Trwa ładowanie...
porady
26-06-2013 13:20

Ubezpieczyciele nie wierzą w wypadki

Ubezpieczyciele nie wierzą w wypadkiŹródło: Thinkstock
d1cmmlz
d1cmmlz

Od dłuższego czasu coraz więcej rozgoryczonych klientów trafia do mnie po otrzymaniu od ubezpieczalni odmowy wypłaty odszkodowania, opartej na tej podstawie, iż „wypadek nie mógł zaistnieć w okolicznościach podanych przez jego uczestników”. Innymi słowy, zakład ubezpieczeń sugeruje w takich przypadkach, że poszkodowany kłamał, zgłaszając szkodę i usiłował wyłudzić odszkodowanie.

Bez wątpienia, odmowy wypłaty pieniędzy, oparte na takiej podstawie stanowią logiczną odpowiedź zakładów ubezpieczeń na rosnącą plagę wyłudzeń, których padły one ofiarami. Niestety, w bardzo wielu wypadkach odmawia się odszkodowania uczciwym klientom, którzy faktycznie mieli wypadek i którzy winni otrzymać z tego tytułu pieniądze. Co zrobić zatem w przypadku, gdy rzeczywiście mieliśmy wypadek, zgłosiliśmy ten fakt ubezpieczalni, a jednak nie otrzymaliśmy żadnego odszkodowania? Odpowiedź jest niestety jedna - należy bezwzględnie dochodzić swych praw na drodze postępowania cywilnego. Zakład ubezpieczeń odmawiając uznania swej odpowiedzialności za wypadek, opiera się na zleconej przez siebie opinii biegłych rzeczoznawców (czasem - pisemnej opinii zatrudnionych przez siebie likwidatorów szkód, czy detektywów).

Wbrew temu, co się jednak uważa, opinie te nie mają żadnego znaczenia w ewentualnym postępowaniu sądowym, wszczętym przez poszkodowanego. Sąd ma bowiem obowiązek pominąć taką opinię i wydać wyrok jedynie w oparciu o zeznania uczestników oraz świadków kolizji, a także o opinię niezależnego biegłego sądowego, który został wyznaczony przez ten sąd. W praktyce sądy wydają wyroki korzystne dla poszkodowanych zawsze wtedy, gdy zeznania uczestników i świadków wypadku są logiczne i wzajemnie spójne, a biegły wyznaczony przez sąd nie stwierdzi jednoznacznie, że do wypadku nie mogło dojść w okolicznościach opisanych przez uczestników. Tak więc, jeśli jesteśmy przekonani o swej racji - nasze szanse na pozytywne rozstrzygniecie sądu są bardzo, bardzo duże.

W przypadku, gdy ubezpieczalnia uzna, że uszkodzenia naszego pojazdu nie mogły wystąpić w opisanym przez nas wypadku, czekać nas może ponadto inna „niespodzianka”. Niektóre ubezpieczalnie kierują w takiej sytuacji zawiadomienie do prokuratury o usiłowaniu popełnianiu przestępstwa - oszustwa. Postępowanie karne toczy się wtedy przeciwko nam około roku, a gdy prokurator umorzy to postępowanie ze względu na „brak znamion popełnienia przestępstwa” (tzn. uzna, że wypadek miał jednak miejsce), ubezpieczalnia i tak nie wypłaca odszkodowania.

W razie gdyby przydarzyła się Państwu taka sytuacja, radzę wnosić od razu powództwo cywilne, nie czekając na wynik sprawy karnej. Nawet gdyby sąd cywilny zawiesił postępowanie o odszkodowanie do czasu zakończenia sprawy karnej – i tak przyspieszy to uzyskanie przez Państwa należnych pieniędzy, a ubezpieczalnię łatwiej wtedy skłonić do zawarcia ugody.

d1cmmlz

| [

]( http://www.eventum.com.pl/ ) |
| --- | Niestety, dochodzenie roszczeń na drodze sądowej jest kosztowne i czasochłonne, w związku z czym jedynie ok. 20-30 proc. poszkodowanych, którzy dostali odmowę wypłaty odszkodowania, na drogę tą się decyduje. Ubezpieczalnie wiedzą o tym doskonale i stąd z roku na rok coraz więcej poszkodowanych nie otrzymuje należnych im pieniędzy. Musimy pamiętać, iż pieniądze wyłożone przez nas na wniesienie sprawy sądowej zwracane są w przypadku wygranej przez drugą stronę, a odszkodowanie wypłacane jest z odsetkami ustawowymi. Poza tym rezygnacja z dochodzenia należnych nam pieniędzy oznacza w pojęciu ubezpieczalni „przyznanie się” do winy, co często skutkuje skierowaniem do prokuratury zawiadomienia o usiłowaniu popełnianiu przestępstwa.

Marcin Woźniak, radca prawny z Poznania

tb, moto.wp.pl

d1cmmlz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1cmmlz
Więcej tematów