Trwa ładowanie...
25-10-2012 10:46

Citroen C-Elysee: zwyciężyć prostotą

Citroen C-Elysee: zwyciężyć prostotąŹródło: Michał Grygier
d4cibn4
d4cibn4

Citroen postanowił zrobić coś dla wszystkich. Dosłownie, praktycznie dla całego świata. Czy mu to wyszło?

W 1958 roku, w hiszpańskiej lokalizacji Vigo, Citroen stworzył fabrykę samochodów z myślą o "rynku lokalnym". Dzisiaj, po wieloletnim rozwoju, stała się ona największym pracodawcą w regionie i największą fabryką marki poza granicami Francji. Wyjeżdżać z niej będzie zupełnie nowy model Citroena. Ale, czy aby całkowicie nowy? Mało kto bowiem zdaje sobie sprawę, że w 2002 roku istniało coś takiego jak Citroen Elysee. Produkowany był przez Dongfeng Peugeot-Citroen Automobile do 2008 roku. Rzecz jasna, głównie z myślą o rynku chińskim, gdyż kochają tam wszelkiej maści sedany. Gdzie jeszcze ten rodzaj nadwozia sprzedaje się zaskakująco dobrze? Między innymi w Polsce. Pozostałe kierunku to: Europa Środkowa, Ameryka Południowa, Indie, Grecja, Turcja, spora część Afryki, niemal cała Azja oraz Rosja. I właśnie w te rynki Citroen uderza... ceną.

Pierwszy Elysee bazował na modelu ZX, posiadał także wiele elementów z nowszej Xsary. Nowy C-Elysee, można powiedzieć drugiej generacji, to bliźniak innego koncernowego modelu, a mianowicie Peugeota 301 sedan. Platformę technologiczną stanowi zmodernizowana baza modelu C3. Oba "bliźniaki" zadebiutowały podczas tegorocznego salonu motoryzacyjnego w Paryżu. Planem było stworzenie budżetowego, taniego samochodu skierowanego na rozwijające się rynki. Cel jest ambitny. Citroen zamierza w 2013 roku sprzedać 30 tysięcy sztuk. W kolejnym, już 100 tysięcy egzemplarzy. To i tak niewiele, zważając na to, że segment C wyliczony jest światowo na około 20 milionów aut, z czego aż 50 procent stanowią sedany! Dziwne, prawda? Wcale nie widać tego na polskich drogach. Jednak globalne upodobania są nieco inne.

Citroen C-Elysee mierzy 4,43 metra długości, 1,71 metra szerokości oraz 1,47 metra wysokości. W dodatku, jednym z ważniejszych parametrów jest rozstaw osi wynoszący 2,65 metra - jeden z największych w klasie. Wymiary są zatem całkiem spore, a to obiecuje dużą ilość miejsca wewnątrz. Wsiadając do środka i zajmując miejsce za kierownicą, odnosi się wrażenie obcowania z samochodem o klasę wyższym. Miejsca jest bardzo dużo! W dodatku, nie tylko z przodu jest przestronnie, tylna kanapa prezentuje bowiem imponującą ilość miejsca na nogi (na wysokości kolan to aż 120 mm, dokładnie tyle co w Skodzie Rapid)
. Jednak, aby zabrać w podróż pasażerów, potrzebujemy także pojemnego bagażnika. C-Elysee zadziwia po raz kolejny, 506 litrów przestrzeni bagażowej (VDA), to wynik porównywalny z Volkswagenem Jettą, ale jednocześnie zdecydowanie mniej niż w przypadku innego francuskiego konkurenta, Renault Fluence (530 l). Ilość miejsca powoduje, że spokojnie możemy traktować C-Elysee
jako podstawowy samochód w rodzinie, co z pewnością w Polsce będzie miało miejsce.

d4cibn4

Wygląd robi dobre wrażenie. Przecież, ustalmy to, szalenie trudno jest zaprojektować trójbryłowe nadwozie, w dodatku tak, aby w jakiś sposób celowało w gusta niemal całego świata. Nie mamy w tym przypadku doklejonego bagażnika, a kształty dość płynnie przechodzą w tylną część nadwozia. Samo "zakończenie" C-Elysee jest stonowane, bez stylistycznych udziwnień i bardzo proste. Może nawet zbyt proste, ale przynajmniej nie jest kontrowersyjne, a o to chyba projektantom chodziło. Ma być zwyczajnie, ma być dla wszystkich. Do wyboru mamy siedem kolorów nadwozia, które niekiedy okraszone zostają chromowanymi akcentami podnoszącymi nieco prestiż całości. Wnętrze? Tak samo, czyli jest prosto, dość stylowo, bez udziwnień oraz funkcjonalnie. Po stronie pasażera umieszczono dekoracyjną listwę, która wprowadza nieco świeżości i nowoczesności. Wszystkie przełączniki są umieszczone w intuicyjnych miejscach, a z ich obsługą nikt nie powinien mieć najmniejszych problemów. Wszystko sprawia wrażenie jakbyśmy cofnęli się o kilka
dobrych lat. I o dziwo, nie jest to do końca zarzut.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Interesujące jest, że w Citroenie C-Elysee już na poziomie projektowania uwzględniono trudne warunki pogodowe panujące w krajach do jakich ma trafić. Zadbano zatem o kilka aspektów: odpowiedni prześwit oraz opony, wzmocnione zawieszenie zdolne pokonać niejedną dziurę, dodatkowe zabezpieczenie podwozia oraz wzmocniona karoseria! Nie musimy się od razu zżymać, że chodzi o polskie drogi, bo projektanci z pewnością myśleli bardziej o drogach Rosji, Azji czy Afryki. Tak, czy inaczej, "wzmocnienia" przydadzą się i na naszych drogach. Testy przedprodukcyjne to ponad 4 miliony kilometrów, w niemal każdym zakątku świata, w skrajnych temperaturach. Citroen zapewnia, że jednym z priorytetów była właśnie trwałość i wytrzymałość.

