Volkswagen Golf GTE: hybrydowy hot-hatch
Hybrydy od dawna kojarzą się z oszczędnymi i ekologicznymi, ale też powolnymi samochodami. Ostatnio Porsche, Ferrari i McLaren udowodniły, że może być inaczej. Ich hybrydowe konstrukcje to najszybsze samochody w historii. Teraz pomoc silnika elektrycznego chce również wykorzystać Volkswagen pod postacią Golfa GTE.
Hot-hatche, czyli sportowe wersje praktycznych samochodów, to gatunek, który rozwinął się dzięki Golfowi GTI. Pomysł na dodanie mocy popularnemu auto okazał się strzałem w dziesiątkę. Jeszcze bardziej szalonym pomysłem wydawał się Golf GTD, czyli wysokoprężny brat szybkiego hatchbacka. Teraz na scenę wkracza trzecia wersja oznaczona GTE, czyli samochód hybrydowy typu plug-in na sportowo. Model ten ma dwa zadania.
Pierwsze jest oczywiste - zapewnić kierowcy świetnych doznań za kierownicą. Nowy Golf jest napędzany dwoma silnikami - benzynowym 1,4 TSI z turbodoładowaniem i bezpośrednim wtryskiem (150 KM) oraz elektrycznym o mocy 102 KM. Jest to mocniejsza wersja zespołu napędowego znanego z hybrydowej Jetty. Maksymalny moment obrotowy to 350 Nm, natomiast łączna moc układu to 204 KM. W trybie elektrycznym GTE może rozpędzić się do 130 km/h, zaś przy pomocy obu silników przyspieszenie do "setki" wynosi 7,6 s a prędkość maksymalna - 217 km/h. Pojazd może przejechać do 50 km w trybie elektrycznym i do 939 km - w hybrydowym. Naładowanie akumulatorów z domowego gniazdka trwa 3,5 h. Zgodnie z europejskimi normami średnie spalanie wynosi 1,5 l/100 km, a to dzięki energii pochodzącej z gniazdka.
Jak w przypadku każdego Golfa, również odmiana GTE nie wyróżnia się szczególnie na drodze. Hybrydową wersję rozpoznamy po niebieskiej linii przechodzącej przez osłonę chłodnicy, stworzone specjalnie dla tego modelu felgi aluminiowe w rozmiarach 16, 17 lub 18 cali i po tradycyjnych oznaczeniach sportowej odmiany - w tym przypadku GTE. We wnętrzu znajdziemy tapicerkę z klasyczną dla modeli GTI kratą, która w hybrydowej wersji otrzymała niebieskie linie.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego Volkswagen stworzył model GTE. Niemiecka marka chce pokazać, że pracuje nad technologią hybrydową i nie zostaje w tyle za konkurencją. Najlepszym sposobem, żeby zaprezentować swoje możliwości jest wykorzystanie najważniejszego modelu marki, czyli kultowego Golfa. Nie jest to koniec. Volkswagen już zapowiada, że dalszy rozwój będzie obejmował wprowadzenie wersji z ogniwami paliwowymi zasilanej wodorem.
Szymon Jasina, moto.wp.pl