Ujęcie obywatelskie: co mówią o nim przepisy?
Nie zawsze w pobliżu miejsca, w którym dochodzi do przestępstwa czy poważnego wykroczenia, jest policja. Dlatego przepisy przewidują, że sprawcę może ująć świadek lub ofiara zdarzenia. Tak zwane ujęcie obywatelskie jest coraz bardziej popularne. Kiedy możemy zastąpić funkcjonariusza i co, jeśli w trakcie zatrzymania pojawią się straty?
Wyręczyć policję
Ostatnio policyjne kroniki zapełniają się przypadkami, w których funkcjonariuszy wyręczają kierowcy. W ciągu poprzednich miesięcy takie zdarzenie miało miejsce wręcz co kilka dni. Pod koniec września 2017 roku lubelska policja otrzymała zgłoszenie o podejrzanie jadącym samochodzie. Nim dotarła na miejsce, jeden z kierowców zajechał drogę autu, a po jego zatrzymaniu wyłączył silnik i wyciągnął ze stacyjki kluczyk. Za kierownicą siedziała 31-letnia kobieta, mająca 2 prom. alkoholu w organizmie. W sierpniu do podobnych zdarzeń doszło na drodze krajowej nr 19 nieopodal Radzynia Podlaskiego, w Prudniku czy w Sadkach.
Nie każda z prób ujęcia sprawcy kończy się pełnym sukcesem. We wrześniu na jednej z ulic Andrychowa zauważono samochód, który jechał wężykiem. Kierowca, który poruszał się za nim, w chwili gdy auta zatrzymały się na czerwonym świetle postanowili sprawdzić, w jakim stanie jest kierujący. Ten skorzystał jednak ze zmieniającego się światła i ruszył. Jego ucieczka nie trwała długo i zakończyła się na pobliskiej latarni.
Bywają również takie przypadki ujęć, które budzą skrajne wątpliwości. W maju 2017 roku łódzcy taksówkarze postanowili zatrzymać mężczyznę, którego podejrzewali o współpracę z Uberem. Gdy ten został zablokowany, użył samochodu jak taranu, by wydostać się z pułapki, w wyniku czego rannych zostało dwóch taksówkarzy.
Co mówią przepisy?
Prawo do takich interwencji dają nam przepisy. Kodeks postępowania karnego w art. 243 par. 1 mówi, że każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości.
– Ujęcie obywatelskie może nastąpić w przypadku, gdy jest się świadkiem przestępstwa zagrażającego bezpieczeństwu innych ludzi. (…) Ponadto musi zaistnieć groźba ucieczki sprawcy lub sytuacja, gdy nie ma możliwości zidentyfikowania jego osoby – mówi Wirtualnej Polsce mł. asp. Antoni Rzeczkowski z Wydział Prasowo-Informacyjnego Komendy Głównej Policji.
– Prawo do ujęcia obywatelskiego przysługuje również wobec sprawcy wykroczenia, na podstawie art. 45 par. 3 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia – dodaje Dawid Skrzypczak z Kancelarii Prawnych Omega. – Zatrzymanie obywatelskie możliwe jest w sprawie o każde wykroczenie, gdy sprawcę ujmuje się na gorącym uczynku lub w wyniku pościgu, ale jego legalność uzależniona jest dodatkowo od zaistnienia obawy ukrycia się sprawcy lub niemożności ustalenia jego tożsamości, a zatrzymanie ograniczyć się ma do ujęcia sprawcy i niezwłocznego przekazania go policji. Możliwość rozpoznania sprawcy wykroczenia w jakiś czas po czynie nie stwarza po stronie obywatela prawa do zatrzymania tej osoby – kwituje Dawid Skrzypczak.
Zgodnie z przepisami ujęcia można dokonać, gdy podejrzewamy, że samochodem kieruje nietrzeźwa osoba, której styl jazdy zagraża innym uczestnikom ruchu. Można na nie zdecydować się też, kiedy widzimy nietrzeźwą osobę wsiadającą na fotel kierowcy albo gdy miejsce to próbuje zająć osoba z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów. Podobnie jest w przypadku, jeśli sprawca potrącenia czy kolizji ucieka z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy jego ofiarom. W 2006 roku Sąd Apelacyjny w Krakowie stwierdził, że zasadne było rozpoczęcie pościgu i zatrzymanie mężczyzny, który przebił oponę w zaparkowanym samochodzie. Szczeciński sąd w 2012 roku uściślił zaś, że w razie próby ujęcia sprawcy możliwe jest użycie siły, jeśli jest to konieczne. Zgodne z przepisami jest nawet ujęcie sprawcy stłuczki, który nie ma przy sobie dokumentów i nie chce poczekać na policję.
