Volkswagen T-Cross to nowy crossover, który jest alternatywą dla samochodu używanego
Decydując się na zakup samochodu, każdy staje przed kluczowym wyborem – nowy czy używany. Nie brakuje zwolenników pojazdów z drugiej ręki, ale nowe auta mają po swojej stronie wiele argumentów i wcale nie muszą być dużo droższe. Dobrym przykładem jest tu Volkswagen T-Cross.
Popularność samochodów z drugiej ręki w Polsce jest tak duża, że wiele osób nawet nie rozważa zakupu nowego auta. To spory błąd, gdyż egzemplarze prosto z salonu mają wiele zalet, które kierowcy docenią podczas kolejnych lat użytkowania. Od przyczyn zupełnie praktycznych jak mniejsze wydatki na serwis, przez najnowocześniejsze rozwiązania na pokładzie, po subiektywną przyjemność korzystania z zupełnie nowego samochodu.
W przypadku Volkswagena T-Crossa za kwotę, którą wielu kierowców przeznacza na auto z drugiej ręki, otrzymujemy nowy samochód, który może pochwalić się wyższym poziomem bezpieczeństwa, modnym wyglądem czy nowoczesnym wyposażeniem. Nie bez znaczenia jest też fakt, że T-Cross jest lepiej zaprojektowany pod kątem przestronności wnętrza niż starsze modele. Oznacza to, że mimo kompaktowych wymiarów, w kabinie jest sporo miejsca, a bagażnik zmieści 455 l, co w przypadku starszych aut jest wartością spotykaną w dużo większych modelach. Oznacza to, że kupując nowe auto, tylko pozornie może wydawać się ono mniejsze, a w praktyce oferuje tyle samo, a nawet więcej przestrzeni niż używany model.
Co więcej, crossovery segmentu B to stosunkowo nowy trend na rynku. A to oznacza, że jedyną alternatywą dla przestronnego i wyżej zawieszonego Volkswagena T-Crossa są dużo większe i droższe modele, a to oznacza, że różnica cenowa pomiędzy takimi opcjami się zaciera. Gdy weźmiemy pod uwagę możliwości atrakcyjnego finansowania T-Crossa, to znika ona w ogóle.
Dla klientów indywidualnych Volkswagen przygotował ofertę kredytową. Przy okresie finansowania wynoszącym 48 miesięcy, opłacie wstępnej na poziomie 30 proc. i limicie kilometrów ustalonym na 20 tys. km, miesięczna rata brutto to wydatek tylko 531 zł brutto dla modelu podstawowego.
Natomiast firmy mogą zdecydować się na leasing. Przy takich samych warunkach (48 miesięcy, 30 proc. opłaty wstępnej i limicie 20 tys. km) każdego miesiąca trzeba płacić 362 zł netto. Nawet przy opłacie wstępnej zmniejszonej trzykrotnie kwota to 626 zł. Wszystko to przy niższych kosztach utrzymania niż w przypadku samochodu z drugiej ręki.
Nie można też zapominać o tym, czego nie dostaniemy kupując auto używane w porównaniu z Volkswagenem T-Crossem. Przede wszystkim samochód z drugiej ręki raczej nie będzie crossoverem, a to oznacza inny poziom bezpieczeństwa, gorszą pozycję za kierownicą i niższe zawieszenie. Kupujący T-Crossa dostanie też najnowsze opcje wyposażenia jak systemy aktywnego bezpieczeństwa (m.in. oferowany w standardzie Front Assist), czy system multimedialny oraz opcjonalny wyświetlacz zamiast zegarów.
Do zakupu auta większość osób podchodzi w pragmatyczny sposób. Dlatego najczęściej wymienianą zaletą posiadania nowego samochodu jest małe ryzyko awarii oraz gwarancja. Jasne jest, że używany, nawet kilkuletni egzemplarz niesie większe ryzyko potrzeby wizyty w serwisie. I nie chodzi tu jedynie o fakt, że coś może się zepsuć, ale też o kwestie typowo eksploatacyjne. Kupując nowy samochód wiadomo, że najbliższym czasie nie będzie trzeba ponosić wydatków związanych np. z hamulcami czy zawieszeniem.
