Trwa ładowanie...
d1up8er
23-10-2014 10:07

Yamaha XV950: powrót do korzeni

d1up8er
d1up8er

Zeszłoroczna zapowiedź popularnego w Stanach Zjednoczonych Bolta wywołała w Europie mieszane uczucia. Większość obserwatorów nie do końca wiedziało, co Yamaha chce wskórać nietypowym motocyklem. Odpowiedź przyszła dość szybko. To wykorzystanie trendu na customy, bobbery i klasyki - mają nadejść dla nich tłuste lata.

Oglądając amerykańskie filmy z lat 60-80., nie sposób opędzić się od podobnych maszyn. Każdy wolny strzelec przemierzający bezkresne autostrady, wzbudzał zainteresowanie właśnie czymś definiowanym dziś jako klasyk. Yamaha planuje mocnym akcentem zaistnieć w tym wymagającym i nie znoszącym kompromisów segmencie. XV950 nie zachwyca mocą silnika, jakością wykonania, czy też mało konkurencyjną ceną względem segmentowych wyjadaczy. Ma za to szereg zalet przyćmiewających wady i zdolnych przekonać malkontentów.

Dla zdecydowanej większości kluczową rolę odgrywa prezencja, a uroku temu motocyklowi odmówić nie można. Prosta forma naznaczona odlewanymi kołami uzupełniającymi się z czarnym lakierem, akcesoryjnym wydechem Akrapovica, a także nisko zamontowanym siodłem, wzbudza pozytywne odczucia. Zgodnie z przyjętymi kanonami sztuki produkcyjnej, Bolt ma wszystko na wierzchu. Brak jakichkolwiek osłon stanowi jego poważny atut. Otaczając silnik nogami mamy poczucie jedności z maszyną, a nisko zamocowane siedzisko ułatwi jazdę niewysokim jeźdźcom. Dziwi natomiast okrągły panel z osłonką przeciwsłoneczną, wyświetlający jedynie aktualną prędkość, czas i rezerwę paliwa. Zdecydowanie lepiej wyglądałby analogowy wskaźnik.

Do ogólnego klimatu nie pasuje też LED-owe oświetlenie z tyłu, na siłę próbujące łączyć nowoczesność z przeszłością i maleńki bak mieszczący skromne 12 litrów. W cyklu miejskim paliwa wystarczy na dwieście kilometrów, a w trasie przy szybszej jeździe autostradą z Łodzi do Gdańska już przed Toruniem trzeba tęsknym wzrokiem wypatrywać dystrybutora. Większy zbiornik dodałby odrobinę bardziej wyrazistego charakteru i istotnie wpłynął na wygodę codziennego użytkowania.

d1up8er

Jak przystało na podręcznikowy przykład cruisera, Yamahę wyposażono w 2-cylindrowy silnik w układzie V, bardzo żywiołowo reagujący na otwarcie przepustnicy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie akompaniament układu wydechowego. W testowanym egzemplarzu zamontowano akcesoryjny zestaw Akrapovica śmiało konkurujący z Orkiestrą Wiedeńską. Basowy pomruk pięknie brzmi w tunelach i parkingach podziemnych. Swoją charakterystyką idealnie pasuje do elastycznej jednostki napędowej, której właściwie w żadnym zakresie nie brakuje momentu obrotowego.

(fot. WP.PL)
Źródło: (fot. WP.PL)

Skromna moc w postaci 52 koni mechanicznych przenoszona na koło za pomocą 5-stopniowej skrzyni biegów wystarcza, aby dynamicznie uczestniczyć w ruchu ulicznym - na prostych odcinkach. Zbyt szybkie wejście w ciasny zakręt efektownie zetrze kilka milimetrów metalu z podnóżków i przy okazji skutecznie okaleczy podeszwy butów. To powoduje największy dyskomfort uniemożliwiający konkretne złożenie i wyszukiwanie na horyzoncie prostych odcinków.

d1up8er

Wyjazd poza miasto okazuje się również problematyczny poprzez dość twarde i niezbyt wygodne siedzisko. Pasażer też nie będzie zachwycony swoim skrawkiem materiału. Nieźle sprawdza się za to maleńka szybka skutecznie rozbijająca pęd powietrza do prędkości 120 km/h. Na liście zalet możemy natomiast wpisać stabilnie i przewidywalnie zachowujący się układ jezdny i wydajne hamulce. Dodatkowo, stosunkowo wąski Bolt dobrze radzi sobie w zakorkowanych arteriach z gracją przeciskając się między samochodami.

(fot. WP.PL)
Źródło: (fot. WP.PL)

Dzięki prostej budowie, XV daje się stosunkowo łatwo modyfikować. Dostrzegli to marketingowcy koncernu, przygotowując bogaty wachlarz customowych akcesoriów. Ten sprzęt warto indywidualizować, bo i tak będzie służyć zdecydowanej większości do eksploatacji na krótkich dystansach. Za 35 tysięcy dostajemy maszynę wyglądającą na znacznie droższą, a do tego oszczędną z efektownie brzmiącym wydechem i dopieszczonymi detalami.

d1up8er

Całość solidnie zmontowano i oparto na stosunkowo prostej mechanice, co może istotnie wpływać na niską awaryjność. W walce o pozycję w segmencie może przeszkodzić lepiej znana konkurencja. Honda Shadow 750, Suzuki Intruder M800, czy Harley Davidson Sportster mogą skutecznie utrudnić wędrówkę na szczyt rankingów sprzedaży.

Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl

d1up8er
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1up8er
Więcej tematów