Jazda samochodem z telefonem w ręku to dziś plaga na drogach, która jest śmiertelnie niebezpieczna. Sprawdziliśmy, co się stanie, jeśli w trakcie jazdy używa się smartfona, a auto wpadnie nagle w poślizg. Kierowca jest praktycznie bez szans.
Tylko w 2017 roku na polskich drogach policja zanotowała 32 760 wypadków, w których życie straciło 2831 osób. Ponad 38 proc. z nich nie było zmotoryzowanych – to piesi lub rowerzyści. Szczególnie w okresie jesienno-zimowym statystykę tę można poprawić, dbając o swoją widoczność.
Protest policjantów daje niektórym nadzieję na przekraczanie prędkości i łamanie przepisów bez konsekwencji. W teorii za każde wykroczenie można tylko otrzymać ostrzeżenie. W praktyce sytuacja wygląda, na szczęście, inaczej.
Mamy coraz więcej systemów bezpieczeństwa w autach, nowe radary obserwujące niebezpieczne skrzyżowania, liczne odcinkowe pomiary prędkości i całkiem niezłą i rozrastającą się infrastrukturę autostrad i dróg ekspresowych. Wszystko na nic, skoro nie potrafimy jeździć i powodujemy coraz więcej kolizji.
Wystarczyło 20 lat, żeby z ogona przeskoczyć do czołówki pewnego rankingu. Chodzi o liczbę samochodów na 1000 mieszkańców. W Polsce jest już wyższa niż porównywalny wynik dla Wielkiej Brytanii lub Francji. Przez ostatnie 10 lat przybyło w naszym kraju ponad 10 milionów aut. Jakie są następstwa takiego zagęszczenia pojazdów?
Rafał Sonik to biznesmen, sportowiec oraz bardzo doświadczony kierowca. W mediach dzieli się swoimi spostrzeżeniami i apeluje do kierowców o rozsądek i trenowanie umiejętności jazdy. Jego nowa publikacja na Facebooku zaskakuje prostym przekazem i skutecznie trafia do internautów.