W Białężycach Niemcy uruchomili produkcję samochodów
W Białężycach pod Wrześnią ruszyła produkcja Volkswagena Craftera. To największa fabryka VW w Europie. Ma powierzchnię 300 boisk piłkarskich i zatrudniać będzie docelowo 3000 pracowników. Z taśmy zjeżdżać ma rocznie 100 tys. samochodów.
Wymawiając nazwę tej miejscowości Niemcy łamią sobie język i przeklinają pewnie, na czym świat stoi. Białężyce są mniej więcej tego samego kalibru, co Chrząszczyżewoszyce, powiat Łękołody z filmu „Jak rozpętałem II wojnę światową”. Mimo trudnej do wymówienia nazwy, niemiecki koncern zainwestował tu 800 mln euro. Na terenie fabryki zlokalizowano spawalnię, najnowocześniejszą w całym VW lakiernię oraz linie montażowe. W sumie ponad 440 tys. metrów kwadratowych pod dachem.
Jest też tor do jazd testowych oraz oddzielna część logistyczna. Rocznie z taśmy zjeżdżać będzie 100 tys. samochodów, z czego aż 60 proc. transportowanych będzie w świat droga kolejową. Dlatego na terenie zakładu powstała bocznica kolejowa.
Nowy zakład jest znacznie nowocześniejszy od poznańskiej fabryki produkującej Caddy i Transportera T5. Jeśli w Poznaniu automatyzacja spawalni sięga 38 proc., to pod Wrześnią ten poziom sięgnie 70 proc. Automatyzacja jest także związana z wielkością części: tak dużych elementów, jakie będą używane przy produkcji Craftera, pracownik nie jest w stanie samodzielnie odwrócić. W sumie na spawalni będzie można budować 59 różnych wariantów pojazdów - to wynik, jaki osiąga na razie jeszcze tylko fabryka Sprintera w Niemczech. Nowocześniejszy i bardziej wydajny energetycznie jest proces lakierowania, natomiast sama lakiernia należy do największych w Europie.
Wszystko zaczęło się 18 maja 2014 roku, kiedy przedstawiciele Volkswagena poinformowali, że na lokalizację swojej największej europejskiej inwestycji wybrali Białężyce pod Wrześnią.
- Od lat stosujemy zasadę, że wpierw wybieramy kraj, a potem szukamy atrakcyjnej lokalizacji. Gdy padło na Polskę, zgłosiło się 20 miast. W ostatnim etapie liczył się już tylko Stargard Szczeciński i Września – powiedział na konferencji prasowej Jens Ocksen, prezes zarządu Volkswagen Poznań.
VW wybrał Białężyce m.in. dlatego, że oddalone są od Poznania o ok. 50 km. A właśnie w podpoznańskim Antoninku VW produkuje już Caddy i Transportera. Zatrudnionych jest tam ok. 5800 pracowników. W poznańskiej odlewni kolejnych 1050 osób.
Istotnym czynnikiem była też doświadczona kadra (część pracowników z Antoninka przeszła do zakładu pod Wrześnią) oraz koszty pracy. Jak wyliczyło niemieckie stowarzyszenie przemysłu motoryzacyjnego VDA, godzina pracy w sektorze motoryzacyjnym w Niemczech to wydatek ok 50,58 euro (włączając w to dodatkowe koszty płacowe). Tymczasem w Polsce godzina pracy kosztuje zaledwie 8,79 euro. Nieco wyższe koszty obowiązują na rynku amerykańskim (28,74 euro) i francuskim (39,63 euro).
Impuls dla regionu
Wraz z budową fabryki pod Wrześnią w regionie powstały inne zakłady produkujące komponenty dla VW, choć jak mówią przedstawiciele firmy, podzespoły przyjeżdżają tutaj niemal z całego świata. Jest m.in. tłocznia oraz fabryka siedzeń – Sitech.
- Dobrą informacją dla nas i dla rynku pracy jest to, że wiele osób wraca z zagranicy; w naszej fabryce znajdują zatrudnienie ludzie, którzy dotąd pracowali w Holandii czy Niemczech. Planujemy zatrudnić na liniach produkcyjnych większą liczbę pań. W tej chwili jest ich kilka, docelowo ma być ok. 200 - mówiła Jolanta Musielak z zarządu Volkswagen Poznań.
Gdzie powstaną najważniejsze motoryzacyjne inwestycje?
Przez ostatnich kilka miesięcy, w tzw. okresie rozruchowym, sprawdzane były procesy technologiczne, ustawiane maszyny i testowana logistyka. Tylko w spawalni samych robotów jest blisko 500 - wszystkie trzeba było dokładnie ustawić i sprawdzić, a to zajmuje sporo czasu.
- Aby uruchomić produkcję, musieliśmy symulować proces seryjny, prowadziliśmy testy wydajnościowe i sprawdzaliśmy, czy nasze urządzenia i systemy działają bez zakłóceń. W lakierni wszystkie instalacje są już napełnione, od kilku tygodni działają w trybie w pełni zautomatyzowanym - tłumaczył nam podczas wizyty dyrektor zakładu Ralf Nitzschke.
Dzisiaj, 24 października, fabryka zaczyna oficjalnie działać.
- Obecnie mamy skład osobowy na jedną zmianę. W końcówce 2016 i 2017 roku będziemy prowadzić rekrutację, by pod koniec przyszłego osiągnąć zatrudnienie na poziomie ponad 3 tys. osób i zagwarantować pracę na trzy zmiany – mówi Jolanta Musielak, członek zarządu ds. personalnych i organizacji VW Poznań. - W naszej bazie mamy ponad dziesięć tysięcy nazwisk i wierzymy, że do końca 2017 roku będziemy gotowi – dodała. - Właśnie wtedy ma być osiągnięta pełna moc produkcyjna zakładu.
Inwestycja mocno zmieniła lokalny rynek pracy. - Jeszcze kilka lat temu bezrobocie wynosiło w powiecie wrzesińskim około 13 procent. Teraz już tylko 8,8 procent – chwalił się Jens Ocksen, prezes zarządu Volkswagen Poznań.
Volkswagen Poznań jest obecnie największym pracodawcą w regionie, zatrudniającym w swoich zakładach ponad 8 tys. osób. W przyszłym roku ma zatrudniać blisko 9,5 tys., z tego ponad 2 tys. w zakładzie we Wrześni. Planowane zatrudnienie w 2018 roku przekroczy 10,3 tys., a ponad 2,8 tys. pracowników stanowić będzie załoga nowej fabryki.
Juliusz Szalek, Wirtualna Polska