Jak rozpoznać awarię?
Większość kierowców niestety nie ma wystarczająco dużo cierpliwości, aby zapewnić optymalne warunki pracy turbosprężarce. Stąd zdarzają się przypadki przedwczesnych awarii. Jak pokazuje praktyka, niewłaściwie traktowany element może odmówić posłuszeństwa już po 50 tys. km. Najczęściej jednak do awarii dochodzi, gdy samochód ma na liczniku 150-250 tys. km.
Jeśli spod maski nagle zacznie wydobywać się dziwny hałas i poczujemy nienaturalne drgania, może to oznaczać nagłą awarię podzespołu spowodowaną brakiem smarowania. W takim wypadku należy natychmiast wyłączyć silnik. Każda sekunda pracy jednostki napędowej oznacza tu pogłębianie uszkodzeń. Turbosprężarka może również sygnalizować uszkodzenie w znacznie mniej spektakularny sposób. Jeśli odczuwamy spadek mocy silnika, zauważamy zwiększony ubytek oleju silnikowego, wzrost zadymienia spalin, albo po prostu wyciek oleju z turbosprężarki, należy udać się do fachowca.