| [
]( http://kancelarie.krakow.pl ) |
| --- | Ulice naszych miast pełne są samochodów nauki jazdy. Choć oczywiście każdy musi kiedyś nauczyć się prowadzić samochód, nie sposób zaprzeczyć, że „elki” czasami tworzą zagrożenia w ruchu drogowym. W 2012 roku osiemnastoletnia kursantka wjechała wprost pod pociąg i zginęła na miejscu. Nie był to jednak jedyny tego typu przypadek. Co roku kraj obiega kilka informacji o tragicznych w skutkach wypadkach spowodowanych przez kursantów, do których doszło mimo nadzoru ze strony instruktora. Kto wówczas ponosi odpowiedzialność za spowodowanie takiego zdarzenia?
Zimą 2007 roku w Rzeczycy w woj. podlaskim doszło do najgłośniejszej sprawy tego typu. Warunki drogowe były trudne, mocno sypał śnieg i wiał silny wiatr. Na dodatek samochód nauki jazdy nie miał zimowych opon. Mimo to instruktor nie odwołał jazdy Mirosławy D, dla której miał być to debiut w jeździe po śniegu. Lekcja zakończyła się tragicznie. „Elka” wpadła w poślizg i uderzyła w nadjeżdżający z naprzeciwka samochód. Zginęły dwie osoby, a trzy zostały ranne. Sąd, który rozpatrywał tę sprawę, miał twardy orzech do zgryzienia.
Spowodowanie wypadku komunikacyjnego jest przestępstwem z art. 177 k.k. W myśl tej regulacji ten, kto naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym spowoduje wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia, podlega karze pozbawienia wolności do trzech lat. Jeżeli w wypadku ktoś zginie, albo dozna ciężkich obrażeń, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do ośmiu lat. Polskie prawo określa, że sprawcą może być każdy, a więc także kursant przygotowujący się do egzaminu na prawo jazdy. Odpowiedzialność kursanta jest wówczas wyznaczana na zasadach ogólnych, podobnie, jak i odpowiedzialność jadącego z nim instruktora. Co istotne, odpowiedzialność powyższych osób jest od siebie niezależna – jako uczestnicy ruchu ponoszą odpowiedzialność za indywidualne naruszenie przez siebie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym.
Polskie przepisy uznają kursanta za kierującego, nawet jeśli nie zdążył on nabyć wszystkich umiejętności, jakie powinien posiadać kierowca. Co do instruktora, prawo nakazuje stosowanie przepisów dotyczących kierujących. Konsekwencje takiego stanu rzeczy pozostają szczególnie istotne z punktu ustalenia odpowiedzialności za wypadek drogowy. Z obowiązującej regulacji prawnej wynika bowiem, iż obydwie osoby pozostają na równi uczestnikami ruchu. Tak kursant jak i instruktor ponoszą odpowiedzialność za spowodowanie wypadku drogowego.
Nie bez znaczenia pozostaje jednak fakt, iż osoba dopiero odbywająca szkolenie w ramach nauki jazdy nie posiada doświadczenia i umiejętności nabywanych wraz z latami jazdy za kierownicą. W końcu to właśnie dlatego musi towarzyszyć mu instruktor, którego obowiązkiem jest sprawowanie nadzoru nad kursantem, udzielanie mu wskazówek i reagowanie w przypadku naruszeń. Z tego powodu instruktor posiada drugi zestaw pedałów, pozwalających instruktorowi na zatrzymanie pojazdu, bądź zredukowanie jego prędkości w przypadku zaistnienia niebezpieczeństwa.
Inne porady Kancelarii Prawnej Adwokaci i Radcowie Prawni, www.kancelarie.krakow.pl: Wypadek w pożyczonym samochodzie
Zgodnie z prawem, kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem. Musi przy tym uwzględnić warunki, w jakich odbywa się ruch, w tym m.in.: przebieg terenu, stan i widoczność drogi, stan i ładunek pojazdu, warunki atmosferyczne i natężenie ruchu. Przepisy w żadnym stopniu nie odwołują się do doświadczenia kierującego pojazdem, nie mniej jednak, niewątpliwym jest, iż to właśnie obycie z jazdą pozwala na pełniejsze wyczucie samochodu oraz ustalenie właściwej prędkości i sposobu poruszania się po jezdni.
Tak naprawdę więc, kursant, nie posiadając doświadczenia w prowadzeniu pojazdów, jest więc zobowiązany do postępowania zgodnego ze wskazówkami instruktora. Jeśli zatem wbrew poleceniom instruktora kursant utrzymywał będzie nadmierną prędkość, będzie to mogło wchodzić w zakres jego winy, istotnej z punktu prawnokarnej oceny czynu.
Zauważyć również należy, iż normy określone w art. 66 ustawy prawo o ruchu drogowym nakładają na kierującego pojazdem obowiązek dostosowania pojazdu do jazdy po drodze. Oczywiście w przypadku „elki” przystosowanie auta do warunków drogowych, w tym również i sezonowa wymiana opon stanowi obowiązek instruktora, a nie kursanta. Jeżeli zatem wypadek spowodowany zostanie przez nieprawidłowe ogumienie pojazdu, winą za to obciążony będzie instruktor.
Jak prawo działa w praktyce? We wspomnianej na początku artykułu sprawie sąd orzekł winę zarówno dla kursantki jak i dla instruktora. Mirosława D. została skazana na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i grzywnę, a mężczyzna na 2,5 roku więzienia oraz trzyletni zakaz prowadzenia samochodu i wykonywania zawodu.
tb, moto.wp.pl
Inne porady Kancelarii Prawnej Adwokaci i Radcowie Prawni, www.kancelarie.krakow.pl: Wypadek w pożyczonym samochodzie