Trwa ładowanie...

Wszystko, co złego słyszałeś o autogazie to już przeszłość

Zastanawiając się, dlaczego wciąż są przeciwnicy jazdy na LPG, jedyne co mi przychodzi do głowy to początki tego paliwa w Polsce. Trudno je wspominać pozytywnie, ale to już tylko historia. Obecnie dziury w silniku, kłopoty z przyspieszaniem i wiecznie paląca się kontrolka check engine nie są kłopotem użytkowników autogazu.

Wszystko, co złego słyszałeś o autogazie to już przeszłośćŹródło: Materiały prasowe, fot: Stag
dijw9c1
dijw9c1

Eksperyment prowadzony metodą prób i błędów

Tak mniej więcej wyglądały początki autogazu w Polsce, jak eksperyment na zasadzie: „uda się lub nie”. Część Polaków po wyrwaniu się z sideł komunizmu na początku lat 90. wyjechała za granicę pracować. Właściwie to zarabiać i kupować. Tam niektórzy zobaczyli, że na stacjach paliw jest nie tylko benzyna i olej napędowy, ale także gaz LPG. Dużo tańszy od innych źródeł zasilania.

Obejrzyj: Q&a instalacje autogaz

Co sprytniejsi zaciekawili się tematem i wpadli na pomysł, by sprowadzić technologię do Polski. Oczywiście nie gaz, lecz koncepcję jazdy na tym paliwie. Wystarczyło zmodyfikować układ zasilania w silniku benzynowym i z części marnych pieniędzy, które zarobił typowy Kowalski, zostawało więcej. A co ważne, Kowalski nie musiał już myśleć długo, gdy ktoś poprosił go o podwiezienie do miasta, bo miał auto na gaz.

Mechanicy, niekoniecznie wyszkoleni w temacie, choć takich przybywało, widząc, że w sąsiednim warsztacie coś kombinują pod maską poloneza, a do bagażnika wkładają wielki zbiornik, też szybko poznali tę technikę. Proste: wystarczy butla ze sprężonym gazem, reduktor do jego rozprężenia i wężyk do poprowadzenia gazu do silnika. Tańsza opcja polegała na montażu butli turystycznej do zastosowania w kuchenkach. Nie trzeba tankować, wystarczy wymienić.

dijw9c1

Klient, który tankował gaz był… od zadowolony do nieco rozczarowany. Ten drugi po prostu miał pecha, bo mechanik nie potrafił wyregulować instalacji w każdym aucie, a po kilkunastu próbach obaj dali sobie spokój. Wyraźną utratę mocy oraz poszarpywanie podczas przyspieszania można było przeboleć, kiedy polonez palący 10 l benzyny zamieniał się w poloneza palącego 15 l o ponad połowę tańszego gazu.

Przyszedł jednak czas, kiedy polonezem było już wstyd jeździć, bo sąsiedzi pokupowali sobie auta zagraniczne. Trzeba było zmienić na volkswagena, a jeśli było więcej pieniędzy to jakieś poskładane z kilku audi lub mercedesa.

Rozwijał się też rynek LPG – warsztaty montujące pojawiały się jak grzyby po deszczu (równie szybko znikały). O ile jeszcze polonezy i duże fiaty jakoś na gazie jeździły, to z niemieckimi autami bywało różnie. Jedne sobie radziły doskonale, inne nie. Najgorsze co mogło spotkać gazownika to mechaniczny wtrysk paliwa. Choć i z elektronicznym bywało różnie.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe, fot: Audi

"Panowie mam taki problem, że przepływomierz ciągle strzela, ostatnio jak strzelił to cały dekiel rozsadziło i cała obudowa popękała (od filtra). Zrobił mi to wujek, bo jest mechanikiem, ale dalej strzela i spada rura z przepływomierza, bo jest lekko przykręcona, żeby jak strzeli nie poszło tam dalej, tylko tu rurę wywaliło."

dijw9c1

I choć jest to post sprzed 10 lat, znaleziony w 30 sekund na jednym z przypadkowych for internetowych, takich historii było znacznie więcej. Właściwie to wiele osób tak wspomina swoją przygodę z LPG w latach 90. Coś wujek mechanik zawsze wykombinował, by auto jeździło, a że czasami strzeliło, coś wyrwało, to już inna sprawa.

Niestety po latach takich prób i błędów, rozkwit zaczęły przeżywać też warsztaty zajmujące się remontami silników i szlifem głowic. Choć im wróżono, że powoli trzeba będzie zamykać interes, bo silników nie będzie się opłacało naprawiać, to dzięki LPG stało się wręcz przeciwnie. Codziennie przyjeżdżały głowice do regeneracji, niemal wszystkie po przygodach z gazem. Nasi mechanicy znali lepiej budowę, zwłaszcza japońskich, głowic niż sami ich konstruktorzy.

