Na odcinkach budowanych przez chińskie konsorcjum przerwano wczoraj prace, opóźnienia są duże - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
Trasę między Łodzią a Warszawą podzielono na pięć odcinków. Miało to ułatwić dostęp mniejszym wykonawcom do przetargu ogłoszonego przez GDDKiA. Dwa z nich ma oddać do użytku chińskie konsorcjum, które zaproponowało bardzo niskie ceny. Już wcześniej dalekowschodnia firma borykała się z trudnościami kadrowymi i materiałowymi. Teraz zastrajkowali polscy podwykonawcy. Chińczycy zalegają im z wypłatami pieniędzy, zagwarantowanych w kontrakcie. W sumie to kilka milionów zł.
Zagrożenie, że autostrada A2 między Łodzią a Warszawą nie będzie gotowa na Euro 2012, nie istnieje - powiedział PAP rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marcin Hadaj. Rzecznik przyznał, że generalny wykonawca, czyli chińskie konsorcjum COVEC odnotował "drobne poślizgi" w płatnościach na rzecz podwykonawców. Jednak, jak zapewnił rzecznik, nie oznacza to poważnych problemów ani zagrożenia dla realizacji inwestycji. - Kontrakt jest realizowany, nie ma mowy o opóźnieniu, ani przesunięciu terminu oddania inwestycji. Wykonawca cały czas jest na placu budowy - powiedział Hadaj.
Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk poinformował, że - dziś nie ma jeszcze powodu, aby mówić o opóźnieniach. Wiemy, że pojawiły się problemy z płatnością. GDDKiA przygotowuje środki do uregulowania należności. Jeszcze nie musimy przygotowywać wariantu zapasowego - dodał.
Podkreślił, że -nie wierzy, żeby chińska firma, dla której kontrakt związany z budową A2 jest "przepustką" do wielkiego, prawie nieograniczonego rynku budownictwa infrastruktury w całej UE, chciała zaryzykować przyszłość na europejskim rynku".
tb/