Abarth 500C

Tyle emocji w tak małym aucie. To potrafi tylko Abarth 500C. Niektórym wydaje się, że Fiat 500 jest samochodem wyłącznie dla kobiet. Naszym zdaniem, wszystko zależy od wersji. Ta może się spodobać każdemu, bez względu na płeć.

Obraz
Źródło zdjęć: © Marek Wieliński

/ 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Tyle emocji w tak małym aucie. To potrafi tylko Abarth 500C. Niektórym wydaje się, że Fiat 500 jest samochodem wyłącznie dla kobiet. Naszym zdaniem, wszystko zależy od wersji. Ta może się spodobać każdemu, bez względu na płeć. Kto pamięta Fiata Cinquecento Sporting, ten wie, że choć całkiem nieźle się prowadził, jego osiągi - jak na samochodzik o sportowych ambicjach - pozostawiały sporo do życzenia. Z Abrathem 500 jest zupełnie inaczej. Potrafi być wspaniałym dostawcą adrenaliny i nie musi się niczego wstydzić w zestawieniu z większymi, sportowymi braćmi. W dodatku jest produkowany w Polsce. Razem z innymi modelami 500 powstaje w tyskiej fabryce Fiata.

/ 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Już na pierwszy rzut oka widać, że to nie jest zwykła „pięćsetka”. Obniżone zawieszenie, szerokie opony na sportowych felgach, duże, wentylowane i nawiercane tarcze z masywnymi zaciskami Brembo. Do tego sportowy wydech i znaczki skorpiona na masce, tylnej klapie i na błotnikach. Inne są również zderzaki. Wszystko w rasowym, sportowym stylu. Kształt przedniego pasa uległ zmianie, by pomieścić sprężarkę. Pod tylnym zderzakiem kryje się wielki, poprzecznie zamocowany tłumik o rasowym brzmieniu. Dwukolorowe nadwozie pokryto czarnym i białym lakierem. Po włosku brzmi to znacznie lepiej: „bicolore”.

/ 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

W środku też jest nieco inaczej, niż w Fiacie 500. Z prędkościomierza „wyrasta” okrągły wskaźnik ciśnienia doładowania z pomarańczową kontrolką, która - podobnie jak w wyczynowych autach - zapalając się, podpowiada najlepszy moment do zmiany biegu na wyższy. W podstawowym trybie pracy silnika spełnia rolę ekonomizera, a w sportowym pomaga unikać wizyt na końcu czerwonego pola obrotomierza.

/ 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

W desce rozdzielczej zamontowano przycisk Sport, który przyspiesza reakcję silnika na gaz, obniża siłę elektrycznego wspomagania kierowcy i podnosi ciśnienie doładowania, zwiększając tym samym moment obrotowy ze 180 do 206 Nm. W tak małym aucie łatwo poczuć różnicę.

/ 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Jest też elektroniczna szpera, czyli system TTC, który przyhamowuje koło, tracące przyczepność podczas przyspieszania. Na środkowym ekranie kierowca może oglądać czasy przejazdów i analizować prędkości na poszczególnych zakrętach toru lub innej, wyznaczonej trasy.

/ 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Abarth 500 znakomicie czuje się w zakrętach. Sprawnie przyspiesza i prowadzi się, jakby był przyklejony do drogi, co czasem czuć aż zanadto. Twarde zawieszenie i opony o niskim profilu skutecznie informują o każdej dziurze. Jazda po nierównej drodze jest serią wstrząsów. Jego naturalnym środowiskiem jest tor wyścigowy, ale w mieście też czuje się świetnie i robi to, co umie najlepiej: przykuwa spojrzenia.

/ 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Pod maską upchnięto silnik 1.4 z turbosprężarką, dzięki której rozwija moc 140 KM. To o 5 KM więcej, niż w modelu Abarth 500 z zamkniętym nadwoziem. Wersja z otwieranym dachem jest jednak od niego cięższa o 50 kg. Testowane auto wyposażono w 5-biegową skrzynię manualną. W takiej konfiguracji mały Abarth rozpędza się do pierwszej setki w 7,9 s., a jego prędkość maksymalna to 205 km/h. W tak małym aucie to naprawdę niezłe osiągi. Zwłaszcza w zestawieniu z rozsądnym spalaniem – według producenta od 5,4 do 8,4 l/100 km. W mieście „nasz” samochód właśnie tyle spalał. Jednak podczas szybkiej jazdy na trasie wykazywał się większym apetytem, niż zakłada producent - nawet 7,8 l/100 km.

/ 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Reaktywacja marki Abarth okazała się udanym powrotem do sportowych korzeni i lat 60., kiedy samochody spod znaku Abartha odnosiły sukcesy w sporcie samochodowym. Prawie pół wieku trzeba było czekać, by znów ujrzeć auta ze skorpionem na drogach i torach wyścigowych. Dziś można z całą pewnością powiedzieć, że było warto.

