Toyota: rajd 4x4 w okolicach Gdańska
Wielu użytkowników SUV-ów, a nawet samochodów terenowych nigdy nie zjeżdża nimi z asfaltu. Niektórzy nawet nie przypuszczają, jak wiele potrafią zdziałać poza utwardzonym szlakiem ich auta. Właśnie dla nich w Łęgowie koło Gdańska odbył się rajd 4x4, zorganizowany przez Anro Trade, pomorskiego dilera Toyoty.
Miejscem rozgrywek był Extreme Dream Park w Łęgowie. Na starcie zjawiło się 45 załóg. W sumie około 150 osób, bo w niektórych autach jechały całe rodziny. Owszem, chodziło o walkę z czasem, ale przede wszystkim - o dobrą zabawę. Można było zabrać swoje auto na przejazd w terenie, a także sprawdzić się w konkurencjach, wymagających sprawności fizycznej od kierowcy i pasażerów.
- W imprezie można wystartować własnym samochodem, albo skorzystać z naszego auta demonstracyjnego. Pokazujemy, uczymy, bawimy się. To bardziej piknik, niż rajd. Chcemy pokazać uczestnikom, co potrafią ich auta - powiedział nam Mariusz Kubiak, dyrektor zarządzający w firmie Toyota Anro Trade.
Do udziału zaproszono właścicieli samochodów Toyota Land Cruiser, Hilux i RAV4 z Pomorza. Impreza odbyła się po czteroletniej przerwie, więc cieszyła się sporym zainteresowaniem. Uczestnicy zmierzyli się w sześciu konkurencjach. Pierwszą była jazda na czas w terenie. Tu trzeba było się wykazać zręcznością i płynnością prowadzenia auta podczas szybkiej jazdy. Druga konkurencja to przejazd po offroadowej trasie na czas. Tu nie wystarczyło być szybkim. Zadaniem nawigatora było wypatrywanie pięciu ukrytych przy drodze pieczęci i prowadzenie kierowcy tak, by nie zgubić i nie pomylić drogi. Zwyciężał ten kto nie tylko najszybciej pokonał skomplikowaną trasę, ale też zdobył w swoim roadbooku najwięcej pieczątek.
Ponieważ Toyota to nie tylko auta terenowe, kolejną konkurencją była jazda hybrydą. Zadanie teoretycznie dość proste: pokonać 5 km jak najszybciej, uzyskując przy tym jak najniższe spalanie. Oprócz samochodów terenowych i osobowych, zawodnicy mogli się zmierzyć również za sterami ekstremalnych, offroadowych pojazdów.
Sprawdzali się w jeździe quadem z napędem gąsienicowym Can Am Commander i zaopatrzonym w koła, Monster Quadem z kabiną. Tu liczyły się: najlepszy czas oraz technika i precyzja przejazdu wyznaczonej trasy.
Wykazać się można było nie tylko za kierownicą. Zawodnicy zmagali się też w wyścigu i slalomie na Segwayach, konkurencjach na ściance wspinaczkowej i trenażerze lotów. Zwłaszcza ostatnia konkurencja wymagała dużej wytrwałości. Po spędzeniu 3 minut w wirówce trzeba było przebiec wyznaczoną trasę na czas. Tylko nieliczni dobrze sobie poradzili z tym zadaniem.
Gośćmi imprezy byli użytkownicy terenowych Toyot i SUV-ów tej marki. Land Cruisera i Hiluxa kupują przede wszystkim prywatni przedsiębiorcy, którzy potrzebują takich aut do pracy. Hiluxy sprawdzają się w służbie firm z branży budowlanej i energetycznej. Wszędzie tam, gdzie jest potrzeba dotarcia w trudno dostępne miejsca.
- W Trójmieście sprzedaliśmy w tym roku 17 Land Cruiserów i ok. 20 Hiluxów. Są kolejne zamówienia, więc do końca roku ta liczba wzrośnie jeszcze o kilka sztuk. Najdynamiczniej rośnie segment SUV-ów, dlatego największym przebojem jest model RAV4. Sprzedaliśmy już 80 sztuk, do końca roku będzie to już ponad 100 egzemplarzy - dodał Kubiak.
mw/sj, moto.wp.pl