Volkswagen Golf VII 2.0 TDI Highline: dla fanów gatunku
Kompaktowy hatchback Volkswagena od wielu lat jest największym europejskim bestsellerem. Wszystko dzięki ogromnej grupie konserwatywnych klientów, którzy nie lubią zmian, a przy tym cenią praktyczną formą dopracowaną już do perfekcji. 7 generacja Golfa jest całkowicie nowa, ale wszystkie zmiany zostały głęboko schowane. Na zewnątrz to zwykły Golf. Czy na pewno?
Zbudowany na nowej modułowej platformie MQB, Golf siódmej generacji jest zupełnie nowym samochodem. Jest lżejszy, bardziej oszczędny i nowoczesny. Ma jednak pewien problem. Golf musi pozostać Golfem, co oznacza, że wygląda niemal tak samo jak poprzedni model i nadal niczym się nie wyróżnia. Idealnie podkreśla to kolor testowanego egzemplarza. Volkswagen jednak podkreśla, że właśnie taki był plan – stworzyć zupełnie nowy samochód, który wygląda jak stary. Ponoć konserwatywni zwolennicy Golfów nie lubią zmian.
Osoba, która nie interesuje się motoryzacją na co dzień, może nawet na początku nie zauważyć, że jest to nowy model. Golf VII swoim wyglądem bardzo mocno bazuje na poprzedniej generacji. Mimo to trzeba przyznać, że w tym szaleństwie jest metoda. „Siódemka” nawiązuje też do starszych modeli. Charakterystyczny trzeci słupek został skopiowany z czwartej generacji, czyli tej, w której wyglądał najlepiej. Mimo tego, że wielu klientów odstraszy takie konserwatywne podejście do stylistyki, to historia pokazuje, że liczne grono właścicieli Golfów nie lubi zmian i każda kolejna, podobna generacja, sprzedaje się świetnie.
Również we wnętrzu nie zauważymy żadnych niespodzianek. Jakiekolwiek bardziej odważne pomysły stylistów były z hukiem wyrzucane. Na desce rozdzielczej i kokpicie panuje typowo niemiecki porządek – użyteczność przede wszystkim. Wszystkie pokrętła i przełączniki zostały czytelnie umieszczone, dzięki czemu kierowca od razu wie jak obsłużyć wszystkie urządzenia pokładowe. Volkswagen postanowił też powrócić do bardzo dobrego pomysłu z początku lat 90. i konsola środkowa została zwrócona w kierunku kierowcy – tak jak w trzeciej generacji Golfa. Jeśli ktoś szuka choć odrobiny szaleństwa, to się zawiedzie, jednak wielbiciele porządku i wygody użytkowania będą zachwyceni. Ergonomia stoi na wysokim poziomie.
Nowy Golf sprawia wrażenie jakby szefowie Volkswagena sami do końca nie wiedzieli jakim ma być samochodem. Z jednej strony, w wersji podstawowej jest on tańszy od poprzednika i dzięki temu ma być jeszcze bardziej popularny. Z drugiej strony natomiast, Golf VII oferuje wyposażenie godne klasy premium i sam udaje auto tego typu. Czy zatem da się połączyć dwa tak różne cele?
<a href="http://dot.wp.pl/redir?SN=ecommerce_moto&url=http://otomoto.wp.pl/osobowe/volkswagen">Zobacz, gdzie kupisz wybrany model Volkswagena najtaniej!</a>
Testowany przez nas model należał do tej drugiej grupy. Bogato wyposażony egzemplarz z 2-litrowym silnikiem TDI pokazuje jak zaawansowany może być dzisiaj Golf. Wygodny bezkluczykowy system dostępu i aktywny tempomat to tylko część z elementów, które jeszcze niedawno kojarzyły się jedynie z najdroższymi samochodami. Osoby fascynujące się gadżetami bardzo szybko polubią nowy komputer z nawigacją umieszczony w konsoli centralnej. Duży ekran z czujnikiem zbliżeniowym przypomina tablet, a mnogość opcji i dostępnych możliwości (USB, AUX, dwa wejścia na karty SD, DVD i wbudowany dysk twardy) pozwolą w pełni wykorzystać możliwości sprzętu. Konkurencja musi gonić Volkswagena. Pewne uwagi mamy jednak do systemu Dynamic Light Assist, który sam wyłącza światła drogowe, ale też steruje zestawem zasłon znajdujących się w reflektorach tak, aby nie oślepiać innych kierowców. W teorii świetny pomysł, w
praktyce mało dokładny i niezbyt skuteczny – do poprawy.
Jak zatem zrobić samochód, który będzie tani i ma udawać klasę premium? Volkswagen stwierdził (bardzo dobrze), że przez większość czasu samochodem podróżuje jedna, albo dwie osoby. Z tego powodu jakość materiałów użytych z przodu i z tyłu samochodu się różni. Osoby siedzące na przednich fotelach uświadczą miękkich tworzyw, jednak tak samo wyglądający plastik na tylnych drzwiach jest już twardy i mało przyjemny. Elektryczne szyby z tyłu w standardzie otrzymamy dopiero w najdroższej wersji Highline. Z tyłu nie znajdziemy też ambientowego oświetlenia, a lampka nad głowami jest zdecydowanie gorzej wykonana. Choć można na to narzekać, to takie posunięcie jest kolejnym objawem praktycznego myślenia niemieckich projektantów. Skoro i tak tylna kanapa jest rzadziej wykorzystywana, to lepiej, dzięki kilku oszczędnościom, stworzyć tańszy samochód.