Czy zatrzymanie to doby pomysł?
Choć w policyjnych informacjach na temat przypadków ujęć nie brakuje superlatyw oceniających zachowanie świadomych zagrożenia kierowców, należy zachować powściągliwość. – Jeżeli jakiś kierowca swoim zachowaniem powoduje zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, wówczas powinniśmy natychmiast powiadomić policję, dzwoniąc pod nr alarmowy 112 lub 997. Ujęcie obywatelskie powinno być traktowane jako ostateczność, a ewentualne konsekwencje zawsze zależeć będą od oceny indywidualnego przypadku – stwierdza mł. asp. Antoni Raczkowski.
W nieoficjalnych rozmowach funkcjonariusze potwierdzają, że pierwszą reakcją powinno być zawiadomienie policji. Możliwość dokonania ujęcia to prawo, z którego można skorzystać, a nie obowiązek, jak jest to w przypadku udzielenia pierwszej pomocy. Można więc zachować czyste sumienie, ograniczając się do zawiadomienia policji i – ewentualnie – jechania za sprawcą, by na bieżąco informować funkcjonariuszy, gdzie się on znajduje.
Kiedy można mieć kłopoty
Jeśli zdecydujemy się na ujęcie sprawcy, mimo że nie nie występuje sytuacja nakreślona w przytoczonym wcześniej art. 243 Kodeksu postępowania karnego, możemy odpowiedzieć za taką interwencję przed sądem. Można wówczas usłyszeć zarzut pozbawienia wolności innego człowieka lub stosowania przemocy albo groźby w celu wymuszenia jakiegoś zachowania. W razie udowodnienia pierwszego z tych przestępstw można spędzić w więzieniu nawet pięć lat.
Co z odpowiedzialnością finansową? Jeśli sytuacja jest zgodna z 243 artykułem KPK, nie należy obawiać się żądań finansowych ze strony zatrzymanej osoby. – Należy jednak zastosować środki współmierne do okoliczności i stopnia zagrożenia tak, by nie przekroczyć granic obrony koniecznej czy stanu wyższej konieczności. Trzeba pamiętać, że osoba dokonująca zatrzymania nie staje się przez to funkcjonariuszem państwowym, ani nie nabywa z tego tytułu szczególnych uprawnień – radzi Dawid Skrzypczak z Kancelarii Prawnych Omega.
A jeśli sami stracimy?
Osoba, która udziela pierwszej pomocy poszkodowanym, w razie poświęcenia swojej własności może liczyć na rekompensatę. Czy podobnie jest w razie ujęcia obywatelskiego? Niestety nie. Podjęcie próby zatrzymania sprawcy przed przybyciem na miejsce policji nie jest narzuconym przez prawo obowiązkiem, nie można więc z góry liczyć na to, że ktokolwiek zwróci nam koszty naprawy uszkodzonego w czasie zatrzymania własnego samochodu czy zwolni nas z odpowiedzialności za szkody wyrządzone postronnym osobom.
– Takie sprawy rozpatruje się według przepisów ogólnych. W świetle art. 438 KC, kto w celu odwrócenia grożącej drugiemu szkody albo w celu odwrócenia wspólnego niebezpieczeństwa (…) poniósł szkodę majątkową, może żądać naprawienia poniesionych strat w odpowiednim stosunku od osób, które z tego odniosły korzyść – dodaje Dawid Skrzypczak. Pytanie tylko kto miałby zwrócić nam pieniądze, skoro na zatrzymaniu pijanego kierowcy korzystają wszyscy uczestnicy ruchu?
Dokonanie ujęcia to często bohaterstwo ze strony osób, które nie godzą się na drastyczne łamanie prawa. Trzeba jednak pamiętać, że jest ono obwarowane prawnie, a w razie powstania jakichś szkód sami możemy mieć kłopoty. Najważniejszą reakcją powinno być zawsze zawiadomienie policji, a na bezpośrednią interwencję nie warto decydować się, gdy nie jest narażone czyjeś życie.