Ciepło twój wróg
Hamowanie może wydawać się nieskomplikowane, jednak jest w tym procesie tyle zmiennych, że rozwiązanie techniczne nie jest tak proste, jak się może wydawać. Kluczową rolę odgrywa tu przede wszystkim zmiana energii kinetycznej na cieplną. Temperatura, do jakiej nagrzewają się hamulce, wynika z siły hamowania, masy samochodu, jego prędkości, a także odstępów między kolejnymi cyklami hamowania. Na wytwarzanie ciepła wpływ mają też nowoczesne systemy stabilizacji toru jazdy, które często aktywowane podczas agresywnej jazdy spowalniają poszczególne koła, osłabiając układ hamulcowy przez przegrzanie płynu.
W autach ze średniej półki kilka ostrych hamowań z rzędu powoduje przegrzanie układu. "Wytrzymałość" żeliwnych i stalowych tarcz to około 600 stopni Celsjusza. Przegrzanie powoduje zmianę struktury klocków i hamulec staje się "miękki". Do tego dochodzi do przegrzania płynu hamulcowego, który przestaje odpowiednio pracować powyżej około 200 stopni Celsjusza. Zbyt wysoka temperatura układu grozi całkowitą utratą możliwości hamowania.