Wróci możliwość czasowego wyrejestrowania samochodów i motocykli?

Trwają konsultacje społeczne w sprawie nowego rozporządzenia ministra infrastruktury. Ma ono znosić konieczność wymiany dowodu rejestracyjnego po skończeniu się miejsc na pieczątki potwierdzające przegląd techniczny.

Przed nami być może kolejne ułatwienie. Chodzi o złożony przez parlamentarzystów Kukiz'15 projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym, który przewiduje możliwość czasowego wyrejestrowania samochodów osobowych i jednośladów. Czy taka zmiana jest potrzebna?

Okazuje się, że tak. Polska należy do tych krajów Unii Europejskiej, w których na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat przyrost liczby samochodów osobowych był najszybszy. Okazuje się jednak, że dynamika wzrostu liczby motocykli była jeszcze bardziej imponująca. Obecnie mamy ich ponad 60 proc. więcej niż przed dziesięcioma laty. W ostatnich latach wiele osób korzysta z przepisu pozwalającego jeździć motocyklami o mniejszej pojemności posiadaczom prawa jazdy kategorii B i latem przesiada się na jednoślad w nadziei na szybsze przemieszczanie się po mieście. Rosnące zarobki pozwalają też na korzystanie przez większą liczbę naszych rodaków z uroków jazdy kabrioletem czy na wakacyjne wyjazdy własnym kamperem.

Problem polega na tym, że właściciele takich pojazdów nie mogą wyrejestrować ich na zimę, a to oznacza, że muszą być one ubezpieczone nawet wtedy, gdy nie są używane. Przy galopujących cenach polis OC jest to nie lada wydatek. Wszystko zmienić może złożony w Sejmie projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym.

Przewiduje ona możliwość czasowego wyrejestrowania samochodu osobowego lub jednośladu. Stawia też pewne warunki. Na czas wyrejestrowania pojazdu właściciel musi zapewnić mu postój poza drogami publicznymi, strefą zamieszkania czy strefą ruchu. W praktyce najbezpieczniej jest w garażu - i to nie garażu publicznym. W ten sposób do zera zminimalizujemy ryzyko powstania jakichkolwiek szkód związanych z poruszaniem się pojazdu w czasie, gdy nie jest on ubezpieczony. Jeśli auto bez OC na przykład stoczyłoby się i spowodowało zniszczenia, właściciel musiałby pokryć straty z własnej kieszeni.

W myśl projektu nowelizacji trzeba będzie też udać się do urzędu w celu wyrejestrowania pojazdu. To ma kosztować nie więcej niż 150 zł, a kwotę tę miałby rozporządzeniem określić minister. Wymagane byłoby również pozostawienie w urzędowym depozycie tablic rejestracyjnych i dowodu rejestracyjnego.

Na razie nie wiadomo, czy rząd zajmie się propozycją Kukiz'15. Obecnie, by uniknąć płacenia OC, trzeba wyrejestrować pojazd. Można to zrobić jedynie w razie sprzedaży samochodu, jego zezłomowania lub kradzieży. W każdym z tych przypadków do urzędu komunikacji udajemy się z dokumentem potwierdzającym taki stan rzeczy.

Nie opłaca się również zwykłe nieopłacenie OC - na przykład ubezpieczenie używanego sezonowo pojazdu z opcją płatności na raty i celowe nieuiszczenie jednej z kolejnych rat. W takim przypadku właściciel pojazdu naraża się na dotkliwe konsekwencje. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny nakłada na właściciela karę, a w 2017 roku dla pojazdu osobowego wynosi ona maksymalnie 4000 zł. Jeśli okres bez ubezpieczenia trwał od 4 do 14 dni, trzeba zapłacić 2000 zł, a jeśli nie dłużej niż trzy dni - 800 zł. W przypadku motocykli jest to odpowiednio: 670 zł, 330 zł i 130 zł.