Turbo nie do miasta
Niektórzy uważają, że korzystając z samochodu tylko w mieście zapewniamy turbosprężarce optymalne warunki pracy. Nic bardziej mylnego. Po pierwsze, nawet w mieście zdarza się nam czasem użyć wysokich obrotów silnika. Po drugie, nadmiar ciepła nie jest jedynym wrogiem tego mechanizmu. Turbinie nie mniej szkodzi sadza, która może odkładać się w jej wnętrzu oraz w kolektorze wylotowym. Dłuższa, dynamiczna jazda z wykorzystaniem wysokich obrotów - oczywiście poprzedzona rozgrzaniem silnika i zakończona schłodzeniem turbiny - pomaga wypalić sadzę, zagrażającą prawidłowej pracy tego precyzyjnego elementu.