73. Rajd Polski
Zmagania na mazurskich szlakach
Mazury kolejny raz gościły najlepszych kierowców rajdowych z całego świata. Pierwszy weekend lipca obfitował w sportowe emocje na trasach wokół szlaku Wielkich Jezior Mazurskich
Mazury kolejny raz gościły najlepszych kierowców rajdowych z całego świata. Pierwszy weekend lipca obfitował w sportowe emocje na trasach wokół szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Zacięta walka właśnie dobiegła końca, a w ostatecznym rozrachunku najlepszy okazał się kierowca fabrycznego zespołu Volkswagena. Po pierwszych dwóch dniach sytuacja przedstawiała się jednak nieco inaczej.
Sportowe emocje zapoczątkował OS w Mikołajkach. Miejscowa arena nieopodal hotelu Gołębiewski otworzyła rajdową rywalizację w czwartek wieczorem (30.06). W tym czasie trudno było samochodem dostać się do tej niewielkiej mazurskiej miejscowości. Kibice stali w wielokilometrowych korkach, a w oddali słychać było dźwięki generowane przez rajdówki. Po dotarciu na miejsce okazało się, że ten najbardziej medialny sport motorowy przyćmił to, z czego ów region słynie. Żeglarska atmosfera na kilka dni została odsunięta w cień przez tysiące samochodów podążających za zawodowymi kierowcami.
Organizatorzy przygotowali 306 kilometrów tras. W miejscowościach, w których poza sezonem ruch praktycznie zamiera, teraz tętniło życie. Tysiące kibiców śledzących sportowe zmagania odpoczywało w lokalnych karczmach, generowało ruch w sklepach i okupowało piaszczyste plaże. Początek weekendu okazał się też łaskawy w kwestii pogody. Słoneczne dni i wysoka temperatura sprzyjały donośnemu dopingowi. Niełatwo było znaleźć nocleg i wolny stolik w restauracji. Mimo, że frekwencja było nieco słabsza niż przed rokiem, w powietrzu powiewało wiele flag Polski, Litwy i Niemiec.
Rajdowe odcinki specjalne obejmowały głównie szutry. Znikome opady deszczu w ostatnich dniach sprawiły, że za rajdówkami przez wiele minut unosiły się tumany kurzu. Kibicom nie przeszkodziło to jednak w grillowaniu tuż przy wytyczonych przez organizatorów szlakach. Przejazd światowej czołówki wzmagał doping i radość publiczności. Po pierwszych dwóch dniach liderem zmagań był Ott Tanak. Faworyzowani Sebastian Ogier i Jari-Matti Latvala nie byli w stanie mu dorównać. Sytuacja zmieniła się w niedzielę, gdy nad Mazury nadciągnęły ciemne chmury.
Deszcz mocno odmienił kolejność w klasyfikacji końcowej. Dotychczasowy lider złapał gumę, a na pełnych błota drogach szło mu nieco gorzej niż fabrycznym kierowcom Volkswagena. Finalnie na laur zwycięstwa zapracował Andreas Mikkelsen. Tanak uplasował się tuż za nim ze stratą 26 sekund. Trzeci był Hayden Paddon (28,5 sekundy straty), a mistrz świata Sebastian Ogier zajął dopiero 6 miejsce (40,3 sekundy straty do lidera).
73. Rajd Polski udowodnił, że jesteśmy dobrze przygotowani do organizacji międzynarodowych imprez. Niższa niż w poprzednich latach frekwencja wynikała głównie z nieobecności wielu polskich kierowców. Najwyżej w klasyfikacji uplasował się Kajetan Kajetanowicz (16 miejsce w generalce), startujący w RC2. Gdyby na trasie pojawił się Robert Kubica, na pewno zainteresowanie rajdem byłoby większe.