Volvo XC90: SUV z krainy Wikingów
Aż 13 lat trzeba było czekać na kontynuację legendy. Od 2002 w prawie niezmienionej formie Volvo produkowało swój największy model XC90. Flagowy SUV nie powstawał w pośpiechu. Prace trwały cztery lata i pochłonęły dwa razy więcej pieniędzy, niż stworzenie mostu nad cieśniną Sund, łączącego Danię i Szwecję. Kosztem 11 miliardów dolarów opracowano modularną płytę, która będzie bazą dla sześciu nowych modeli szwedzkiej marki. Oto pierwszy z nich – zupełnie nowy, stworzony od podstaw XC90. Czas odpowiedzieć na pytanie: jaki jest naprawdę w środku i na zewnątrz, a przede wszystkim - jak się prowadzi?
Cena podstawowej wersji z napędem tylko na przednią oś i silnikiem Diesla o mocy 190 KM to 229 900 zł. Za wersję D5 AWD zapłacimy min. 245 300 zł, a w wersji wyposażenia Inscription będzie to już 293 600 zł. Kiedy dodamy jeszcze kilka elementów z bogatej listy wyposażenia dodatkowego, cena testowanego egzemplarza wzrośnie do 401 750 zł.
Nowe modele szwedzkiej marki będą pojawiać się stopniowo, do 2018 roku. Nowy XC90 to potężny SUV o długości prawie 5 metrów. Stylistycznie to przełom. Z poprzednikiem łączy go tylko ta sama nazwa i miejsce wytwarzania – Torslanda koło Goeteborga. Tylne lampy to nawiązanie do korzeni, ale reszta to już całkiem nowy język. Najbardziej charakterystyczny nowy element stylistyczny lampy LED do jazdy dziennej, ułożone w kształt „młota Thora”. Już wkrótce zobaczymy je również w innych modelach tej marki.
Pokładowe komputery zapobiegną kolizjom z innymi autami, pieszymi i rowerzystami. W dzień i w nocy. Volvo XC90 nie wypadnie z drogi, gdy kierowca straci nad nim kontrolę. Nie zderzy się też z samochodem w martwym polu, podczas skrętu na skrzyżowaniu. O wszystko zadbają odpowiednie czujniki. Jest to zupełnie nowy, wyższy poziom bezpieczeństwa.
Zamiast analogowych zegarów, przed oczami kierowcy znajduje się duży, 12-calowy ekran. Ma przejrzystą grafikę i prezentuje kluczowe informacje. Drugi, pionowy, 9-calowy wyświetlacz na konsoli centralnej ma interfejs, przypominający Androida. Przyciski sterowania klimatyzacją i większością funkcji w aucie zastąpiono ikonami na tym ekranie. Co ważne, można go obsługiwać nawet w rękawiczkach. Rozpoznaje też gesty. Audio Bowers&Wilkins o mocy 1400 W ma akustykę, wzorowaną na filharmonii w Göteborgu i kosztuje 14 tys. zł. To znacznie mniej, niż flagowe produkty w konkurencyjnych SUV-ach. Podstawę sprzedaży marek premium stanowią w coraz większym stopniu silniki czterocylindrowe wspomagane turbodoładowaniem. XC90 nie zbagatelizowało tego trendu i pod jego maską znajdziemy tylko dwulitrowe jednostki. My testowaliśmy Volvo XC90 D5 AWD z silnikiem Diesla o mocy 225 KM, napędem na cztery koła i ośmiostopniową, automatyczną skrzynią. Zapewne właśnie ta odmiana będzie cieszyła się w Polsce największą popularnością.
mw/sj, moto.wp.pl