Walka z piratami? Mandat dostaną wszyscy

Tragedia w Kamieniu Pomorskim sprawiła, że Polacy chcą zwiększenia bezpieczeństwa na drogach, a media wywierają na polityków nacisk, by zrobili coś dla jego poprawy. Rząd wziął się więc do pracy i przedstawił nowy pomysł na przekraczających dopuszczalną prędkość. Niestety, twórcy tych przepisów popisali się ignorancją i zamiast sukcesu będzie prawny bubel.

Rzetelne egzekwowanie rozsądnych przepisów i ogromne inwestycje w zaniedbaną infrastrukturę drogową to bez wątpienia przepis na poprawę bezpieczeństwa drogowego. Niestety, w Polsce na jego realizację wciąż brakuje pieniędzy w budżecie, a także woli polityków i mundurowych. Zamiast tego mamy niezbyt trafne pomysły na zmianę prawa. Początkiem stycznia premier ogłosił, że wprowadzony zostanie obowiązek posiadania w samochodzie alkomatu. Prawdopodobnie nie zostanie on zrealizowany ze względu na przewidywaną nieskuteczność przepisu i wysokie koszty, na jakie narażałby on kierowców. Teraz PO zaproponowało nowe przepisy dotyczące przekraczania prędkości, w myśl których karze podlegaliby już kierowcy minimalnie łamiący dopuszczalny limit- informuje "Dziennik Gazeta Prawna". To zupełny absurd i to z kilku powodów.

W 2011 roku wprowadzono regulację, która nie tylko podniosła limit prędkości na drogach ekspresowych i autostradach, ale też wprowadziła zasadę, że karze podlega przekroczenie prędkości wyższe niż 10 km/h, a nie, jak było wcześniej, o 5 km/h. Teraz PO wykonuje woltę w przeciwnym kierunku. Karze miałoby podlegać przekroczenie prędkości już o 5 proc. dozwolonej wartości. W terenie zabudowanym oznaczałoby to, że na mandat załuguje już jazda o 2,5 km/h za szybko. Takie przewinienie miałoby oznaczać utratę 53 złotych. Można się obawiać, że nowe przepisy uczynią więcej szkody niż pożytku. Dlaczego?

Po pierwsze podkopią i tak już słabe zaufanie obywateli do policji i stanowiących prawo. Nowy limit tolerancji oznaczałby, że za przekroczenie prędkości można byłoby ukarać mandatem każdego; jadącego zgodnie z przepisami kierowcę również. Na karę zasługiwałby bowiem każdy, kto w terenie zabudowanym jechałby z prędkością 52,5 km/h. Tymczasem najczęściej stosowany przez ITD fotoradar stacjonarny Zurad Fotorapid CM posiada błąd pomiaru na poziomie 3 km/h przy prędkościach do 100 km/h i 3 proc. wartości powyżej tego progu. Wiele wskazuje na to, że podobnie, a być może nawet gorzej, jest w przypadku większości ręcznych mierników prędkości stosowanych przez policję. Zresztą tak mały zakres tolerancji oznaczałby, że przepisy łamaliby nawet ci, którzy chcą jechać prawidłowo - błąd samochodowego licznika to około 6-8 proc. wartości prędkości, co przy 50 km/h oznacza nawet 4 km/h.

Obraz
© (fot. PAP)

Zmiana przepisów oznaczałaby również mniejszą skuteczność w karaniu piratów drogowych. Obecnie stacjonarne fotoradary powinny uaktywniać się przy przekroczeniu dozwolonej prędkości co najmniej o 11 km/h; w rzeczywistości jednak wiele z nich ustawionych jest w ten sposób, że zdjęcia wykonują tylko tym, którzy jadą o 20-25 km/h za szybko. Dlaczego? Wydolność systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym jest ograniczona. Z punktu widzenia ITD - i budżetu państwa - lepiej więc karać tych, którzy jeżdżą najszybciej, a co za tym idzie powodują największe zagrożenie. Po zmianie przepisów fotoradary będą mogły reagować już w przypadku przejazdu w terenie zabudowanym z prędkością 50 km/h. Dla ITD oznacza to ogromny wzrost liczby osób, które należy ukarać i drastyczne wydłużenie się listy tych, którzy ukarani nie zostaną.

Przypomnijmy, że wcześniejsza propozycja rządu, która najprawdopodobniej wejdzie w życie, określała nowe stawki mandatów za przekroczenie prędkości. Będą one zależne od średniej krajowej pensji i w 2014 roku miałyby zaczynać się od blisko 53 zł za przekroczenie limitu o wartość nie większą niż 10 km/h, a kończyć się na 704 złotych za przekroczenie o ponad 50 km/h. Jeśli do wykroczenia doszłoby w terenie zabudowanym, kara będzie dwukrotnie wyższa, a jeśli mandat zostanie wystawiony tej samej osobie czwarty lub kolejny raz w ciągu roku, trzeba będzie zapłacić o kolejne 50 proc. więcej. Najwyższa kara wyniesie więc 2112 złotych. Dodatkowo w przypadku fotoradarów karani będą właściciele uwiecznionych na zdjęciach samochodów, a nie sprawcy wykroczenia, co ma usprawnić procedurę egzekwowanie kar.

tb, moto.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Sukces Polaków w rajdzie Dubai Baja
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Baggery Harleya-Davidsona będą ścigać się przy MotoGP. Zobaczyliśmy, jak będą wyglądały
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Trzy nowe modele Voge’a trafią do Polski - od 125 cm3 po motocykl sportowy
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Konrad Dąbrowski wygrywa Baja Quatar
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Indian Sport Scout RT i Sport Scout Sixty - proste nowości
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Kawasaki KLE500 - powrót po latach
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Honda CB1000GT - Hornet turystyczny
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Premiera: Suzuki SV-7GX - turystyka dla każdego
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Test: Honda GL1800 Gold Wing - musisz go poznać
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Inteligentne wsparcie w autoDNA. Chatbot Vincent pomoże sprawdzić auto
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Harley Harleyowi nierówny, czyli sprawdziłem, co oferują Amerykanie
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
Konrad Dąbrowski na podium Rajdu Maroka
ZATRZYMAJ SIĘ NA CHWILĘ… TE ARTYKUŁY WARTO PRZECZYTAĆ 👀