Do tego oprócz samej gwarancji dochodzi możliwość dokupienia pakietów oferowanych przez producentów. Np. w przypadku Volkswagena T-Crossa można zdecydować się na 4-letni pakiet przeglądów, który pozwala zmniejszyć koszty wizyt w serwisie o ponad połowę. Ciekawą ofertą niemieckiej marki, która zapewnia spokój podczas użytkowania auta kupionego w salonie, jest też przedłużenie ochrony serwisowej po minięciu gwarancji – do 5 lat.
Drugą niezwykle ważną zaletą zakupu nowego Volkswagena T-Crossa w porównaniu do auta z rynku wtórnego jest możliwość zamówienia egzemplarza stworzonego pod siebie lub wyboru z dużej puli aut dostępnych u dystrybutora. Decydując się na auto używane, kupujący jest zmuszony iść na kompromisy. Często to wersja silnikowa jest priorytetem (choć i tu nierzadko trzeba zmienić plany), ale już wyposażenie tylko częściowo, a kolor trzeba brać, jaki jest. W przypadku nowego auta wygląda to zupełnie inaczej.
Kupujący otrzymuje wybór z wielu egzemplarzy dostępnych w sprzedaży. Co więcej, jeśli żaden mu nie odpowiada i jest skłonny poczekać, to może zamówić auto uszyte na miarę, dokładnie takie, jak potrzebuje – pod kątem napędu, wyposażenia czy właśnie koloru lakieru. W przypadku Volkswagena T-Crossa można wybierać wśród 12 odcieni, ale to tylko jeden aspekt. Producent przygotował też np. 8 wzorów felg oraz pakiety stylistyczne pozwalające na indywidualizację zamawianego crossovera. Zatem decydując się na nowy samochód, nie jesteśmy skazani na gust poprzedniego właściciela, tylko możemy wybrać wszystko pod swoje preferencje.
W przypadku nowego Volkswagena T-Crossa ważny jest też fakt, że kupując je, dostaje się najnowszą technologię. Pojazdy dziś rozwijają się bardzo szybko, a to oznacza, że kilka lat w wieku auta może zrobić ogromną różnicę. Z jednej strony mamy oszczędniejsze silniki, które pozwolą zaoszczędzić na stacjach paliw, a z drugiej wyposażenie. System multimedialny z dużym ekranem dotykowym, wyświetlacz za kierownicą zamiast zegarów czy liczne systemy aktywnego bezpieczeństwa (np. automatyczne hamowanie w razie wykrycia niebezpieczeństwa) to dziś rozwiązania dostępne w miejskich crossoverach jak Volkswagen T-Cross, a jeszcze nie tak dawno były czymś wyjątkowym nawet w dużo droższych samochodach. Takie nowości na pokładzie to duża różnica podczas codziennego użytkowania auta.
Skoro mowa o wnętrzu, to nowy samochód ma jeszcze jedną niepodważalną zaletę – nie jest zużyty. Kolejne lata użytkowania auta pozostawiają na nim ślady. Rysy na lakierze, brudna wykładzina czy podrapane plastiki to nic niespodziewanego w używanym samochodzie. Co więcej, nowy Volkswagen T-Cross może się pochwalić nie tylko nowoczesnymi dodatkami, ale także dobrą jakością materiałów i wykonaniem wnętrza.
Choć te wszystkie bardziej czy mniej pragmatyczne aspekty mają kluczowe znaczenie, to nie można też pominąć jeszcze jednej kwestii. Dla wielu osób samo posiadanie nowego samochodu jest wartością. Takie auto jest też inaczej postrzegane. Szczególnie gdy mowa o cenionych markach jak Volkswagen i modnych crossoverach jak T-Cross, dochodzi też prestiż posiadania nowego i wyróżniającego się modelu.
Oczywiście przy porównaniu nowego samochodu do używanego nie można pominąć kwestii pieniędzy. I dlatego warto wybrać Volkswagena T-Crossa, który będzie mieć takie samo, a nawet lepsze wyposażenie, przestronne wnętrze i atrakcyjną cenę. Ceny niemieckiego crossovera rozpoczynają się od kwoty 69 790 zł brutto.
Jak pokazuje długa lista zalet i opcje finansowania Volkswagena T-Crossa, są na rynku modele, które są alternatywami dla samochodów używanych. Oznacza to, że przed zakupem warto przeanalizować oferty i nawet planując nabycie kilkuletniego auta, można znaleźć nową alternatywę z gwarancją i skonfigurowaną pod własne potrzeby.
Partnerem artykułu jest Volkswagen