W szopach odkryli 100 aut za kilkadziesiąt mln zł
Samochody odnaleziono nie w budynkach zabezpieczonych choćby przed deszczem, ale w prowizorycznych szopach, które nie dawały im praktycznie żadnego schronienia. Stały tam od lat 50. Marzeniem właściciela kolekcji było stworzenie muzeum. W tym celu kupił posiadłość, gdzie auta teraz znaleziono. Samochody zaczęły się tam pojawiać w 1955 roku. W kolekcji znalazły się francuskie modele przedwojenne, ale też np. niezwykłe cenne Ferrari California SWB.
Roger Baillon miał firmę transportową, więc nie stanowiło problemu przywiezienie jego coraz to nowych zakupów do posiadłości.