Co faktycznie czuje kierowca wyścigowy?
Dawno nie jechałem wyczynowym autem wyścigowym. Mija kilka miesięcy. Takim z prawdziwego zdarzenia. To zupełnie inne światy - samochód cywilny i wyścigówka. I bardzo się cieszę na to spotkanie, to jak spotkanie z dawną miłością, taką sprzed lat, z młodości. Cieszysz się na spotkanie, cieszysz się już na samą myśl! Choć nie wiesz czego się możesz spodziewać. Tak samo nie wiesz czego się spodziewać po aucie, którym nie jechałeś po torze. A oczekiwania są. I to całkiem spore. Bo tak jak z Nią chcesz spędzić całe życie, tak w samochodzie wyścigowym też chcesz być niemal codziennie. I czerpać przyjemność!
Emocje biorą górę. No właśnie... jak jest z tymi emocjami w samochodzie wyścigowym? Przekonam się już niebawem. Volkswagen, trochę z odwagi i nieco z braku rozsądku, pozwala mi oraz kilku innym dziennikarzom motoryzacyjnym zasiąść za kierownicą na torze Hungaroring, nie mając nad nami żadnej kontroli... licząc, że niczego nie zepsujemy.