d4cibn4

W drogę
Można powiedzieć - klasyka. Spodziewać się można bardziej komfortowej, niż sportowej jazdy. I tak w rzeczywistości jest. Elektryczny układ wspomagania informuje dość precyzyjnie o tym, co dzieje się z samochodem na drodze, choć nie jest wysoce dokładny. Mogłoby być lepiej, nieco więcej informacji. Ot, przeciętnie i wystarczająco do - przede wszystkim - bezpiecznej jazdy. Nieco drażni fakt, iż mamy tylko pionową regulację kolumny kierownicy, bo nie każdy (w zależności od wzrostu - wysocy mają gorzej) zdoła dostosować odpowiednią pozycję.

(fot. Michał Grygier)
Źródło: (fot. Michał Grygier)

Pod maską znajdziemy gamę jednostek napędowych o raczej przeciętnych chęciach do współpracy. Citroen nazywa je "optymalnymi silnikami", my je nazwiemy dość słabymi silnikami. Ale nie przesądzajmy od razu. Dla starszej osoby, która auta używa do przemieszczania się z punktu A do punktu B, moce w zupełności wystarczają. A to są przecież adresaci tego modelu. Podstawowa i najtańsza wersja pod maską posiada benzynowy, 3-cylindrowy motor o pojemności 1,2-litra. Moc nie poraża, gdyż wynosi tylko 72 KM (110 Nm od 3 tysięcy obrotów), co przy sporych wymiarach i masie, zapewnia przeciętne możliwości drogowe. Cieszyć powinno spalanie, od 5 litrów na 100 km (poprawa o 22 proc. w porównaniu do silnika 1,4i). Oferowany będzie z 5-biegową skrzynią manualną, bądź sterowaną elektronicznie.

d4cibn4

Kolejnym silnikiem jaki można spotkać pod maską, jest motor 1,6 litra o mocy 115 KM. Tutaj mamy już więcej do powiedzenia w temacie sprawności na drodze. Wyprzedzanie z dodatkową mocą pod pedałem gazu daje zdecydowanie więcej bezpieczeństwa. Ostatnim w ofercie jest motor wysokoprężny 1.6 HDi 92, który będzie z pewnością ciekawą alternatywą dla silników benzynowych i chyba ten jest najwłaściwszym wyborem do tego samochodu. 90 koni mechanicznych to wartość graniczna. Poniżej byłoby już źle, a tak jest wystarczająco, przyzwoicie. Zapewnia zadowalające możliwości drogowe oraz niskie zużycie paliwa (nieco ponad 4 l/100 km). W pewnych wartościach obrotowych trochę może drażni jego dźwięk, ale nie jest nie do wytrzymania. Wszystkie (kolejna niespodzianka) dostosowane są do pracy na różnej jakości paliwach - czytaj gorszych - oferowanych na rynkach docelowych. W Polsce akurat, aż takiego problemu z jakością na stacjach benzynowych nie mamy.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Wyposażenie jest także w taki sposób określone, aby zadowolić niemal cały - nieco biedniejszy - świat. Oprócz podstawowych wspólnych elementów, na poszczególne rynki dostosowywany będzie z uwzględnieniem panujących tam warunków. Zatem, w Afryce, Grecji, Azji czy Środkowym Wschodzie będą to takie elementy jak klimatyzacja, natomiast w Rosji otrzymamy, na przykład, podgrzewaną przednią szybę. Na wyposażeniu są też: czujniki parkowania, tempomat, ogranicznik prędkości, radio z MP3 oraz Bluetooth. Do tego cztery poduszki powietrzne, ABS i ESP. W następnych miesiącach oferta będzie rozszerzana, między innymi o kamerę cofania, czy system bezkluczykowego otwierania i uruchamiania auta. Przyzwoicie, ale na gadżety nie mamy co liczyć.

d4cibn4

Czym jest zatem Citroen C-Elysee? To jakby najprostsze podejście do samochodu dla rodziny. Najprostsze i jak udało nam nieoficjalnie się wyciągnąć od przedstawiciela marki na Polskę - także najtańsze. Cena będzie bardzo kusząca! I to jest chyba najważniejszy czynnik w zrozumieniu tego samochodu. Jeżeli miałby kosztować około 50 tysięcy złotych, jak średniej jakości auto segmentu C, do którego przecież należy, to nigdy w życiu nikt by go nie kupił. Natomiast, jeżeli będzie o 10, może 15 tysięcy złotych tańszy, to staje się jedną z ciekawszych pozycji na rynku nowych aut. Jest duży, silniki są proste, sprawdzone, jazda bardzo komfortowa, jak na Citroena przystało. Minusy? Kilka jest, jednak w "budżetowym" aucie stają się niezauważalne.

Michał Grygier

d4cibn4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4cibn4
Więcej tematów