/ 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Abarth 500C jest bez wątpienia jedną z najlepszych wersji „pięćsetki”, jaką można sobie kupić. Prowadzenie tego samochodu daje wiele radości. Ogromne wrażenie robi jego zwinność i bezpośrednia reakcja na ruchy kierownicą. Na krętych drogach, pod względem emocji i wrażeń w niczym nie ustępuje o wiele większym autom, wyposażonym w znacznie potężniejsze silniki. Chwilami przypomina to jazdę gokartem, a wrażenia potęguje sportowy wydech, dudniący wystrzałami przy szybkich zmianach biegów. W wersji 500C możemy usłyszeć go jeszcze wyraźniej, gdy tylko otworzymy materiałowy dach.

10 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Pod maską upchnięto silnik 1.4 z turbosprężarką, dzięki której rozwija moc 140 KM. To o 5 KM więcej, niż w modelu Abarth 500 z zamkniętym nadwoziem. Wersja z otwieranym dachem jest jednak od niego cięższa o 50 kg. Testowane auto wyposażono w 5-biegową skrzynię manualną. W takiej konfiguracji mały Abarth rozpędza się do pierwszej setki w 7,9 s., a jego prędkość maksymalna to 205 km/h. W tak małym aucie to naprawdę niezłe osiągi. Zwłaszcza w zestawieniu z rozsądnym spalaniem – według producenta od 5,4 do 8,4 l/100 km. W mieście „nasz” samochód właśnie tyle spalał. Jednak podczas szybkiej jazdy na trasie wykazywał się większym apetytem, niż zakłada producent - nawet 7,8 l/100 km.

11 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Producent nieco na wyrost nazwał ten samochód kabrioletem. W rzeczywistości mamy tu do czynienia z nadwoziem typu landaulet, w którym środkowa, materiałowa część dachu porusza się na szynach, łączących ze sobą wszystkie słupki. To rozwiązanie ma sporo zalet. Przede wszystkim dach można otwierać trójstopniowo, regulując w ten sposób ilość powietrza, wpadającego do wnętrza i stopień „otwartości” nadwozia. Całkowicie odsunięty dach daje wrażenia niemal identyczne, jak w kabriolecie. Pozwala delektować się brzmieniem silnika i oczywiście potęguje pozytywne wrażenia z jazdy.

12 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Twarde zawieszenie i opony o niskim profilu skutecznie informują o każdej dziurze. Jazda po nierównej drodze jest serią wstrząsów.

13 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Abarth 500C prowadzi się na tyle przewidywalnie, że może być ciekawą propozycją dla młodych kierowców, zaczynających swoją przygodę ze samochodem sportowym. Ma zadatki na „maszynę do wygrywania KJS-ów”. Zwłaszcza na trasach, na których liczy się zręczność i zwrotność. Pochwalić można również precyzję działania manualnej, 5-biegowej skrzyni i fotele, które dobrze trzymają w zakrętach, ale mogą okazać się niewygodne na długiej trasie.

14 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Już na pierwszy rzut oka widać, że to nie jest zwykła „pięćsetka”. Obniżone zawieszenie, szerokie opony na sportowych felgach, duże, wentylowane i nawiercane tarcze z masywnymi zaciskami Brembo. Do tego sportowy wydech i znaczki skorpiona na masce, tylnej klapie i na błotnikach. Inne są również zderzaki. Wszystko w rasowym, sportowym stylu. Kształt przedniego pasa uległ zmianie, by pomieścić sprężarkę. Pod tylnym zderzakiem kryje się wielki, poprzecznie zamocowany tłumik o rasowym brzmieniu. Dwukolorowe nadwozie pokryto czarnym i białym lakierem. Po włosku brzmi to znacznie lepiej: „bicolore”.

15 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Nie będzie żadną przesadą, jeśli powiemy, że Abarth 500C jest samochodem wyjątkowym. Dzięki mocnemu silnikowi, precyzyjnemu układowi kierowniczemu i sportowemu zawieszeniu prowadzi się po prostu świetnie. Zawsze tak, jak chce tego kierowca. Łatwo go wyczuć i jest poręczny. W jego małym nadwoziu czai się wielki duch. Otwierany dach jest dodatkową, wspaniałą atrakcją. To świetna zabawka na cały rok. Wszystko w tym aucie zostało podporządkowane jednemu, nadrzędnemu celowi: radości z jazdy. To inżynierom, odpowiedzialnym za stworzenie Abartha udało się perfekcyjnie.

16 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Jest też elektroniczna szpera, czyli system TTC, który przyhamowuje koło, tracące przyczepność podczas przyspieszania. Na środkowym ekranie kierowca może oglądać czasy przejazdów i analizować prędkości na poszczególnych zakrętach toru lub innej, wyznaczonej trasy.

17 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Jego naturalnym środowiskiem jest tor wyścigowy, ale w mieście też czuje się świetnie i robi to, co umie najlepiej: przykuwa spojrzenia.

18 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Abarth 500 znakomicie czuje się w zakrętach. Sprawnie przyspiesza i prowadzi się, jakby był przyklejony do drogi, co czasem czuć aż zanadto. Twarde zawieszenie i opony o niskim profilu skutecznie informują o każdej dziurze. Jazda po nierównej drodze jest serią wstrząsów.

