Konserwatywny król kompaktów
Już od połowy lat 70., niekwestionowanym królem kompaktowej społeczności jest Volkswagen Golf, niezmiennie chełbiący funkcjonalnej prostocie. Prostocie formy, dzięki której niczym szczególnym na tle rywali się nie wyróżnia, będąc po prostu do bólu poprawnym i nijakim samochodem z segmentu C. Z drugiej jednak strony, pozbawiona emocji prezencja, jak pokazują dekady spędzone na rynku, pozwala spełniać oczekiwania zarówno emerytowanego hodowcy drobiu jak i żądnego należytej trakcji i dobrych osiągów młodziana z zasobnym portfelem. Zacięta rywalizacja, zwłaszcza na europejskim rynku z Oplem Astrą wespół z coraz większymi wymaganiami klienteli, zmusiły inżynierów z Wolfsburga do wdrażania w życie nowoczesnych rozwiązań technicznych, które niestety w kilku przypadkach okazały się problematyczne.
Volkswagen Golf V 1,4 TSI GT stanowi ciekawą alternatywę dla ubóstwianych silników diesla z symbolem TDI, rzecz jasna zużywając wyraźnie więcej paliwa. W zamian otrzymujemy dynamiczną jednostkę, potrafiącą dać sporo frajdy z jazdy, tudzież oszczędności przy dystrybutorze wytrwałym adeptom ecodrivingu. Kilka lat temu, za widoczny na zdjęciach samochód należało zapłacić miniumum 89 tysięcy złotych. Dziś wystarczy 25, aby cieszyć się z osiągów będących przedsmakiem dla bardziej rasowego GTI.