Podobnie wygląda sytuacja z komfortem podróżowania. Z przodu nie będziemy narzekać na brak miejsca, jednak pasażerowie z tyłu nie będą rozpieszczani. O miejscu na nogi należy powiedzieć, że jest to niezbędne minimum. Nie jest ciasno, ale bardziej przestronna konkurencja pokazuje, że dzisiaj samochody kompaktowe urosły i również na tylnej kanapie mogą oferować bardzo dużo miejsca. Tak samo można opisać bagażnik. 380 litrów jest dobrym wynikiem, ale z drugiej strony – znajdziemy wielu konkurentów, którzy zaoferują więcej. Pod tymi względami Volkswagen to solidny przeciętniak. Te ograniczenia mają też pewien niepodważalny plus – Golf faktycznie może pochwalić się kompaktowymi wymiarami, dzięki czemu lepiej sprawdzi się w mieście.
Pod maską Golfa znajdziemy same turbodoładowane silniki. Ofertę otwiera jednostka benzynowa o pojemności 1,2 l i mocy 85 KM, która dostępna jest jedynie w podstawowej wersji wyposażeniowej. Mocniejsza wersja tej samej jednostki ma już 105 KM. Nieco więcej mocy oferują benzyniaki 1,4 l – 122 lub 140 KM. Zwolennicy diesli mogą wybrać 105-konny silnik 1,6 l lub 2-litrową jednostkę o mocy 150 KM. Wszystkie silniki (oprócz podstawowego - 85-konnego) opcjonalnie mogą współpracować z automatyczną skrzynią DSG. Niezbyt wysoką moc silników rekompensuje jedna z najważniejszych zmian – nowy Golf jest około 100 kg lżejszy od poprzednika.
Testowany model był wyposażony w mocniejszego diesla. Z takim silnikiem Golf sprawnie radził sobie zarówno w mieście jak i podczas wyprzedzania na trasie. Do tego zachowuje niskie spalanie – przy spokojniejszej jeździe wynik poniżej 5 l/100 km poza miastem nie jest problemem. Niestety jednostka ta wymaga dużo głębszego sięgnięcia do portfela. Dostępna jest jedynie w wersji Highline i jest to wydatek przynajmniej 93 130 zł w wersji pięciodrzwiowej. Dlatego osoby, które nie pokonują przynajmniej kilku tysięcy kilometrów miesięcznie wybiorą raczej 140-konnego benzyniaka, który przy zbliżonych osiągach i tej samej konfiguracji kosztuje 79 430 zł.
Pracy manualnej skrzyni biegów nie można niczego zarzucić. Podobnie jak układ kierowniczy działa sprawnie i pewnie. Golf nie posiada może charakterystyki samochodu sportowego, ale jak na kompaktowego hatchbacka spisuje się bardzo dobrze. Pewne zastrzeżenia można mieć do zawieszenia. Zapewnia ono dobrą przyczepność, jednak zostało raczej stworzone z myślą o dobrych niemieckich drogach. Na polskich dziurach zachowuje się nierówno. Niektóre ubytki w drodze Golf pokonywał bezproblemowo, ale na innych nie było już tak komfortowo.
Podstawowa wersja pięciodrzwiowego Golfa VII kosztuje 61 170 zł (odmiana 3-drzwiowa to wydatek 59 990 zł). Jest to mniej niż Volkswagen kazał płacić za szósta generację swojego kompaktowego hatchbacka. Dzięki temu Golf jest bardziej konkurencyjny, jednak nadal trudno nazwać go tanim. Już kolejne wersje z nieco mocniejszymi silnikami i bogatszym wyposażeniem są zdecydowanie droższe, a przeciętny model będzie kosztował około 80 000 zł. W tej sytuacji okazuje się, że nadal Golf jest jednym z droższych samochodów w swojej klasie. Na przeciwnym biegunie cenowym znajduje się testowany egzemplarz, który kosztuje blisko 120 000 zł. To już półka cenowa klasy premium. Jednak samochody takie jak Audi, BMW, Volvo czy Lexus mogą pochwalić się lepszą jakością wykonania.
Jaka jest zatem siódma odsłona popularnego Volkswagena? Przede wszystkim jest to samochód dla tych samych osób, które dotychczas kupowały Golfy. Mimo całkowicie nowej konstrukcji wygląd nie zmienił się znacząco. Samochód jest lżejszy, lepiej się prowadzi i oferuje bardzo liczne dodatki godne aut wyższej klasy. Nowy Golf nie posiada większych wad, jednak zarazem na żadnym polu nie wyróżnia się szczególnie. Wielbiciele kompaktowych Volkswagenów go pokochają, a nieprzekonani raczej nadal takimi pozostaną.
Szymon Jasina
"Volkswagen Golf VII 2.0 TDI Highline" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "R4, turbodiesel" |
Pojemność silnika cm3 | "1968" |
Moc KM / przy obr./min | "150 / 3500-4000" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "320 / 1750-3000" |
Skrzynia biegów | "6-biegowa, manualna" |
Prędkość maksymalna km/h | "216" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "8,6" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "5,0 / 3,6 / 4,1" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "6,5 / 4,5 / 5,3" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "380 / 1270" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4255 / 1790 / 1452" |
Cena wersji podstawowej w zł | "61 170" |
Cena testowanego modelu w zł | "119 320" |
Plusy | null |
Minusy | null |