Audi A5 uchodzi za jeden z motorów napędowych niemieckiego koncernu. Samochód zadebiutował w 2007 r. i od razu spotkał się z przychylnością klientów na całym świecie.
(fot. Piotr Mokwiński) Auto występuje w trzech odmianach nadwoziowych, aby zapewnić potencjalnemu nabywcy możliwie swobodny wybór. Największą popularnością cieszy się odmiana Sportback z uwagi na zauważalnie wyższą praktyczność od pozostałych karoserii i sportowe kształty, których brak większości klasycznych sedanów. Po czterech latach od premiery, nastąpił czas na techniczne jak i wizualne udoskonalenie. Zmiany widać gołym okiem.
Model A5 uznawany jest w koncernie za najpiękniejsze auto i nie ma się czemu dziwić, gdyż przedliftingowa wersja wciąż potrafi zaprzeć dech w piersiach. Gdy tylko pojawi się na ulicy, wywołuje mnóstwo emocji i przyciąga uwagę nie tylko miłośników motoryzacji. Walter da Silva stworzył maszynę na wskroś piękną i najbardziej indywidualną w całej palecie modelowej. Jej kształtów nie sposób było pomylić z żadnym innym samochodem z czterema kołami na masce. Lifting nieco zakłócił tę rozpoznawalność, bo pojazd upodobnił się do najnowszych produktów Premium z Ingolstadt. Audi urosło o milimetr i zyskało nową formę przedniej części.
(fot. Piotr Mokwiński) Zainstalowano LED-owe oświetlenie o zmodyfikowanym wzorze, inaczej uformowany grill oraz płaskie światła przeciwmgielne. Tył również delikatnie wygładzono i zastosowano diody, które w nocy mogą sugerować podobieństwo z większym A7. Na szczęście proporcje pozostały bez najmniejszej ingerencji. Nisko poprowadzona linia dachu łagodnie przechodzi w klapę bagażnika z jednej strony i w długą maskę z drugiej. Czy można chcieć czegoś więcej?
Wnętrze także doczekało się kilku modernizacji. Odnajdziemy w nim dźwignię zmiany biegów wprost z bratniego A6, opcjonalne i wielofunkcyjne kierownice ze spłaszczonym u dołu wieńcem, chromowane detale zgrabnie wkomponowane w deskę rozdzielczą oraz niewielkie różnice w przyciskach sterujących układem klimatyzacji i stacją multimedialną. Zniknęła część przycisków, przez co obsługa stała się jeszcze bardziej intuicyjna i nie tak przytłaczająca, jak to miało miejsce u poprzednika.
Reszta pozostała bez zmian, dzięki czemu kierowca otrzymuje do dyspozycji niezwykle czytelny kokpit z materiałów wykończeniowych o bardzo wysokiej jakości. W każdym miejscu stykamy się ze świetnymi tworzywami, przypominającymi nam o obecności marki w gronie premium. Dostęp do wszelkich elektronicznych udogodnień następuje w sposób intuicyjny i nie nastręczający użytkownikowi najmniejszych trudności.
(fot. Piotr Mokwiński) Do pewnych rzeczy będzie się trzeba przyzwyczaić, ale to normalne przy tak dużym zaawansowaniu technologicznym. Przeciętnie natomiast wypada ilość miejsca dla pasażerów zasiadających na kanapie. Przestrzeni może brakować zarówno przed kolanami jak i nad głowami. To dość wysoka cena jaką trzeba zapłacić za sportową konstrukcję opartą na płycie podłogowej A4. Nikt jednak nie będzie narzekał z przodu. Głęboko wyprofilowane fotele zapewniają właściwe trzymanie boczne podczas agresywnej jazdy na granicy przyczepności, zaś odpowiednia twardość umożliwi przejechanie długiego dystansu bez zbędnych przystanków na rozprostowanie i rozciągnięcie.
Ostatni z elementów stanowi świetna informacja dla potencjalnych nabywców, gdyż podróżowanie Audi bardzo wciąga. Niezależnie od wersji silnikowej, będziemy szukać byle pretekstu do przekręcenia kluczyka i obrania azymutu. Do wyboru otrzymujemy trzy jednostki benzynowe startujące od 170 KM uzyskiwanych z pojemności 1,8 l i jak - na razie - trzy warianty odmian wysokoprężnych. Rozsądną propozycją wydaje się być podstawowa dwulitrowa, zapewniająca niezłe osiągi i umiarkowany apetyt na paliwo.
(fot. Piotr Mokwiński) Warto zauważyć, że każdy z motorów został wyposażony w system Start&Stop, co oznacza oszczędności na poziomie kilku procent. Jednak nie zużycie oleju napędowego, a właściwości jezdne są tym czynnikiem warunkującym ogromną frajdę z eksploatacji. Sztywne nastawy zawieszenia z możliwością regulacji poprzez Audi Drive Select, pozwalają nawet egzemplarzem przednionapędowym, dać upust swym skrytym fantazjom drogowym.
A5 bez mrugnięcia okiem zdobywa kolejne ciasne zakręty, w których świetnie sprawdza się zarówno dwusprzęgłowy automat jak i manualna przekładnia. Ta pierwsza oferuje dodatkowo manetki przy kierownicy, zaś druga wysoką precyzję działania i wyczuwalny opór przy każdorazowej zmianie przełożenia. 177-konny Diesel sprawnie napędza ponad półtoratonowe auto, gwarantując przyspieszenie do pierwszej setki w niecałe 8 sek., a prędkość maksymalną przekraczającą 220 km/h.
Niewiele też spala paliwa, ale jego zapotrzebowanie na górskich serpentynach gwałtownie wzrosło i mocno odbiegało od przewidywań producenta. Sportowe właściwości trakcyjne rasowego coupe i praktycznego Sportbacka nie różnią się od siebie, co ułatwi wybór klientowi, jednak przy zastosowaniu 18, lub 19-calowych obręczy z niskoprofilowymi oponami, możemy delikatnie cierpieć na niedostatki w komforcie. Czasem do naszych uszu dotrze niepokojący hałas informujący o kontakcie koła z potężną wyrwą w asfalcie. Radzimy unikać gorszych nawierzchni.
Ceny najnowszego w gamie modelu, nie będą odbiegać od aktualnych. Za te same kwoty otrzymujemy pojazd bardziej dojrzały i jeszcze lepiej dopracowany. Modyfikacje pozwoliły udoskonalić konstrukcję i zapewnić użytkownikowi możliwość czerpania garściami radości eksploatacyjnej. A5 rusza do walki o nowych klientów, co powinno pobudzić konkurencję w postaci BMW i Mercedesa do intensywnej pracy. Prezentowanemu Niemcowi wróżymy dużą popularność.
* TUTAJ ZOBACZYSZ WIĘCEJ ZDJĘĆ AUDI A5 PO LIFTINGU * Piotr Mokwiński
lop/