Szwedzki powiew luksusu
Z zewnątrz Volvo wygląda od lat niemal tak samo. Delikatne liftingi redukują zmarszczki i dodają sylwetce powabu, ale to wciąż wyraźna odskocznia od stylizacji nowszych S60, czy V40. To ciekawa propozycja dla osoby nie lubiącej rzucać się w oczy i ceniącej konserwatywny styl. Nikt nas nie zaczepi na parkingu i nie stwierdzi, że dokonaliśmy świetnego wyboru inwestując prawie 300 tysięcy w topową specyfikację S80. Biały, perłowy lakier w połączeniu z antracytowymi, 19-calowymi obręczami stanowi udany kontrast. Dwie, skromnych rozmiarów końcówki układu wydechowego podkreślają skromny charakter limuzyny i jednocześnie ukrywają potencjał drzemiący pod maską. Biksenonowe światła należą do standardowego wyposażenia najbogatszej specyfikacji.
Miłośnicy diesli mogą wybierać spośród trzech silników o mocy od 115 do 215 koni mechanicznych. Co ciekawe, ten najmniejszy o pojemności 1,6 litra wcale nie okaże się zawalidrogą i zadowoli tych mniej wymagających. Wśród jednostek zasilanych benzyną znajdziemy trzy warianty: T4, T5 i T6. Do tego najmocniejszego dodatkowo producent oferuje możliwość wgrania oprogramowania Polestar podnoszącego parametry odpowiednio o 25 KM i 40 Nm. Finalnie silnik osiąga 329 koni mechanicznych i 480 Nm bez utraty gwarancji. Takie parametry gwarantują mu przyspieszenie do 100 km/h w 6,4 sekundy i osiągnięcie prędkości 250 km/h. Nie byłoby to zapewne możliwe bez wykorzystania systemu AWD, który przydaje się także zimą.