VW Golf V 1,4 TSI GT: konserwatywny król kompaktów
Już od połowy lat 70., niekwestionowanym królem kompaktowej społeczności jest Volkswagen Golf, niezmiennie chełbiący funkcjonalnej prostocie. Prostocie formy, dzięki której niczym szczególnym na tle rywali się nie wyróżnia, będąc po prostu do bólu poprawnym i nijakim samochodem z segmentu C.
Z drugiej jednak strony, pozbawiona emocji prezencja, jak pokazują dekady spędzone na rynku, pozwala spełniać oczekiwania zarówno emerytowanego hodowcy drobiu jak i żądnego należytej trakcji i dobrych osiągów młodziana z zasobnym portfelem. Zacięta rywalizacja, zwłaszcza na europejskim rynku z Oplem Astrą wespół z coraz większymi wymaganiami klienteli, zmusiły inżynierów z Wolfsburga do wdrażania w życie nowoczesnych rozwiązań technicznych, które niestety w kilku przypadkach okazały się problematyczne. Sprawdźmy zatem czy niemiecki kompromis, Golf V GT, pomiędzy ekonomią a osiągami ma rację bytu na rynku wtórnym.
Pokazana światu dekadę temu na frankfurckim auto salonie piąta odsłona przełomowego produktu koncernu VAG, do dziś wygląda świeżo niczym obecne generacje. Początkowo oferowany był tylko trzy lub pięciodrzwiowy hatchback, dopiero z biegiem czasu do katalogu dołączano sedana zwanego Jettą, cabrio ochrzczone imieniem Eos oraz praktyczne kombi w nomenklaturze VW określane mianem Variant. Z oczywistych względów w ogłoszeniach sprzedaży brylują pięciodrzwiowe hatchbacki, w udany sposób łączące w sobie zwartą sylwetkę z pojemnym wnętrzem.
Projektanci najwyraźniej wzięli sobie do serca narzekania użytkowników Golfa IV na ciasnotę panującą na kanapie. Zwiększony rozstaw osi w żaden sposób nie odbił się na proporcjach auta, będącego nadal podręcznikowym przykładem kompaktu. Jedynie w topowych wersjach GTI jak i R32 możemy mówić o jakimkolwiek agresywnym wyglądzie, pozostałe epatują spokojem i opanowaniem nawet pośredni wariant GT skrywający prawdziwą ciekawostkę pod maską. Czwarta odsłona Golfa, jak nakazuje tradycja, odznaczała się wzorową ergonomią. Niestety, jakość zastosowanych materiałów wewnątrz pozostawiała sporo do życzenia, a w szczególności łuszczące się przyciski i reszta plastikowych elementów. W piątce owej niedoróbki już nie zaznamy, jedynie bazowe odmiany rażą ogromem zaślepek. Kształt deski rozdzielczej podobnie jak karoserii z generacji na generację ewoluuje podążając za trendami i technicznymi wymogami. Cztery analogowe zegary wsparte ekranem komputera pokładowego różnej wielkości, w zależności od wariantu wyposażeniowego, bez
względu na warunki pozostają czytelne. Podobnie przejrzystą linią cechuje się konsola centralna - w uboższych odmianach skupiająca się wokół manualnej klimatyzacji jak i prostego radia.
Droższe wersje opuszczały fabryczne mury z automatyczną klimatyzacją, a nawet dotykową nawigacją z kolorowym wyświetlaczem, czy skórzaną tapicerką. Jak przystało na VW przednie fotele są wygodne dla każdego użytkownika, niezależnie od długości pokonywanych tras. Niewiele gorzej jest na tylnej kanapie, na gdzie z powodzeniem rozsiądą się dwie dorosłe osoby. Wymóg jest tylko jeden, kierowcą nie może być koszykarz. 350-litrowy bagażnik może nie zajmuje pierwszego miejsca w klasie, ale umożliwia spakowanie walizek czteroosobowej załogi.
