Zaniedbane Bugatti Veyron w Rosji
Zapomnieć o aucie wartym setki tysięcy euro jest raczej ciężko. Tymczasem przedstawione na powyższym zdjęciu Bugatti wygląda właśnie na porzucone. Jest całe ubrudzone, ma uszkodzoną prawą tylną część nadwozia i stoi w Rosji.
Zdjęcie w ciągu 24 godzin obiegło cały świat i zelektryzowało wielu fanów motoryzacji, którzy zachodzą w głowę, jak auto warte miliony euro mogło zostać przez kogoś porzucone. Nie wspominając o komentarzach internautów nawiązujących do uszkodzenia przez z pewnością niezbyt rozgarniętego kierującego.
Fakty podobno są jednak trochę inne. Jak donosi serwis autoevolution.com, Bugatti Veyron ze zdjęcia nie jest porzucone. Należy najprawdopodobniej do moskiewskiego dealera AutoLehmann, a umiejętności siedzącego za kierownicą nie mają raczej nic wspólnego z widocznym uszkodzeniem.
Według spostrzegawczych internautów, to auto ofiarą stłuczki, która miała miejsce w wakacje 2013 roku w Moskwie. Kierowca Aston Martina DB9 najprawdopodobniej nie zachował należytej ostrożności i uderzył w Bugatti. Los tego pierwszego auta nie jest znany, ale o tym drugim wiemy już nieco więcej. Po feralnej kraksie, samochód trafił do wspomnianego dealera AutoLehmann, gdzie według serwisu gtspirit.com, wystawiono go za 33 mln rubli, co wówczas było równowartością ok. 771 tys. euro.
mp/moto.wp.pl