Złe wspomnienia po autogazie ma wielu Polaków, co patrząc na wyżej opisaną, nieco przydługą i co ważne wymyśloną historię, wcale nie dziwi. I choć jest to historia, którą powinniście potraktować z przymrużeniem oka, to jednak opisana w oparciu o własne obserwacje i spostrzeżenia, wszak dojrzewałem wraz z autogazem w Polsce. A osoby, które twierdzą, że gaz jest tylko do kuchenek, z pewnością przyznają: „tak było”.

dijw9c1

Na szczęście już tak nie jest

XXI wiek przyniósł już prawdziwy rozwój branży LPG, która musiała nie tylko nadrobić to, co stracono w latach 90., ale też dogonić zachód i zaproponować wreszcie klientom systemy gazowe, a nie „przeróbkę auta na gaz”. Zaproponować zadowolenie.

Celem było to, żeby auto jeździło na gazie jak na benzynie. Żeby największym zmartwieniem właściciela było opróżnienie zbiornika z LPG, a nie przerywanie silnika czy świecąca się - co do zasady - kontrolka check engine.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe, fot: Stag

To, co wydarzyło się w ostatnich dwóch dziesięcioleciach z autogazem w Polsce, przerosło najśmielsze oczekiwania. Zaadaptowaliśmy technologię z zachodu, zwłaszcza włoską, a także rozwijaliśmy swoją. Obecnie polskie systemy gazowe marki STAG tworzone przez firmę AC S.A. są na tym samym poziomie co zagraniczne, a samochody korzystające z tej techniki mają takie same osiągi przy znacznie niższej szkodliwości spalin niż podczas pracy na benzynie.

dijw9c1

Nie ma już złych silników do LPG – są tylko źle dobrane instalacje gazowe

O ile jeszcze dziesięć lat temu robiło się listy złych i dobrych silników pod montaż instalacji LPG, o tyle dziś nawet to jest przeszłością. Dlaczego? Ponieważ producenci dbają o rozwój oferowanych produktów, tworzą rozwiązania, które chronią nawet te najwrażliwsze silniki. Według doradców technicznych marki STAG montaż instalacji to obecnie nie dobór przypadkowych części tak, by całość pracowała, lecz wybór systemu odpowiedniego dla danego typu silnika.

- Nadal kompletne instalacje gazowe są uniwersalne, ale jeden producent instalacji oferując kilka typów sterowników, reduktorów czy listew wtryskowych, ma do dyspozycji kilkadziesiąt kombinacji elementów, które tworzą spójną całość. Przekładającą się na maksymalnie zbliżone parametry do fabrycznych, generowanych na benzynie. Powoli kończy się historia mieszania producentów komponentów, bo klienci docenili kompletne instalacje jednej marki widząc, że to jedyna słuszna droga – mówi Marcin Dziewiątkowski, Kierownik Działu Wsparcia Technicznego i Rozwoju firmy AC S.A.

Precyzyjny dobór instalacji do konkretnego typu samochodu wyeliminował praktycznie wszystkie problemy, jakie znają najbardziej zagorzali sceptycy. To prawda, że są silniki, do których nie montuje się systemów gazowych, ale tylko dlatego, że po prostu jeszcze nie zostały odpowiednie opracowane. To są jednak wyjątki.

dijw9c1

Współczesna jazda na gazie? Zatankuj i zapomnij

Przełączanie pomiędzy paliwami jest sygnalizowane tylko delikatnym stuknięciem elektrozaworu i nie występuje najmniejsze szarpnięcie. Gdy gaz się kończy, przejście na zasilanie benzynowe następuje płynnie i jest niewyczuwalne. Nawet podczas przyspieszania. Dawniej, największym koszmarem kierowcy auta na gaz było kończące się tanie paliwo podczas wyprzedzania. Wyobraźcie sobie, że z naprzeciwka nadjeżdża pojazd, a silnik się krztusi, bo akurat musi przełączyć na benzynę. Dziś to żaden problem.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe, fot: Stag

À propos podawania paliwa – w najnowszej generacji systemów gazowych są to już wtryskiwacze z prawdziwego zdarzenia, a nie elektrozawory, które działały różnie i zależnie od przebiegu. Jak całe instalacje zresztą, których pełne wyregulowanie i przygotowanie na każdą sytuację drogową wymagało długotrwałego ustawiania, niemal na każdym przeglądzie. Dziś dzięki systemowi autoadaptacji zawartemu w sterownikach Qgeneracji STAG instalacje "uczą się" nowych dla nich warunków, by auto zawsze na gazie miało charakterystykę jak na benzynie.

dijw9c1

Sterowniki na bieżąco analizują dane ze wszystkich czujników, na których bazuje silnik, mając pełną diagnostykę OBD. Potrafią się dostosować nawet do takich zmiennych jak stan techniczny silnika, jego naturalne zużycie czy chwilowe drobne usterki, stale „podglądając” sterownik benzynowy. Adaptują się do warunków niestandardowych, rozpoznając nawet skład mieszanki propanu i butanu, zależny przecież od pory roku i różniący się przy tym znacząco.

Kilka tez na temat autogazu, z którymi trzeba się rozprawić

Nie mitów, lecz tez, bo część z nich jest faktami, z którymi próbują walczyć nie tylko użytkownicy, ale nawet sami monterzy instalacji gazowych czy producenci, by nie płoszyć klientów.

