Niemiecki model znów na wybiegu
Jak jeździ siódme wcielenie samochodowej legendy? Bardzo wygodnie, izolując kierowcę i pasażerów od świata zewnętrznego, jak limuzyna klasy premium. Pierwszy kontakt z tym samochodem budzi skojarzenia z Audi, a nie z Volkswagenem. Na dużą pochwałę zasługuje perfekcyjne prowadzenie w zakrętach. To zasługa przekonstruowanych MacPhersonów i wielowahaczowego, tylnego zawieszenia oraz elektronicznej szpery, ograniczającej poślizg kół w zakrętach, progresywnego układu kierowniczego, a wreszcie większego rozstawu kół i osi. Nie bez znaczenia jest również obniżona masa auta. Golf VII waży tyle, ile Golf IV ważył w 1997 roku. Żaden wcześniejszy model nie jeździł tak dobrze.