny pozostała nienaruszona. Podobnie jak nogi kierowcy. Głowa pasażera zaledwie prześlizgnęła się jednak po poduszce powietrznej, a kurtyna powietrzna nie spełniła swojej roli.
*Renault Twingo w oczach niemieckich ekspertów zasłużyło na 12,1 pkt. *We francuskim maluchu doszło do odkształcenia się słupka A i progu. Zarówno kierowca jak i pasażer nie trafiają głowami w najbardziej efektywną część poduszek powietrznych.
10,9 pkt. Toyoty Aygo jest najsłabszym rezultatem w tym krótkim zestawieniu. Próba wciąż została jednak oceniona pozytywnie przez ekspertów ADAC. Konstrukcja aygo okazała się wytrzymała, a odkształcenia słupka A i progu były niewielkie. Problemem jest jednak to, że odpowiedniej ochrony nie zapewniają poduszki powietrzne i pasy bezpieczeństwa. W efekcie miejska toyota przegrała test.
Czas pokaże, na ile często stosowana będzie nowa procedura testu zderzeniowego. Osobiście mamy nadzieję, że objęte nią zostaną wszystkie modele oferowane w Europie. To zmusiłoby producentów aut do projektowania bezpieczniejszych pojazdów.