W 2011 r. wzrósł eksport polskich fabryk motoryzacyjnych
W 2011 r. z zakładów motoryzacyjnych w Polsce wyeksportowano produkty za 19,06 mld euro, o 1,8 mld euro więcej niż rok wcześniej - wynika z raportu firmy analitycznej Automotivesuppliers.pl.
Wojciech Drzewiecki, szef Instytutu Badań Rynku Samochodowego Samar, który analizuje rynek motoryzacyjny w Polsce wskazał, że nastąpił wzrost eksportu do krajów, w których fabryki produkują auta z części wytwarzanych w Polsce. - Wzrost obrotów z Niemcami to efekt uruchomienia produkcji Astry i jej poszczególnych wersji. Nowe modele przyciągają klientów, co wywołuje większy popyt - powiedział PAP Drzewiecki.
Małgorzata Zięba, rzeczniczka firmy Faurecia posiadającej w Polsce dziewięć wytwórni części samochodowych powiedziała PAP, że wartość sprzedaży polskich spółek grupy wyniosła w 2011 r. 3,8 mld zł, czyli wzrosła o 16,4 proc. w porównaniu z rokiem 2010.
- Największą zmianę w sprzedaży, sięgającą 32,4 proc., odnotowała spółka Faurecia Gorzów produkująca panele drzwiowe oraz deski rozdzielcze dla takich odbiorców jak Volkswagen, Volvo, Audi, Opel, Ford, Mercedes - dodała.
Firma Automotivesuppliers.pl podała też we wtorek szacunki tegorocznego eksportu. W dwóch pierwszych miesiącach 2012 r. eksport wyniósł 3,14 mld euro, czyli był o niespełna 4 proc. niższy niż przed rokiem. W kolejnych miesiącach 2012 r. wartość eksportu przemysłu motoryzacyjnego może zmaleć i na koniec roku osiągnie - 17,8 mld euro.
W raporcie podkreślono, że sektor motoryzacyjny w Polsce jest silnie uzależniony od sytuacji na rynkach zagranicznych, głównie od Europy Zachodniej. Jeśli na Zachodzie spada popyt na samochody, spodziewać się należy mniejszego polskiego eksportu.
Grzegorz Górski, rzecznik zakładów Toyota Motor w Wałbrzychu produkujących silniki oraz skrzynie biegów powiedział PAP, że fabryka odnotowuje spadek eksportu.
Dodał, że to efekt spadku popytu na małe auta w Europie. W latach 2008-2009 sprzedaż tych samochodów utrzymywała się na wysokim poziomie dzięki rządowym dopłatom. Otrzymywali je kupujący np. w Niemczech czy Włoszech. Teraz, gdy nie ma dopłat, fabryka odczuwa spadek popytu i jak dodał, "niestety odczuje go najprawdopodobniej też w 2012 roku".