Volvo XC70 D4 Drive-E: kombi dla aktywnych

Volvo to jeden z prekursorów segmentu podniesionych kombi z opcjonalnym napędem na obie osie i wyjątkowo funkcjonalnym wnętrzem. XC70 łączy w sobie zalety crossovera i rodzinnego auta, generując wiele uniwersalnych wartości. Mimo wieloletniej obecności na rynku wolno się starzeje, a bezpośredniego następcy jeszcze się nie doczekał. Sprawdźmy, czy połączenie dwulitrowego diesla i systemu FWD ma sens.

Kanciaste kształty XC70 zna już każdy. Dwubryłowe nadwozie pojawiło się w wielu amerykańskich produkcjach filmowych w charakterze rodzinnego i bezpiecznego auta. Skandynawską definicję uniwersalności podkreślono przez szereg plastikowych nakładek ochronnych, a także płytami zabezpieczającymi przed mechanicznymi uszkodzeniami pod przednim i tylnym zderzakiem. Dodatkowo warto rozważyć kupno biksenonowych aktywnych świateł (6360 zł i standard dla najwyższej specyfikacji Summum), przyciemnione szyby boczne, szklane okno dachowe i 18-calowe obręcze ze stopów lekkich. Na nich auto wygląda zdecydowanie lepiej, a opony w rozmiarze 235/50 sprawdzą się zarówno na luźnych nawierzchniach, jak i podczas walki z miejskimi dziurami. Kilka wzorów „osiemnastek” zawarto w pakiecie Dynamic, który zawiera sportowe zawieszenie, skórzaną tapicerkę, czy aluminiowe elementy wykończenia wnętrza. Jego cena to w zależności od specyfikacji od 4400 do 9900 zł.

Wnętrze XC70 przeszło jedną poważną modernizację, która upodobniła wyżej zawieszone kombi do pozostałych modeli w gamie szwedzkiego producenta. Rozkład przycisków, wielkość tablicy rozdzielczej i zegary - to wszystko znajdziemy też w zdecydowanie młodszym S60 i flagowym S80, który za kilka tygodni zostanie zastąpiony przez model S90. Niemniej, całość jest bardzo przejrzysta, a obsługa poszczególnych udogodnień pokładowych nie nastręcza trudności. Większości funkcji przypisano jeden przycisk.

Zestaw multimedialny z 7-calowym ekranem potrafi uruchomić pliki muzyczne w formacie MP3 i WMA, a także wideo dzięki wbudowanemu odtwarzaczowi. Dobre wrażenie robi także opcjonalny zestaw audio. 12 głośników sygnowanych przez koncern Harman Kardon gra czysto i przyjemnie dla ucha (w wersji Summum wymaga dopłaty w wysokości 3860 zł). Jeśli macie dzieci lub podróżujecie głównie z tyłu, warto powyższy zestaw uzupełnić o monitory przytwierdzone do zagłówków.

Lista dodatków jest bardzo długa. Jedynie od zasobności portfela nabywcy zależeć będzie, czy pokład wzbogaci elektrycznie unoszona klapa bagażnika, podgrzewanie przedniej szyby (990 zł), ogrzewanie postojowe z możliwością programowania czasowego (7030 zł), czy też okno dachowe nad głowami pasażerów pierwszego rzędu. Zaznaczenie większości opcji w konfiguratorze może podnieść cenę bazową nawet o 50 tysięcy. Liczba elektronicznych udogodnień jest porównywalna z Audi A4 Quattro, czy BMW serii 3.

Mimo kilkuletniej obecności na rynku, Volvo wciąż nie musi się wstydzić swoich materiałów wykończeniowych. Decydując się na odmianę Inscription, otrzymamy obszytą skórą deskę rozdzielczą, a także wysokiej jakości materiał pokrywający dwa rzędy foteli. Do tego, z przodu możemy liczyć na podgrzewanie i wentylację regulowane w trzech stopniach oraz dedykowane przeszycie na szczycie oparcia. Pozostałe tworzywa są solidnie spasowane, ale niektóre plastiki już odbiegają już od standardów oferowanych przez auta tego segmentu. Przy okazji debiutu kolejnej generacji, problem powinien zostać rozwiązany.

Wybór XC70 wcale nie musi oznaczać wersji AWD. Jeśli nie zapuszczacie się zbyt często poza utwardzone szlaki, a zimujecie w regionie, gdzie rzadko zagląda śnieg i gołoledź, warto przyjrzeć się bliżej tańszej i oszczędniejszej odmianie D4. Dwulitrowy diesel generuje 181 koni mechanicznych i 400 Nm dostępnych w przedziale 1750-2500 obr./min. Sprzężono go z automatyczną przekładnią o 8 stopniach (w standardzie 6-biegowy manual), a konstrukcję oparto na czterech cylindrach ustawionych w rzędzie. Skrzynia działa sprawnie, choć szybkością nieznacznie ustępuje dwusprzęgłowemu DSG. Przekonuje za to większą płynnością względem niemieckiego rozwiązania i krótkim czasem reakcji na kickdown. Volvo potrzebuje 8,8 sekundy na osiągnięcie pierwszej setki, a wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się na wartości 210 km/h.

O ile 2,4-litrowy diesel (pięć cylindrów w rzędzie) dość głośno informował o sobie podczas rozruchu, o tyle alternatywną, dwulitrową jednostkę skutecznie wyciszono i wyeliminowano drażniące wibracje przenoszące się do kabiny. Wysokoprężny motor potrafi też zaskoczyć zużyciem paliwa. Nietrudno ponad 1,6-tonowym Volvo osiągnąć w trasie wynik w granicach 5,5 litra. W mieście jest znacznie gorzej, ale 8-9 litrów to i tak rezultat do zaakceptowania.

Układ jezdny wyraźnie nastawiono na komfort. XC70 z opcjonalnym, aktywnym zawieszeniem Four-C (4130 zł), nieźle pokonuje zakręty, jednak najlepiej czuje się na długich, prostych odcinkach. Wszelkie nierówności niweluje skutecznie, nawet te poprzeczne. Nie warto natomiast zapuszczać się w bardziej wymagający teren. Możliwości szwedzkiego kombi ogranicza prześwit i napęd na przednie koła. Szutrowa droga i leśny szlak nie stanowią dla niego większego problemu.

Rodzinne kombi wolno się starzeje i wciąż jest mocno konkurencyjne względem rywali. Wersję z oszczędnym dieslem, 8-stopniowym automatem i napędem na przednią oś wyceniono na 179 400 złotych. 32 tysiące więcej zapłacimy za flagową specyfikację Summum. To niezła oferta, jeśli spojrzymy w cenniki Audi, czy BMW. Volvo przekonuje komfortem jazdy, przestrzenią i niskim zapotrzebowaniem na paliwo wysokoprężnego silnika.

Piotr Mokwiński/ll

" Volvo XC70 D4 Drive-E" - DANE TECHNICZNE