O ile w statystykach sprzedaży Golf już nie przoduje w segmencie C, przynajmniej w Polsce, o tyle w temacie różnorodności jednostek napędowych niezmiennie pozostaje wzorem godnym naśladowania. Pod maskę piątej generacji trafiały zarówno cherlawe czterocylindrowce 1,4 o mocy 80 KM jak i prawdziwa widlasta szóstka 3,2 w topowym R32 z mocą 250 KM. Do dyspozycji amatorów żwawej jazdy pozostał jeszcze kultowy 200-konny GTI, jednak szczebel niżej w silnikowej hierarchii uplasował się Golf GT. Piąta odsłona kompaktu od VW otrzymała nowatorską rodzinę silników TSI, wyznających zasady downsizingu. Zwłaszcza silnik 1,4 TSI obecny w wersji GT doskonale oddaje sens tej idei - mniejsza pojemność, większa moc, niższe spalanie. Słabsza doładowana odmiana generowała 122 KM dzięki wykorzystaniu turbosprężarki. Natomiast konstrukcja rodem z Golfa GT prezentuje wyższy poziom zaawansowania, wykorzystując dodatkowo kompresor -
czyli sprężarkę mechaniczną.
Znamienną cechą silników turbodoładowanych jest tak zwana turbodziura, objawiająca się niewielką mocą na niskich obrotach. By wyeliminować to zjawisko wsparto się kompresorem zapewniającym odpowiednie ciśnienie doładowania w niższych partiach obrotów. W przekazaniu 170 KM i 240 Nm na przednie koła pośredniczy sześciobiegowy manual lub dobrze znana przekładnia DSG, gwarantująca przyspieszenie do pierwszej setki w 7,9 s i 220 km/h szybkości maksymalnej. Tyle teorii. W praktyce GT ochoczo rwie do przodu przy każdej prędkości, oczywiście jeśli kierowca umiejętnie dobierze bieg. W mieście 1,4-litrowy benzyniak zadowala się 11 litrami na setkę, zaś w trasie bez większego wysiłku zbliżymy się do wyniku 7 jednostek. Niestety, nowatorska jednostka napędowa obarczona jest wieloma błędami konstrukcyjnymi, powodującymi kosztowne awarie. Najpoważniejszą jest zerwanie, przynajmniej wedle producenta, dożywotniego łańcucha rozrządu. W efekcie remont silnika mamy jak w banku.
Jak przystało na zwyczajowego monarchę, także i Golf V dysponował należytym zespołem jezdnym. Przednia oś kontaktowała się z nawierzchnią za pomocą kolumn McPhersona, tylna natomiast opierała się na wielowahaczonym zestawie (kosztujące 90-240 złotych). Zawieszenie zestrojono w iście niemieckim stylu, czyli sztywno lecz z porządną dawką komfortu - także na polskich drogach.
Volkswagen Golf V 1,4 TSI GT stanowi ciekawą alternatywę dla ubóstwianych silników diesla z symbolem TDI, rzecz jasna zużywając wyraźnie więcej paliwa. W zamian otrzymujemy dynamiczną jednostkę, potrafiącą dać sporo frajdy z jazdy, tudzież oszczędności przy dystrybutorze wytrwałym adeptom ecodrivingu. Kilka lat temu, za widoczny na zdjęciach samochód należało zapłacić miniumum 89 tysięcy złotych. Dziś wystarczy 25, aby cieszyć się z osiągów będących przedsmakiem dla bardziej rasowego GTI.
Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl
"VW Golf V 1,4 TSI GT" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "R4, benzynowy" |
Pojemność silnika cm3 | "1 390" |
Moc KM / przy obr./min | "170 / 6 000" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "240 / 1 750" |
Skrzynia biegów | "manualna, 6-biegowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "220" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "7,9" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "9,6 / 5,9 / 7,2" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "11 / 7 / 8,5" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "350 / 1 305" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | null |
Cena wersji podstawowej w zł | "25 000" |
Cena testowanego modelu w zł | "25 000" |
Plusy | null |
Minusy | null |