| [
]( http://www.omega-kancelaria.pl/ ) |
| --- | Wśród polskich kierowców coraz większą popularnością cieszą się wideorejestratory. Zamontowana na szybie lub desce rozdzielczej kamera ma dostarczyć dowodu zabezpieczającego nas przed niesłusznym otrzymaniem mandatu czy rozstrzygającego o winie w razie stłuczki lub wypadku. Częściej jednak właścicielom takich urządzeń udaje się zarejestrować niebezpieczne manewry innych kierowców. W internecie znajdziemy tysiące takich klipów. Ale czy takie nagrania możemy dowolnie publikować?
Niestety przepisy nie precyzują, w jaki sposób można korzystać z kamer samochodowych. Dlatego sądy najczęściej posługują się przepisami dotyczącymi ochrony danych osobowych. Wszyscy prawnicy zgadzają się co do jednej kwestii - nie możemy być ukarani za samo korzystanie z urządzenia, gdyż nie ma przepisów, które zabraniałyby montowania niewielkich kamer w naszych samochodach. Wątpliwości pojawiają się w momencie, w którym zamierzamy wykorzystać nagranie np. w sądzie. Czy może być obyć ono użyte jako dowód w sprawie?
Tutaj zdania prawników są podzielone. Jedni mówią, że nagrywanie jest dopuszczalne, ale tylko na prywatny użytek, nie można dochodzić swoich praw przed sądem na podstawie nagrań, bowiem w tym przypadku mamy już do czynienia z przetwarzaniem danych osobowych. Zdaniem innych prawników nagranie może stać się dowodem w sprawie w momencie, gdy autor nagrania również został na nim zarejestrowany. Inni natomiast uważają, że rejestrowanie sytuacji na drodze jest możliwe pod warunkiem, że wyraźnie oznakujemy pojazd. Tak naprawdę to od decyzji danego sądu zależy, czy materiał z kamerki samochodowej zostanie uznany za dowód w sprawie, czy też nie.
Jeżeli zaś chodzi o publikowanie filmów w internecie, to jest ono zawsze niezgodne z prawem i możemy za to odpowiedzieć przed sądem. Nie pomoże nam zasłanianie tablic rejestracyjnych lub twarzy osób zarejestrowanych na materiale. Oczywiście problem nie dotyczy sytuacji, gdy nagrywane osoby zgodzą się na publikację materiału lub są to osoby pełniące funkcje publiczne, np. policjant czy polityk.
Amatorskie kamery samochodowe nie są legalizowanym sprzętem pomiarowym. Mimo to policjanci po obejrzeniu nagrania mogą wezwać kierowcę, który popełnił dane wykroczenie i wręczyć mu mandat. Jeśli go nie przyjmie, wtedy sprawa skierowana zostanie do sądu. Funkcjonariusze nie mają prawa interweniować jedynie w jednym przypadku: kiedy nagranie dotyczy przekroczenia prędkości, gdyż to musi być zarejestrowane przez urządzenie posiadające odpowiednie dopuszczenia Głównego Urzędu Miar.
Inne porady Kancelarii Prawnych Omega, www.omega-kancelaria.pl: Wyprzedzanie anglikiem. CO na to przepisy?
Wielu kierowców zabiera kamery w zagraniczne podróże. W końcu w razie stłuczki obraz poinformuje policjanta o historii całego zajścia znacznie lepiej niż próba wytłumaczenia tego słownie. Nie wszyscy jednak wiedzą, że kwestia legalności wideorejestratorów różni się w poszczególnych państwach. Czego należy się spodziewać za granicą?
W jednych krajach funkcjonariusze policji nie mogą wykorzystać powstałych nagrań jako dowodu w sprawie, w innych używanie kamer samochodowych jest oficjalnie zabronione i zagrożone jest wysokim mandatem. Wyjeżdżając zatem za granicę, lepiej pozostawić wszelkie takie urządzenia w domu.
Za korzystanie z urządzeń rejestrujących najpoważniejsze kary grożą w Austrii. Tam kamera w samochodzie jest traktowana jako monitoring, na który trzeba mieć zgodę. Jeśli kierowca zostanie przyłapany na korzystaniu z kamery na drodze publicznej, grozi mu do 10 000 euro mandatu (ok. 41 500 zł, a osoba, której samochód został uwieczniony na nagraniu, ma prawo domagać się odszkodowania - do ok. 90 000 zł).
W Niemczech konkretnych uregulowań nie ma, jednakże kamery monitoringu powinny być oznakowane i jeśli nagranie będzie wykorzystane do celów innych niż prywatne, na ich autorów i osoby dopuszczające się publikacji takich nagrań może być nałożona kara nawet do 300 tys. euro. Na Węgrzech prawo wymaga, żeby prywatne nagrania z takich kamer były kasowane po pięciu dniach, a jeśli mają być publikowane bez zgody widocznych na nich osób, to ich twarze czy numery rejestracyjne aut nie mogą być czytelne.
W Szwajcarii kamer samochodowych nie wolno używać, gdyż przepisy zabraniają umieszczania czegokolwiek na szybie auta, w polu widzenia kierowcy. Kara finansowa to 3500 zł. Natomiast w Luksemburgu używanie kamerek samochodowych jest oficjalnie zabronione. Przepisy dopuszczają możliwość posiadania rejestratorów, ale za ich używanie na drogach publicznych może grozić grzywna, a w razie publikacji nielegalnych materiałów, nawet więzienie.
Źródło: Omega Kancelarie Prawne
Inne porady Kancelarii Prawnych Omega, www.omega-kancelaria.pl: Wyprzedzanie anglikiem. CO na to przepisy?