Zarzuty są bezzasadne
W przyszłym tygodniu Autostrada Wielkopolska S.A. przekaże UOKIK odpowiedź w sprawie zarzutów dotyczących pobierania opłat za przejazd autostradą w czasie prowadzonych na niej remontów. Zdaniem AW S.A. zarzuty są bezzasadne.
Postępowanie wszczęte przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Marka Niechciała ma wyjaśnić, czy AW S.A. mogła pobierać od kierowców pełną opłatę za przejazd trasą A2 w czasie remontu nawierzchni - poinformowała w piątek rzecznik prasowy UOKiK Małgorzata Cieloch.
Jak powiedziała w piątek PAP rzecznik prasowy spółki Autostrada Wielkopolska Zofia Kwiatkowska, w przyszłym tygodniu spółka przekaże urzędowi swoje stanowisko.
"Przedstawimy nasze racje i nie obawiamy się nałożenia kar, bo żadna ze stron uczestniczących w projekcie (budowie i eksploatacji płatnej autostrady A2 - PAP) nie zgodziłaby się na obniżenie stawek, które są na poziomie minimalnym zapisanym w umowie koncesyjnej" - powiedziała PAP Kwiatkowska.
Jak wyjaśniła, autostrada A2 jest realizowana jako projekt publiczno-prywatny, więc zgodę na zmianę stawek musiałaby wydać strona rządowa oraz banki, które udzieliły spółce kredytów.
W 2007 roku na autostradzie prowadzone były prace renowacyjne polegające na ułożeniu górnej, docelowej warstwy nawierzchni asfaltowej na odcinku Września-Konin.
W trakcie remontu wyłączone były niektóre jezdnie oraz pasy ruchu, co powodowało wydłużenie czasu podróży. W tym samym czasie do UOKiK wpłynęła skarga konsumenta dotycząca żądania od kierowców pełnej stawki opłat za przejazd w czasie remontu. Wszczęte w lutym 2008 roku postępowanie antymonopolowe rozstrzygnie czy przedsiębiorca nie nadużył swojej pozycji poprzez narzucanie kierowcom nieuczciwych cen za przejazd odcinkiem, który nie spełniał standardów autostrady.
"Modernizacja nawierzchni przeprowadzana w 2007 roku trwała zaledwie 3 miesiące, była przeprowadzana małymi odcinkami, żeby utrudnienia dla kierowców były jak najsłabsze. Robiliśmy symulację w jakim stopniu samochody traciły przy przejeżdżaniu przez remontowane odcinki - była to strata zaledwie ok. 1 km na godzinę jazdy" - dodała Kwiatkowska.
Rzecznik zaznaczyła, że w trakcie prowadzonych robót, informacje o tym, że trwa modernizacja i pobór opłat odbywa się bez zmian, były umieszczone m.in. na tablicach i banerach przed wjazdem na autostradę, żeby kierowcy mogli podjąć decyzję o korzystaniu z autostrady, bądź kontynuowaniu jazdy drogą alternatywną.
Zgodnie z ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów postępowanie powinno być zakończone nie później niż w terminie pięciu miesięcy od dnia jego wszczęcia. W przypadku potwierdzenia się zarzutów, prezes UOKiK może nałożyć na przedsiębiorcę karę w wysokości do 10 proc. ubiegłorocznego przychodu.
Nie jest to jedyne postępowanie w sprawie narzucania konsumentom opłat za przejazd remontowanym odcinkiem autostrady. UOKiK bada również czy koncesjonariusz trasy A4 - spółka Stalexport Autostrada Małopolska - nie naruszył w ten sposób prawa.
Według Kwiatkowskiej oba postępowania są nieporównywalne, bo remont na A4 trwał o wiele dłużej niż na A2 i był bardziej uciążliwy dla użytkowników drogi. (PAP)