1. Gaz nie nadaje się do mocnych silników i tych, które mają bezpośredni wtrysk benzyny

Gaz nadaje się do każdego typu silnika, do jakiego opracowano instalację gazową. Nie tylko do jednostek z bezpośrednim wtryskiem benzyny, ale także do diesli. Nie ma też ograniczenia ze względu na moc, pojemność czy liczbę cylindrów. Systemy gazowe są jak klocki – nie ma problemu, by połączyć ze sobą nawet dwa sterowniki i dwie listwy wtryskowe. Na wrażliwe gniazda zaworowe też jest rozwiązanie – instalacje z dotryskiem benzyny.

Co ciekawe, od kilku lat produkuje się już systemy gazowe do aut hybrydowych, które rzekomo miały spowodować straty w tej branży. Jedyne co obecnie powodują, to… zadowolenie użytkowników, zwłaszcza taksówkarzy. I od razu odpowiem na pytanie, które chcielibyście zadać: bez problemu radzą sobie z tym, że silnik w hybrydzie nieustannie się wyłącza i włącza.

2. Gaz psuje prestiż właściciela

Jest dokładnie odwrotnie. Panujący powszechnie mit o psuciu prestiżu samochodu czy tym bardziej właściciela tankującego gaz do auta za kilkaset tysięcy złotych, wynika najpewniej z niezrozumienia podstaw ekonomii. A ta mówi m.in.: płać jak najmniej za rzeczy, których zużywasz najwięcej. A czy tak nie jest z paliwem?

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe, fot: Rafał Kurek

Najbogatsi ludzie to tacy, którzy znają wartość pieniądza i stać ich na oszczędzanie. To tacy, którzy wiedzą gdzie zainwestować, by mieć zysk. A instalacja gazowa jest jedną z najlepszych inwestycji zwłaszcza dla drogich, czyli nierzadko mocnych, szybkich, spalających dużo paliwa samochodów.

3. Gaz niszczy silnik

Poniekąd jest to prawda, bo jeśli instalacja jest źle dobrana, źle wyregulowana lub pracuje nieprawidłowo, może doprowadzić do przyspieszonego zużycia silnika. Przy dobrej jakości systemie gazowym nie ma miejsca na takie sytuacje. A mimo to, można założyć, że gaz doprowadzi do szybszego zużycia silnika, bo… jeżdżąc dużo taniej, możesz sobie pozwolić na dużo więcej, więc auto zrobi większy przebieg.

4. Samochód pali więcej gazu niż benzyny

Tak jest i tu nie ma się co czarować, że będzie inaczej. Wartość energetyczna benzyny jest wyższa niż gazu, więc fizycznie jego zużycie zawsze jest większe. A nawet musi, bo technicznie można zbliżyć się do wyniku zużycia benzyny, a nawet zniwelować różnicę, ale kosztem zubożenia mieszanki i tym samym narażenia silnika na uszkodzenie. A potem twierdzić, że… patrz punkt 3.

5. Gaz nie jest kontrolowany i w Polsce to brudne paliwo

Prowadzone regularnie przez Inspekcję Handlową kontrole jakości paliw wyraźnie wskazują na poprawę zwłaszcza LPG na polskich stacjach. Co ważne, w stosunku do oleju napędowego, gaz wykazuje się znacznie lepszymi wynikami kontroli. Inna sprawa, że nawet zły skład czy zanieczyszczenie gazu powodują w najgorszym przypadku spadek mocy, zabrudzenie filtrów czy nieprawidłową pracę silnika. Natomiast kiepska jakość oleju napędowego może spowodować awarię układu wtryskowego czy systemu oczyszczania spalin, co w konsekwencji przyniesie właścicielowi diesla wydatki liczone w tysiącach złotych.

East News
Źródło: East News, fot: Piotr Jedzura/REPORTER

6. Gazu nie opłaca się montować do oszczędnych samochodów

Jest to prawda wyłącznie wtedy, gdy oszczędnego samochodu rzadko używamy. Jak pokazuje praktyka, do najoszczędniejszych hybryd taksówkarze zakładają instalacje gazowe i tylko cieszą się wyższymi zarobkami. Aby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto założyć instalację gazową, użyjcie kalkulatora LPG.

7. Serwis instalacji i dodatkowe badanie techniczne powodują, że zysk z jazdy na gazie jest niewielki

Tak naprawdę serwis instalacji gazowej wykonuje się średnio co 1o tys. km i zwykle jest tańszy od wymiany oleju. Wydatek rzędu 150-200 zł jest nieistotny w obliczu ponad 2000 zł rocznie zaoszczędzonych na jeździe na gazie, nawet w oszczędnym aucie, zużywającym tylko 6 l benzyny na 100 km. Wybierając się na przegląd, warto udać się do jednego z sieci warsztatów polecanych przez producenta instalacji autogaz. Producent systemów marki STAG posiada ponad 100 Autoryzowanych Serwisów STAG w całej Polsce, jak również na terenie UE.

Partnerem treści jest STAG

dijw9c1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dijw9c1
Więcej tematów