Trwa ładowanie...

W Polkowicach kamera już rejestruje przejazd na czerwonym świetle

d28szw9
d28szw9

Wzdłuż drogi krajowej nr 3 w Polkowicach na Dolnym Śląsku kierowcy powinni mieć się na baczności. Inspekcja Transportu Drogowego dokonała tam odbioru pierwszego urządzenia, które będzie rejestrować wjazd na skrzyżowanie przy czerwonym świetle. W całej Polsce ma zostać uruchomionych jeszcze 28 takich zestawów.

Według danych Komendy Głównej Policji w 2014 roku w wypadkach, których przyczyną był przejazd na czerwonym świetle, zginęło 25 osób, a ponad 700 zostało rannych. ITD uruchamia jednak właśnie nową broń, skierowaną przeciwko wjeżdżającym na skrzyżowanie na "późnym zielonym". Pierwszy z 29 zaplanowanych punktów działa już w Polkowicach. System składa się z kamery pomiarowej na sygnalizatorze, kamery poglądowej znajdującej się 30 metrów przed skrzyżowaniem oraz sterownika, który obsługuje cały system. Koszt zamontowania dwudziestu urządzeń w całym kraju to około siedem milionów złotych. Powstaje jednak pytanie, czy urządzenia te będą karać wyłącznie rozmyślnie wjeżdżających na czerwonym świetle piratów drogowych?

Może się zdarzyć, że do takiego wykroczenia dojdzie mimo dobrej woli kierowcy chcącego przestrzegać przepisów. Wiele zależy tu od tego, jak zaprogramowana jest sygnalizacja. Ani w Kodeksie Drogowym, ani w Rozporządzeniu Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych nie został zdefiniowany minimalny czas emitowania żółtego światła. Jak mówi drugi z wymienionych dokumentów, oznacza ono, że „za chwilę” zapali się światło czerwone. Może to być jednak zarówno pięć sekund jak i dwie. W tym drugim przypadku dla niektórych kierowców mogłoby okazać się to czasem zbyt krótkim na wyhamowanie. Należy przecież wziąć pod uwagę, że od zapalenia się żółtego sygnału do reakcji kierowcy upływa sekunda. Dodatkowo kierujący musi jeszcze oszacować, czy jest w stanie zatrzymać się przed skrzyżowaniem i czy będzie to manewr bezpieczny. Jeśli bezpośrednio za nami jedzie rozpędzona ciężarówka, wielu kierowców wybierze możliwe wjechanie na czerwonym świetle, mandat w wysokości
od 300 do 500 zł i 6 punktów karnych, niż całkiem realne ryzyko zostania staranowanym przez wielotonowy pojazd.

- O ile mi wiadomo, przyjęty przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad standard czasu emisji żółtego światła to cztery sekundy. Jeśli tak, to trudno mówić o przyłapanych przez przypadek - mówi Łukasz Majchrzak, rzecznik prasowy systemu CANARD.
Tak naprawdę kierowcy będą musieli wierzyć w to, że sygnalizacja została dobrze zaprogramowana. Wydaje się, że problem rozwiązałoby pulsowanie zielonego światła na kilka sekund przed zmianą na żółte. Takiego rozwiązania nie przewiduje jednak polskie prawo.

tb/

d28szw9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d28szw9
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj