Początek nowego roku kalendarzowego to na polskim rynku tradycyjnie okres wyprzedaży aut wyprodukowanych w roku poprzednim. Data wyprodukowania konkretnego pojazdu ma bowiem dla krajowego klienta ciągle istotniejsze znaczenie niż rok, w którym dany model był po raz pierwszy zarejestrowany.
Dlatego auto z grudnia 2011 roku ma już "rok", a ten sam model ze stycznia 2012 jest nowym pojazdem. Dotychczas jednak to producenci aut popularnych przodowali w akcjach promocyjnych, obejmujących modele ubiegłoroczne. Obecnie dołączyli do nich sprzedawcy aut z segmentu premium.
Uczynili to jednak dość nieśmiało i o swej (dosłownie) cennej z punktu widzenia kupujących inicjatywie chyba zapomnieli szerzej powiadomić klientów. Owszem, odwiedzający salony samochodowe, które sprzedają auta z wyższej półki uzyskają na miejscu informacje na temat rabatów wyprzedażowych i dostępnych modeli, nie mają jednak zbyt wielu możliwości, by o akcjach promocyjnych dowiedzieć się poza salonami.
A jest się czym chwalić. Choć procentowe rabaty w tej grupie aut nie różnią się zbytnio od wysokości upustów udzielanych w segmencie popularnym, ale przekładają się na znacznie większe kwoty. Wynoszą nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. W przypadku modelu Audi R8 rabat sięga do 90 tys. zł, modelu Audi A8 - 60 tys. zł, a Audi A6 - 30 tys. zł.
BMW oferuje 8-procentowy rabat na zakup modelu BMW serii 5 (co np. w przypadku modelu BMW 520 sedan o cenie ok. 170 tys. zł daje oszczędność rzędu 13,6 tys. zł). Przy zakupie Volvo S80 można natomiast wynegocjować aż 18-procentową obniżkę ceny (dla modelu S80 w cenie 162,5 tys. zł upust może więc wynieść prawie 30 tys. zł), a decydując się na zakup Mercedesa klasy E możemy zmniejszyć koszt jego zakupu o 16-18 proc. (w przypadku modelu E 200 z silnikiem 1,8 litra w cenie 165,5 tys. zł klient może zaoszczędzić prawie 30 tys. zł).
Jak widać, obniżki są spore i mogą przyciągnąć klientów. Co prawda popyt na dobra luksusowe rządzi się własnymi prawami. Dla klientów, którzy są w stanie zapłacić więcej za przedmiot luksusowy, rabat cenowy nie jest raczej argumentem decydującym o zakupie. Na pewno jednak nie działa zniechęcająco. Wszyscy, niezależnie od grubości portfela lubią oszczędzać. Tak więc, polityka wyprzedażowa może być istotnym narzędziem w poszerzeniu grupy potencjalnych klientów.
Dziś trudno przewidzieć, czy producenci aut marek premium z rabatów uczynią stałe narzędzie promocji sprzedaży. Na pewno, rabat jako narzędzie będzie wykorzystywany przy wyprzedaży starego rocznika.
Rozważając zakup auta premium warto pospieszyć się, ponieważ liczba pojazdów dostępnych w promocjach nie jest zbyt duża, a poziom rabatu, jak w przypadku Audi, uzależniony jest od terminu zakupu samochodu. Im dłużej zwlekamy z decyzją, tym rabat staje się mniejszy.
Poza rabatami producenci szukają także innych sposobów na zwiększenie atrakcyjności swoich produktów. Przykładem takich poszukiwań jest wykorzystanie możliwości zakupu pojazdu specjalnego, bankowozu typu C. Kupno takiego pojazdu może być alternatywą dla przedsiębiorców, którzy chcą skorzystać z pełnego odliczenia podatku VAT od nabycia samochodu, jak również z faktur dokumentujących leasing i kupno paliwa.
Do oferującej już od kilku miesięcy bankowozy typu C marki Infiniti dołączyło w tym roku Volvo. Z odliczenia podatku VAT od zakupu auta specjalnego - bankowozu typu C, może skorzystać każdy podmiot prowadzący działalność gospodarczą będący czynnym podatnikiem VAT-u, pod warunkiem że będzie wykorzystywać taki pojazd w ramach swojej działalności. Koszt przeróbki samochodu Volvo na bankowóz wynosi 10 500 zł netto. Oferta dotyczy modeli XC90, XC70, V70, S80, XC60, S60 i V60.
Końcówka ubiegłego roku nie była najlepsza dla producentów marek premium. O ile w pierwszej połowie ubiegłego roku spadki sprzedaży odczuwały głównie marki popularne, o tyle pod koniec 2011 roku kłopot ten dotknął również auta z grupy premium. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy 2011 roku pozytywny dotychczas trend zmienił się na zdecydowanie negatywny. Jeszcze w październiku marki premium notowały po 10 miesiącach wzrost sprzedaży na poziomie 0,9 pro. (niewielki, ale jednak wzrost). W całym 2011 roku grupa ta odczuła spadek liczby rejestrowanych samochodów o ponad 8 proc. w porównaniu do rezultatu uzyskanego w 2010 roku.
Za spadki odpowiada m.in. gospodarka, chociaż to nie jedyny czynnik wpływający na sprzedaż tego segmentu. Znaczna część klientów tej grupy marek, to klienci instytucjonalni, a duża niepewność dotycząca przyszłości jest niewątpliwie mocnym hamulcem, który powstrzymuje firmy przed inwestowaniem w drogie samochody. Tym bardziej, że przełom roku jest często okresem oczekiwania przez przedsiębiorców na potwierdzenie poziomu zamówień na ich produkty i usługi w kolejnym roku. Od tego zależy, czy będą w stanie podjąć nowe zobowiązania finansowe, w tym te związane z zakupem samochodu.
Na razie trwa okres oczekiwania na to, co przyniesie trudna do przewidzenia przyszłość. Być może już wkrótce koniunktura powróci do salonów samochodowych. Marki luksusowe cieszą się bowiem coraz większą popularnością, więc na pewno ich udział w rynku wciąż będzie się powiększał.
(źródło: samar.pl)
sj