19 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Złożony dach mocno ogranicza widoczność do tyłu. Ubocznym efektem jest również bardzo mały bagażnik o pojemności 182 litrów z niewielkim otworem, a raczej „okienkiem” załadunkowym. Zmieścić się w nim może jedna nieduża walizka i kilka miękkich toreb. To wszystko.

20 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

W środku też jest nieco inaczej, niż w Fiacie 500. Z prędkościomierza „wyrasta” okrągły wskaźnik ciśnienia doładowania z pomarańczową kontrolką, która - podobnie jak w wyczynowych autach - zapalając się, podpowiada najlepszy moment do zmiany biegu na wyższy.

21 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

W desce rozdzielczej zamontowano przycisk Sport, który przyspiesza reakcję silnika na gaz, obniża siłę elektrycznego wspomagania kierowcy i podnosi ciśnienie doładowania, zwiększając tym samym moment obrotowy ze 180 do 206 Nm. W tak małym aucie łatwo poczuć różnicę.

22 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Z tyłu bardzo ciasno, ale na krótkich dystansach da się jechać, nawet w cztery osoby.

23 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Sportowe fotele dobrze trzymają w zakrętach. Są jednak dosyć twarde i wielogodzinna podróż na dłuższej trasie nie będzie komfortowa.

24 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

We wnętrzu znajdziemy mnóstwo sportowych akcentów. Inna niż w Fiacie 500 jest kierownica. Inne są zegary i fotele.

25 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Spłaszczona u dołu kierownica dobrze leży w dłoniach. Prowadzenie tego samochodu to czysta przyjemność. To jedno z tych aut, które chciałoby się mieć w swoim garażu.

26 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Z prędkościomierza „wyrasta” okrągły wskaźnik ciśnienia doładowania z pomarańczową kontrolką, która - podobnie jak w wyczynowych autach - zapalając się, podpowiada najlepszy moment do zmiany biegu na wyższy.

27 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

W podstawowym trybie pracy silnika spełnia rolę ekonomizera, a w sportowym pomaga unikać wizyt na końcu czerwonego pola obrotomierza.

28 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Mały Abarth rozpędza się do pierwszej setki w 7,9 s., a jego prędkość maksymalna to 205 km/h. W tak małym aucie to naprawdę niezłe osiągi. Zwłaszcza w zestawieniu z rozsądnym spalaniem – według producenta od 5,4 do 8,4 l/100 km. W mieście „nasz” samochód właśnie tyle spalał. Jednak podczas szybkiej jazdy na trasie wykazywał się większym apetytem, niż zakłada producent - nawet 7,8 l/100 km.

29 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Testowane auto wyposażono w 5-biegową skrzynię manualną.
Trudno mówić w samych superlatywach o stronie praktycznej tego małego, zadziornego auta. Zawieszenie jest bardzo twarde, za twarde jak na codzienną eksploatację na naszych dziurawych drogach. Poczujemy każdą nierówność. Na trasie brakuje szóstego biegu. Z powodu zastosowania szerokich opon i obniżonego zawieszenia, zwiększył się promień skrętu, co oznacza, że manewrowanie Abarthem nie jest tak łatwe, jak Fiatem 500. Choć trzeba przyznać, że przy niewielkich rozmiarach tego samochodu i tak nie ma to większego znaczenia. Reasumując: Abarth 500C to minimum funkcjonalności, ale maksimum zabawy. Najwięcej radości może dostarczyć jazda tym mikrusem po torze wyścigowym lub krętej drodze. W mieście też nie będziemy mieć powodów do narzekań, ciesząc się otwartym dachem, rasowym brzmieniem wydechu i wzbudzając niemałą sensację. To jedno z tych aut, za którymi oglądają się przechodnie.

30 / 30Małe auto, wielkie emocje

Obraz
© Marek Wieliński

Abarth 500C może pochwalić się również bogatym, standardowym wyposażeniem, obejmującym klimatyzację, system Blue&Me, odtwarzacz CD z mp3, czujniki parkowania, aluminiowe felgi, rozbudowane ESP, elektroniczną szperę TTC, hill holder oraz 7 poduszek powietrznych. Wszystko to za 71 590 zł. Testowany egzemplarz doposażono w automatyczną klimatyzację, elektrochromatyczne lusterko, biksenonowe reflektory, system audio Hi-Fi, skórzaną tapicerkę i lakier „bicolore”, co podwyższyło cenę do 88 340 zł. To naprawdę sporo. Gdy jednak zestawimy tę kwotę z cenami innych, nowych samochodów o sportowych ambicjach, szybko okaże się, że nie jest to aż tak wygórowana stawka, jak może się wydawać. Zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę, jak wielkich emocji może dostarczyć tak małe i niepozorne auto.

Wybrane dla Ciebie
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro
Nowa Honda CB1000F spodoba się wielbicielom stylu retro